Groźby Ferrari. Legendarny zespół opuści Formułę 1?
- 145 milionów dolarów rocznie to i tak wystarczający limit, w porównaniu do tego, co ustaliliśmy w czerwcu ubiegłego roku - podkreślił w rozmowie z "The Guardian" Mattia Binotto, szef zespołu Ferrari. Legendarny włoski team zagroził, że jeśli pojawią się zbyt duże ograniczenia budżetowe, to Scuderia rozważy swoją przyszłość w Formule 1.
2020-04-23, 14:19
- Limit budżetowy w F1 na poziomie 175 milionów dolarów miał obowiązywać od sezonu 2021
- Z powodu koronawirusa SARS-CoV-2 odwołano dziewięć pierwszych rund mistrzostw świata
- Ferrari występuje w F1 nieprzerwanie od momentu pierwszego wyścigu serii w 1950 roku
- Scuderia jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii F1. Na swoim koncie ma 16 tytułów wśród konstruktorów oraz 15 wśród kierowców
>>> Kalendarz Formuły 1 w sezonie 2020
Jest już końcówka kwietnia, a sezon F1 wciąż stoi w miejscu. Władze z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 odwołały już dziewięć pierwszy rund mistrzostw świata. Kolejne Grand Prix stoją pod znakiem zapytania i wciąż nie wiadomo kiedy uda się rozpocząć rywalizację. W ostatnim tygodniu podczas spotkania władz Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) oraz przedstawicieli zespołów rozmawiano o ograniczeniach wydatków.
Powiązany Artykuł
Sir Stirling Moss - dżentelmen, który oddał tytuł mistrza świata Formuły 1 [TYLKO U NAS]
Kryzys, jaki wywołała pandemia, uderzył w zespoły F1, z których część zdecydowała się na redukcję zarobków oraz wysłanie części pracowników na przymusowy urlop. Jeszcze w 2019 roku wszystkie teamy zgodziły się na ograniczenie budżetu na poziomie 175 mln dolarów. Zasady miały obowiązywać od sezonu 2021. W związku z odwołaniem poszczególnych wyścigów zdecydowano na kolejne cięcia do kwoty 145 mln dolarów. Tymczasem przedstawiono kolejny projekt zakładający redukcję wydatków do... 130 mln w 2022 roku. Na tym etapie nie udało się dojść do porozumienia.
- 145 milionów dolarów rocznie to i tak wystarczający limit, w porównaniu do tego, co ustaliliśmy w czerwcu ubiegłego roku. Zresztą i tak nie da się tego osiągnąć bez dalszych poświęceń, szczególnie przy aktualnych miejscach pracy. Jeżeli dalej będą wprowadzane limity, będziemy musieli się zastanowić nad przyszłością Ferrari w Formule 1 - podkreślił Binotto na łamach "The Guardian".
REKLAMA
>>> CZYTAJ TAKŻE: Kubica wciąż ma ten żar F1? "Potrafi to robić garstka ludzi" [NASZ WYWIAD]
Obecnie Scuderia jest jedynym zespołem w stawce, który nieprzerwanie rywalizuje w Formule 1 od jej pierwszego wyścigu w... 1950 roku. W przypadku rzeczywistej rezygnacji ekipy z Maranello królewską kategorię wyścigową czekałaby drastyczna przemiana. Mattia Binotto podkreślił również, że czas pandemii nie jest dobrym momentem na podejmowanie zbyt pochopnych decyzji: "Jesteśmy świadomi, że świat zmaga się z kryzysem COVID-19. Nie jest to odpowiedni czas na ryzykowne decyzje".
Ponadto cały czas trwają negocjacje między Ferrari a czterokrotnym mistrzem świata Sebastianem Vettelem. Jak poinformowała „La Gazzetta dello Sport”, obie strony nie doszły jeszcze do porozumienia. Niemiec chciałby się związać dwuletnim kontraktem (obecna umowa wygasa po tegorocznym sezonie) i zażądał zarobków na poziomie 20 milionów euro.
W ubiegłorocznym sezonie Ferrari zajęło drugie miejsce w klasyfikacji mistrzostw konstruktorów. Kierowcami włoskiego teamu są Niemiec Sebastian Vettel i Monakijczyk Charles Leclerc.
REKLAMA
Ostatnimi mistrzem świata w barwach Scuderii jest Fin Kimi Raikkonen z 2007 roku. Ostatni tytuł wśród konstruktorów zespół z Maranello zdobył w 2008 roku.
brm
REKLAMA