Australian Open Djoković znów w opałach? Oskarżenia o "poważne przestępstwo"
Novak Djoković trenuje przed Australian Open, jednak jego udział w zbliżającym się turnieju znów stanął pod znakiem zapytania. "The Guardian" poinformował, że Serb mógł skłamać w swoich dokumentach wizowych.
2022-01-11, 11:23
- Australian Open potrwa w dniach 17-30 stycznia
- Tytułu w grze pojedynczej mężczyzn broni Serb Novak Djoković
- Liderowi rankingu ATP grozi deportacja
- Według najnowszych doniesień zawodnik miał pozytywny wynik testu na COVID-19 w grudniu
Burza, którą rozpętała się za sprawą Novaka Djokovicia i australijskich władz, cały czas nie traci na sile.
W poniedziałek tenisista zamieścił na Twitterze zdjęcie zrobione podczas poniedziałkowego treningu na Rod Laver Arena - jednym z kortów, na których rozgrywany będzie wielkoszlemowy Australian Open. Sąd orzekł, że wiza sportowca jest ważna i może on pozostać w kraju.
Rodzina zawodnika brała udział w specjalnej konferencji prasowej w Belgradzie, wydawało się, że ten dzień może być uznany za wielki sukces i kluczowy krok w kierunku występu w Australian Open. Cały czas jednak pozostaje to kwestią otwartą, a sytuacja jest rozwojowa.
We wtorek "The Guardian" opublikował artykuł, który znów podgrzewa atmosferę wokół całej sytuacji. Dziennikarze twierdzą, że Serb dopuścił się kłamstwa podczas wypełniania dokumentów wizowych, które są niezbędne do wjazdu na teren Australii.
REKLAMA
Konkretniej - chodzi o pytanie dotyczące podróży mających miejsce w ciągu 14 dni przed lotem do Australii. Djoković odpowiedział na nie przecząco. W oświadczniu jest wyraźnie zaznaczone, że podawanie fałszywych informacji stanowi poważne przestępstwo i może skutkować sankcjami cywilnymi.
Serb zaznaczył, że dokumenty wypełniał w jego imieniu upoważniony do tego agent tenisisty. Podczas kontroli granicznej Djoković nie musiał wyjaśniać tej kwestii.
Okazuje się jednak, że Djoković okres świąt spędzał w Belgradzie, w ostatni dzień roku był jednak w hiszpańskim Kadyksie. Trenował też na kortach w Marbelli. Do Australii dotarł sześć dni później.
Władze kraju mają wątpliwości co do oświadczenia Djokovicia, jednak wszystkie kluczowe decyzje należeć będą do sędziego Anthony'ego Kelly'ego. Sprawę bada już urząd imigracyjny i niewykluczone, że uniemożliwienie Serbowi udziału w turnieju będzie tylko jedną z kar, które mogą go spotkać.
REKLAMA
Zatrzymanie i areszt w hotelu
34-letni tenisista przyleciał do Australii w nocy ze środy na czwartek. 6 stycznia, jeszcze na lotnisku w Melbourne, podważono ważność jego dokumentów uprawniających do zwolnienia z kwarantanny i cofnięto wizę, a zawodnik trafił do hotelu na przedmieściach Melbourne razem z osobami ubiegającymi się o azyl w Australii.
Prawnicy serbskiego tenisisty w dokumentach złożonych w sądzie poinformowali, że w połowie grudnia Djokovic był zakażony COVID-19 i na tej podstawie został zwolniony z obowiązku szczepienia przed przylotem do Australii. Jednak po dwóch tygodniach nie miał już żadnych objawów choroby, a test dał wynik negatywny.
Zdobywca 20 tytułów wielkoszlemowych wnioskował, aby w oczekiwaniu na decyzję sądu przenieść go w inne miejsce i umożliwić trening przed Australian Open.
REKLAMA
Kluczowym dniem dla występu Serba w turnieju miał być poniedziałek 10 stycznia. Przyniósł on jednak kolejne budzące ogromne emocje wydarzenia i ogromny chaos - ostatecznie zakończony zdjęciem Djokovicia z kortu.
Sędzia Anthony Kelly orzekł, że decyzja o cofnięciu wizy gwiazdy tenisa na wjazd do kraju była nieuzasadniona, nazwał ją "nieracjonalną". Sędzia nakazał więc zwolnienie Djokovicia z aresztu, a rządowi - pokrycie kosztu jego pobytu. Paszport i dokumenty podróżne zostały mężczyźnie zwrócone.
Wszystko wskazywało więc, że tenisista jest coraz bliżej występu w Australian Open. Nie potrwało to jednak długo. Dziennikarka Ksenija Pavlović McAteer podała, że Serb został znów aresztowany przez policję federalną w Melbournę i być może czeka go deportacja. Poinformował ją o tym ojciec zawodnika.
REKLAMA
Te informacje zostały jednak z dementowane, jednak przedstawiciel rządu Australii wciąż miał prawo na podjęcie decyzji o deportacji. Sytuacja była wiec dynamiczna, aż do konferencji i wpisu samego Djokovicia.
Djoković ignorował pozytywny wynik testu?
Sytuację wokół tenisisty podgrzał jeszcze współpracujący z New York Times dziennikarz Ben Rothenberg. Na Twitterze wskazał, że tenisista wykonał test na COVID-19 16 grudnia o godzinie 13.05, o wyniku wiedział po siedmiu godzinach. W kolejnych dniach nie unikał jednak aktywności, które mogły narażać innych ludzi.
Jeszcze tego samego dnia uwielbiany w kraju sportowiec, przechodzący zakażenie bezobjawowo, został uhonorowany przez serbską pocztę, która wypuściła serię znaczków z jego wizerunkiem. Brał udział w poświęconym mu wydarzeniu, bez maseczki przyjmował gratulacje i udzielał wywiadów.
Dzień po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu Serb spotkał się z dziećmi w belgradzkim Novak Tennis Center, gdzie prezentował swoje trofea, wręczał puchary najlepszym juniorom ubiegłego roku i pozował do zdjęć grupowych - ponownie bez maski w zamkniętym pomieszczeniu.
REKLAMA
Czy Djoković powinien wystąpić w Australian Open? Zdanie naszych czytelników, którzy wzięli udział w twitterowej sondzie, przedstawia się następująco:
W późniejszych godzinach Rothenberg zasiał jeszcze jedno ziarno wątpliwości, pisząc, że podczas skanowania kodu QR z testu Djokovicia zobaczyl on... wynik negatywny. Kolejne próby przyniosły wejścia na stronę przyniosły już wynik pozytywny, co jest kolejnym spornym elementem tej wyjątkowo skomplikowanej sprawy.
Iga Światek o treningu i meczu z Rafaelem Nadalem
Czytaj także:
REKLAMA