Rusza 70. Turniej Czterech Skoczni. "Skołowany" Stoch przed wyzwaniem w Oberstdorfie

2021-12-29, 07:51

Rusza 70. Turniej Czterech Skoczni. "Skołowany" Stoch przed wyzwaniem w Oberstdorfie
Kamil Stoch jest najwyżej sklasyfikowanym polskim skoczkiem w tym sezonie. Foto: Forum

W niemieckim Oberstdorfie rozpocznie się jubileuszowa 70. edycja Turnieju Czterech Skoczni. W rywalizacji udział wezmą Polacy, którzy po wtorkowych kwalifikacjach nie pokazali, że należy ich widzieć w gronie faworytów. - Skoki są nijakie, bez żadnej energii - mówił we wtorek Kamil Stoch. 

  • Poprzednią edycję TCS wygrał Kamil Stoch, z kolei dwa lata temu triumfował Dawid Kubacki
  • Konkursy zarówno w Niemczech jak i w Austrii odbędą się bez kibiców
  • Najwięcej zwycięstw w zawodach mają Niemiec Jens Weißflog i Norweg Bjørn Wirkola - 10  
  • W klasyfikacji generalnej TCS najwięcej razy wygrywał Fin Janne Ahonen - 5
  • Turniej odbywa się od 1953 roku. Gospodarzami cyklu są cztery miejscowości - Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen, Innsbruck i Bischofshofen

Portal PolskieRadio24.pl przygotował serwis specjalny. Relacje na żywo z konkursów, analizy, wywiady, klasyfikacja generalna Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2021/2022 - zapraszamy na stronę skokinarciarskie​.polskieradio24.pl

Ryoyu Kobayashi faworytem Turnieju Czterech Skoczni?

W tym sezonie odbyło się już dziewięć indywidualnych konkursów, a wygrywało sześciu różnych zawodników. Trzy zwycięstwa odnotował Japończyk Ryoyu Kobayashi, a dwa Niemiec Karl Geiger, który prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Lider naturalnie jest zaliczany do faworytów 70. Turnieju Czterech Skoczni. W 12 przypadkach właściciel żółtego plastronu nie zawodził i wygrał tę prestiżową imprezę. Geiger jest też wielką nadzieją Niemców na przełamanie niemocy w TCS. Ostatnim triumfatorem z tego kraju jest bowiem Sven Hannawald, a 6 stycznia minie dokładnie 20 lat od jego sukcesu.

Geiger i Kobayashi nadawali ton w przedświątecznych zawodach w Engelbergu. Obaj odnieśli w Szwajcarii po jednym zwycięstwie i raz byli na drugim miejscu. Liczyć powinni się też broniący Kryształowej Kuli Norweg Halvor Egner Granerud i Austriak Stefan Kraft.

Kobayashi potwierdził formę

Ryoyu Kobayashi spisał się najlepiej z całej stawki w kwalifikacjach do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni. Japończyk poszybował na 129. metr, co dało mu zwycięstwo w serii kwalifikacyjnej. Tuż za nim znalazł się Niemiec Karl Geiger (127.5 m), a trzecie miejsce ex aequo zajęli Norwegowie Johann Andre Forfang (132 m) i Halvor Egner Granerud (126,5 m).

Kwalifikacji w wykonaniu Biało-Czerwonych z pewnością nie można zaliczyć do udanych. Najlepiej zaprezentował się Jakub Wolny, który skokiem o długości 127,5 metra znalazł się na 13. miejscu. Piotr Żyła, który nieźle skakał na treningach, wylądował na 120. metrze, co dało mu 24. lokatę. Dawid Kubacki (116 metrów) był 28. Kamil Stoch rozczarował swoim skokiem. 117 metrów dało mu dopiero 37. pozycję. W środowym konkursie zobaczymy także Pawła Wąska (112 m), który skończył na 46. miejscu. Andrzej Stękała oddał skok o długości 105,5 metra, co nie zapewniło mu kwalifikacji do pierwszej serii.

Niektórzy zawodnicy zmagali się z ciężkimi warunkami pogodowymi. Kwalifikacje były przerwane na ok. 30 minut z powodu silnego wiatru.

Po kwalifikacjach poznaliśmy pary, w których wystąpią Polacy. Piotr Żyła zmierzy się z Rosjaninem Jewgienijem Klimowem, Dawid Kubacki z Austriakiem Manuelem Fettnerem, Jakub Wolny z Niemcem Stephanem Leyhe, a Paweł Wąsek ze Szwajcarem Killianem Peierem.

Trudne zadanie czeka Kamila Stocha, który występem w serii kwalifikacyjnej skomplikował swoją sytuację. 34-latek zmierzy się bowiem z Cene Prevcem ze Słowenii.

