Grali Biało-Czerwoni: Lewandowski rozpoczął strzelanie w nowym roku. Milik, Zieliński i Bereszyński zarażeni koronawirusem

Robert Lewandowski zdobył pierwszego gola w nowym roku w Bundeslidze, a Jakub Moder swoją drugą bramkę dla Brighton. Na europejskich boiskach karty wciąż rozdaje koronawirus, z którego powodu w miniony weekend nie obejrzeliśmy m.in. kilku reprezentantów Polski.

2022-01-10, 07:00

Grali Biało-Czerwoni: Lewandowski rozpoczął strzelanie w nowym roku. Milik, Zieliński i Bereszyński zarażeni koronawirusem
  • Robert Lewandowski strzelił pierwszego gola w 2022 roku w Bundeslidze, ale Bayern Monachium przegrał u siebie z Borussią Moenchengladbach
  • Wojciech Szczęsny obronił rzut karny i został bohaterem Juventusu Turyn
  • Drugą bramkę w Anglii zdobył Jakub Moder
  • Piotr Zieliński, Bartosz Bereszyński i Arkadiusz Milik opuścili ligowe mecze swoich drużyn z powodu zakażenia koronawirusem

Lewandowski strzela, Bayern przegrywa

Po rekordowo krótkiej, bo trwającej zaledwie 18 dni, przerwie rozgrywki wznowiła niemiecka Bundesliga. W piątkowy wieczór osłabiony brakiem 13 piłkarzy Bayern Monachium podejmował Borussię Moenchengladbach. Gospodarze mimo braków kadrowych nadal byli faworytami spotkania, ale niespodziewanie przegrali 1:2. „Źrebaki” wyraźnie im nie leżą, gdyż w rundzie jesiennej w lidze padł remis 1:1, a w Pucharze Niemiec Lewandowski i spółka zanotowali sensacyjną porażkę 0:5.

Strzelanie w 2022 roku dla Bawarczyków rozpoczął ten, który strzelił też ostatniego gola w 2021 – Robert Lewandowski. Był to równocześnie pierwszy gol nowego roku w Bundeslidze. Kapitan reprezentacji Polski dał prowadzenie, ale to wszystko na co było stać jego i kolegów tego dnia. „Lewy” miał jeszcze kilka okazji, trafił m.in. w poprzeczkę – to już jego szóste uderzenie w obramowanie bramki w tym sezonie i pod tym względem również jest ligowym rekordzistą. Polak ostatecznie oddał sześć strzałów, ale bramkowego dorobku nie poprawił i to na jego nieskuteczności skupiała uwagę niemiecka prasa oceniając postawę Roberta.

Z potknięcia Bayernu skorzystała Borussia Dortmund, która po szalonej pogoni wygrała 3:2 z Eintrachtem. Erling Braut Haaland gola nie zdobył, jedno trafienie do dorobku dołożył za to Patrik Schick. Czech ma 18 bramek na koncie, o dwa mniej od Lewandowskiego.

REKLAMA

Z pozostałych Biało-Czerwonych tradycyjnie od pierwszej minuty zobaczyliśmy dwójkę z Augsburga. Rafał Gikiewicz i Robert Gumny nie zdołali uchronić swojego zespołu przed porażką 1:3 w Hoffenheim. Stracone bramki nie obciążają konta polskiego golkipera, który obronił, to co było do obronienia. Augsburg znalazł się po 18 kolejce w strefie spadkowej i czeka go ciężka batalia o utrzymanie, o które będzie niezwykle trudno z taką grą, jaką zaprezentował w ubiegłą sobotę.

Bartosz Białek zaliczył pierwszy występ po blisko 250 dniach przerwy spowodowanej ciężką kontuzją. W roli „jokera” wszedł na ostatnie 13 minut meczu z Bochum, ale nie zdołał odwrócić jego losów i „Wilki” przegrały 0:1. Wolfsburg również wiosną będzie musiał walczyć o pozostanie w Bundeslidze.

Dennis Jastrzembski mecz Herthy spędził na ławce rezerwowych, a jego niedawny kolega klubowy – Krzysztof Piątek – jest już piłkarzem Fiorentiny. Z Unionu Berlin do lidera ligi tureckiej – Trabzonsporu – odchodzi Tymoteusz Puchacz, a wolną rękę w poszukiwaniu pracodawcy ma też jego niedawny kolega klubowy – Paweł Wszołek. Wiosną w kadrach klubów z Bundesligi będzie więc tylko pięciu, zamiast jak dotychczas ośmiu, Biało-Czerwonych, chyba, że ktoś dołączy do tej niewielkiej kolonii w trakcie trwającego okna transferowego.

Szczęsny bohaterem, Zieliński i Bereszyński z koronawirusem

REKLAMA

Mecz kolejki, a być może nawet sezonu, obejrzeli kibice na Stadio Olimpico w Rzymie. A co najważniejsze z naszej perspektywy – jego bohaterem został Wojciech Szczęsny.

