Nie żyje legenda Formuły 1. Sir Stirling Moss miał 90 lat

2020-04-12, 13:28

Nie żyje legenda Formuły 1. Sir Stirling Moss miał 90 lat
sir Stirling Moss . Foto: PAP/EPA/ANDY RAIN

W wieku 90 lat po długotrwałej chorobie zmarł jeden z najwybitniejszych kierowców Formuły 1 sir Stirling Moss - poinformowała gazeta "Daily Mail". Był uznawany za najlepszego z grona tych, którym nigdy nie udało się wywalczyć tytułu mistrza świata.

  • Moss rywalizował w F1, kiedy ten sport stawiał pierwsze kroki - w latach 50. i na początku 60. ubiegłego stulecia. Zwyciężył w 16 wyścigach Grand Prix
  • W historii "królowej sportów motorowych" nie ma innego kierowcy z taką liczbą triumfów w wyścigach, ale bez tytułu mistrzowskiego. Cztery razy zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, trzykrotnie był trzeci

Wielka sława

W 1955 roku Moss został pierwszym Brytyjczykiem, który wygrał w ojczyźnie. W tym kraju ma status legendy. Funkcjonariusze tamtejszej policji posługiwali się czasem jego nazwiskiem, gdy zatrzymywali zbyt szybko jadących kierowców: "Wydaje ci się, że jesteś Stirlingiem Mossem?".

Sam Moss opowiedział kiedyś, że pewien policjant też spytał go o to po zatrzymaniu za prędkość.

- Nie mogłem się zorientować, czy to był żart - relacjonował.

W 1958 roku Brytyjczyk był bliski uzyskania wymarzonego tytułu, ale przypadł on ostatecznie jego rodakowi Mike'owi Hawthornowi, który zgromadził o punkt więcej. Moss popisał się wówczas gestem fair play - po dyskwalifikacji rywala w GP Portugalii specjalnie udał się do sędziów, aby dowieść, że Hawthorn przepisów nie złamał.

Powiązany Artykuł

sport film kolaż 1200.jpg
Bandyci, policjanci, zakonnicy i inni. Hollywood kocha sportowców

Szczególny gest

Decyzję o wykluczeniu Hawthorna cofnięto i znów doliczono mu punkty.

- Czułem, że to nie jest w porządku. Poszedłem i poświadczyłem w imieniu Mike'a, że absolutnie nie powinien zostać zdyskwalifikowany. Sędziowie przyznali mu punkty, a to pozbawiło mnie tytułu - opowiadał Reutersowi w wywiadzie w 2009 roku.

Zapewnił, że nigdy nie żałował tego gestu.

- Jestem w tym wyjątkowym położeniu, że ludzie mówią, iż powinienem zdobyć tytuł, choć go nie zdobyłem. Szacunek dla innych kierowców jest dla mnie czymś najważniejszym - podkreślił.

Karierę Mossa zakończył poważny wypadek w 1962 roku. W wyniku odniesionych obrażeń przez miesiąc był w śpiączce, a przez pół roku praktycznie nie mógł się ruszać.

W 2000 roku otrzymał tytuł szlachecki. W 2016 poważnie zachorował i przez ponad cztery miesiące był leczony w szpitalu w Singapurze. Dwa lata później wycofał się z życia publicznego, by spędzić więcej czasu z rodziną.\

kp

Polecane

Wróć do strony głównej