Kamil Stoch był największą nadzieją Polaków

Przed TCS naszą największą nadzieją był Kamil Stoch, który wręczaną zwycięzcy statuetkę "Złotego Orła" zdobył już trzykrotnie: w sezonach 2016/17, 2017/18 i ostatniej edycji.

Trzykrotny mistrz olimpijski zwykle nie błyszczy na początku sezonu, ale obecny cykl zaczął najsłabiej od 2015 roku, kiedy przed TCS nawet raz nie znalazł się na podium. Teraz może się pochwalić trzecią lokatą zajęta 11 grudnia w Klingenthal.

- Przede wszystkim jadę tam z nadziejami na dobre skakanie i to jest mój główny cel. Na pewno stać mnie na bardzo dobre występy, natomiast prawdą jest, że w tym sezonie nic nie przychodzi mi łatwo i każdy metr muszę sobie wręcz wyszarpać - powiedział Stoch o nastroju przed TCS.

- Mimo to jestem spokojny i głęboko wierzę, że będzie naprawdę dobrze. A jeżeli te starty zakończą się sukcesem, to na pewno będzie on jeszcze bardziej smakował, bo wiem, jak wybitnie ciężko na niego zapracowałem - dodał.

Po kwalifikacjach w Oberstdorfie mistrz jednak stwierdził: Jestem bardziej skołowany, bo nie wiem, co mam powiedzieć. Te skoki są nijakie, bez żadnej energii - powiedział na antenie Eurosportu Kamil Stoch.


Posłuchaj

Biało-czerwoni wciąż szukają najlepszej formy. Były reprezentant Polski Łukasz Rutkowski podkreśla, że potrzeba cierpliwości, a wyniki przyjdą (IAR) 0:41
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Rutkowski uważa, że głównym faworytem tych zawodów będzie Japończyk Ryoyu Kobayashi (IAR) 0:12
+
Dodaj do playlisty

  

Sześciu Biało-Czerwonych w kadrze Michala Doleżala

TCS rządzi się swoimi prawami i nie raz zdarzyło się, że wygrywał go skoczek niebrany pod uwagę. Bardzo jaskrawym przypadkiem jest Thomas Diethart, który triumfował w sezonie 2013/2014, choć w klasyfikacji generalnej PŚ zajmował przed rozpoczęciem turnieju 24. miejsce.

Dwie edycje temu niespodziankę sprawił Dawid Kubacki. Zwyciężył, choć mało kto odważył się wymieniać go nawet w szerokim gronie faworytów, po tym gdy w Engelbergu zajął 22. i 47. miejsce. Później jednak prezentował się świetnie i na podium stanął w 10 kolejnych konkursach.

Zasady w TCS

Od sezonu 1979/80 TCS, określany mianem narciarskiego Wielkiego Szlema czy odpowiednika kolarskiego Tour de France, zaliczany jest do klasyfikacji PŚ. Pierwszym polskim zwycięzcą w 2001 roku został Adam Małysz. Na kolejny taki sukces trzeba było czekać 16 lat, do wspomnianego już triumfu Stocha.

Przy okazji 45. edycji wprowadzono system KO polegający na tym, że na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finału awansuje każdy zwycięzca pary oraz pięciu "szczęśliwych przegranych", czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach.

Teraz największą zmianą jest znaczny wzrost premii dla zwycięzcy. Triumfator zamiast 20 tys. franków szwajcarskich otrzyma aż 100 tys.


Z powodu pandemii konkursy w Niemczech - w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen - odbędą się bez kibiców. W Austrii natomiast w Innsbrucku na trybunach będzie mogło być cztery tysiące osób, a na finale w Bischofshofen - 3,5 tys.

Powiązany Artykuł

Program 70. Turnieju Czterech Skoczni:

1. konkurs - Oberstdorf (Niemcy)

29 grudnia, środa
15.00 - seria próbna
16.30 - pierwsza seria konkursowa
---------------------------------
2. konkurs - Garmisch-Partenkirchen (Niemcy)
31 grudnia, piątek
11.45 - oficjalny trening
14.00 - kwalifikacje
1 stycznia 2022, sobota
12.30 - seria próbna
14.00 - pierwsza seria konkursowa
---------------------------------
3. konkurs - Innsbruck (Austria)
3 stycznia, poniedziałek
11.15 - oficjalny trening
13.30 - kwalifikacje
4 stycznia, wtorek
12.00 - seria próbna
13.30 - pierwsza seria konkursowa
---------------------------------
4. konkurs - Bischofshofen (Austria)
5 stycznia, środa
15.00 - oficjalny trening
16.30 - kwalifikacje
6 stycznia, czwartek
15.30 - seria próbna
16.45 - pierwsza seria konkursowa

Czytaj także: 

Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski, przed laty stworzył ze skoczków drużynę

Polecane

Wróć do strony głównej