Zanim do tego jednak doszło Polak wpuścił trzy gole, z czego dwa – co od dawna jest jego „znakiem firmowym” - po uderzeniach sprzed pola karnego. Roma prowadziła już 3:1, ale między 70’, a 77’ minutą Juventus zdobył trzy gole. Niedługo później Matthijs de Ligt zrobił to, z czego był znany na początku swojej przygody z Serie A – zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Rzymianie otrzymali karnego, a holenderski obrońca drugą żółtą kartkę. Osłabiony Juventus uratował Wojciech Szczęsny broniąc strzał z jedenastu metrów Lorenzo Pellegriniego. „Stara Dama” utrzymała wynik 4:3 do końca. Nicola Zalewski cały mecz na ławce rezerwowych.

„Polski” mecz miał się odbyć w Neapolu. Niestety zarówno Piotr Zieliński z Napoli, jak i Bartosz Bereszyński z Sampdorii Genua uzyskali ostatnio pozytywny wynik testu na koronawirusa i zabrakło ich w kadrach meczowych. W protokole znalazł się więc jedynie rezerwowy bramkarz gospodarzy – Hubert Idasiak. Bereszyński, ostatnio przymierzany do Romy, ma już na koncie w tym sezonie 9 żółtych kartek, czyli najwięcej w całej Serie A.

Dwóch Biało-Czerwonych zagrało za to w pierwszym składzie Spezii. Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca przyczynili się do bardzo ważnej wygranej z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – Genoą.

REKLAMA

Bez leczącego poważną kontuzję Pawła Dawidowicza Hellas Werona uległo u siebie 1:2 Salernitanie. W barwach gości po raz pierwszy od 23 października w podstawowym składzie wyszedł Paweł Jaroszyński. Polski wahadłowy zaliczył pełne 90 minut.

Całe zawody rozegrał również w barwach Empoli Szymon Żurkowski, ale jego drużyna została rozgromiona 1:5 przed własną publicznością przez Sassuolo.

Drugi gol Modera w Anglii

Po świąteczno – noworocznym maratonie odpoczywała Premier League. W Anglii rozegrano za to spotkania trzeciej rundy FA Cup czyli krajowego pucharu.

REKLAMA

Najciekawiej z naszej perspektywy zapowiadało się starcie w Londynie gdzie West Ham podejmował Leeds United. Etatowy pierwszy bramkarz „Młotów” – Łukasz Fabiański – w Pucharze Anglii tradycyjnie odpoczywał, na boisku zobaczyliśmy więc tylko Mateusza Klicha. Reprezentacyjny pomocnik rozegrał pełne 90 minut, ale jego drużyna przegrała 0:2 i pożegnała się z rozgrywkami.

Do kolejnej rundy awansował za to Southampton z Janem Bednarkiem w składzie. Święci do wyeliminowania Swansea potrzebowali dogrywki.

Z ławki rezerwowych mecz Norwich oglądał Przemysław Płacheta, a Jarosław Jach z Crystal Palace nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. To fatalna wiadomość dla polskiego obrońcy, który nie zadebiutował jeszcze w tym sezonie w Premier League, nie może też liczyć na grę w innych rozgrywkach.

Rekordowe transfery z polskiej Ekstraklasy to specjalność Brighton and Howe Albion. Kacper Kozłowski po niedawnym przejściu z Pogoni Szczecin czeka jeszcze na debiut. Jakub Moder wszedł na ostatni kwadrans starcia z czołową drużyną Championship – West Bromwich Albion. Polski pomocnik zdążył golem doprowadzić do dogrywki, w której on i koledzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To drugie trafienie Modera dla Brighton, pierwsze zanotował w meczu EFL Cup z Cardiff w sierpniu ubiegłego roku. Wciąż czeka na premierową bramkę w Premier League.

REKLAMA

Milik zakażony, polscy bramkarze wrócili na ławkę

Jedynym Polakiem, który zaprezentował się w ostatniej kolejce francuskiej Ligue 1 był Przemysław Frankowski. Pomocnik RC Lens przebywał na murawie do 70’ minuty, a jego drużyna, po ostatnich kłopotach, wróciła wreszcie na zwycięską ścieżkę pokonując 1:0 Rennes.

Arkadiusz Milik z powodu zakażenia koronawirusem znalazł się poza kadra Olympique Marsylia na wygrany mecz z Bordeaux.

Po występach w Pucharze Francji na swoją „nominalną” pozycję, czyli na ławkę rezerwowych, wrócili bramkarze OGC Nice i AS Monaco – Marcin Bułka i Radosław Majecki. Również z tej perspektywy wygraną Strassbourga w Metz oglądał Karol Fila.


Czytaj także:

 

MK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej