Biathlon: legenda mówi: pas. Martin Fourcade kończy karierę
Pięciokrotny mistrz olimpijski w biathlonie Francuz Martin Fourcade ogłosił zakończenie kariery sportowej. "Jako ojciec będę musiał spełniać się w inny sposób" - napisał siedmiokrotny zdobywca Pucharu Świata w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
2020-03-13, 21:55
- Fourcade niedawno został ojcem, co miało wpływ na jego decyzję
- Francuz jako jedyny w historii siedmiokrotnie zwyciężał w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata
Podróż zakończona
31-letni Francuz po raz ostatni wystartuje w pucharowych zawodach podczas sobotniego biegu pościgowego na dystansie 12,5 km w fińskim Kontiolahti. Będzie to ostatni bieg obecnego sezonu Pucharu Świata.
"Wciąż jest we mnie chęć bycia najlepszym i zdobywania nowych szczytów, ale teraz, jako ojciec, będę musiał spełniać się w inny sposób" - napisał Fourcade w swoim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. "Czas na pożegnanie. Dziękuję za tę podróż" - dodał.
Żywa legenda
Martin Fourcade jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii biathlonu. Francuz pięciokrotnie zostawał mistrzem olimpijskim, a trzynastokrotnie sięgał po tytuł mistrza świata, z czego aż 11 razy wygrywał w konkurencjach indywidualnych.
REKLAMA
Nieprzerwanie od 2012 do 2018 roku kończył sezon Pucharu Świata na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej, czego nie dokonał nikt inny w historii dyscypliny. Podczas swojej kariery wygrał 78 pucharowych zawodów.
Skończy bez Pucharu?
W obecnym sezonie zgromadził 880 punktów i o dziesięć wyprzedza zdobywcę Pucharu sprzed roku Johannesa Thingnesa Boe. Do sobotniego biegu ruszy jednak jako drugi, ze stratą 10 sekund do Norwega, gdyż to Boe wygrał czwartkowy sprint w Kontiolahti.
Ponadto do klasyfikacji końcowej nie będą wliczać się dwa najsłabsze wyniki, co stawia w uprzywilejowanej sytuacji Norwega, który w "wirtualnej" tabeli zgromadził o 19 punktów więcej.
REKLAMA
W 2018 roku Fourcade niósł francuską flagę podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.
pm, PAP
REKLAMA