Od finału Euro 2020, w którym Włosi po serii rzutów karnych pokonali Anglików (w regulaminowym czasie gry było 1:1), minęły już trzy miesiące. Choć cały turniej był bardzo udaną imprezą, jednak rysę na niej zostawiły pozaboiskowe wydarzenia finału.
Euro 2020 serwis specjalny 1200.jpg SERWIS SPECJALNY - Euro 2020
Kibice "Trzech Lwów" zachowywali się skandalicznie, demolowali ulice Londynu, wybijali okna w budynkach, rzucali szklanymi butelkami, obrażali swoich rywali. Przed spotkaniem kilkadziesiąt osób próbowało wtargnąć na Wembley bez biletów, doszło do starć z ochroną i bójek między samymi Anglikami.
UEFA zaczęła zajmować się sprawą, ale media na Wyspach informują, że kara nie będzie dotkliwa. "Sky Sports" jest zdania, że sprawa zakończy się zaledwie jednym meczem, na który nie będą mogli wejść kibice - chodzi o spotkanie z Albanią w eliminacjach MŚ w Katarze, do którego dojdzie 12 listopada.
Glik niewinną ofiarą "walki z rasizmem". Polak nie był jednak pierwszy
W październiku po raz kolejny doszło do niepokojących wydarzeń w meczu wicemistrzów Europy. Na trybunach Wembley w spotkaniu z Węgrami było gorąco. Kibice gośc najpierw wygwizdali klęczących angielskich piłkarzy. Później kilkudziesięciu policjantów pojawiło się w węgierskim sektorze w odpowiedzi na rasistowskie obelgi wobec stadionowego stewarda. Zostali zaatakowani, a służby porządkowe musiały wycofać się na płytę boiska. UEFA jak dotąd nie zdecydowała się jednak reagować.
Czytaj także: