Formuła 1: Leclerc najszybszy w GP Australii. Verstappen znowu nie dojechał do mety
Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari wygrał w Melbourne wyścig o Grand Prix Australii i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji kierowców Formuły 1. Do mety nie dojechał aktualny mistrz świata Holender Max Verstappen (Red Bull Racing).
2022-04-10, 08:45
- Charles Leclerc zdominował rywalizację na torze Albert Park i jego wygrana w wyścigu jest całkowicie zasłużona
- Po raz drugi w sezonie do mety nie dojechał natomiast broniący tytułu Max Verstappen
Charles Leclerc wygrał sobotnie kwalifikacje i startował z pole position. Kierowca Ferrari odniósł drugie zwycięstwo w trzecim sezonie obecnego wyścigu, choć przed pewien czas po piętach deptał mu Max Verstappen.
Carlos Sainz szybko zakończył wyścig
Już na początku wyścigu na torze Albert Park szansę na dobry wynik stracił Carlos Sainz. Drugi z zawodników Ferrari po niezbyt udanych kwalifikacjach startował z dziewiątego pola, jednak na pierwszym okrążeniu stracił kilka pozycji. Ostatecznie Hiszpan szybko wylądował w żwirze i musiał wycofać się z rywalizacji.
Na czele wyścigu utrzymał się natomiast Leclerc.
Po kraksie Sainza na trzecim okrążeniu, sędziowie zdecydowali o wprowadzeniu wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, co uspokoiło sytuację na torze.
REKLAMA
Po przejechaniu siedmiu okrążeń lider wyścigu wyprzedzał Verstappena o niecałą sekundę. Trzeci był Brytyjczyk Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata ma za sobą niezbyt udaną inaugurację sezonu, lecz w Australii bolid Mercedesa był dużo bardziej konkurencyjny niż w Arabii Saudyjskiej.
Max Verstappen powoli tracił dystans do Charlesa Leclerca. Holender zgłaszał inżynierom Red Bulla problemy z działaniem lewej przedniej opony. Na 15. okrążeniu różnica między dwoma najszybszymi kierowcami wynosiła już 6,5 sekundy.
Samochód bezpieczeństwa na torze
Momentem zwrotnym wyścigu mogła być kraksa Niemca Sebastiana Vettela na 24. okrążeniu. Czterokrotny mistrz świata rozbił swojego Aston Martina po uderzeniu w bandę. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, co pozwoliło Verstappenowi zniwelować stratę.
Na neutralizacji wyścigu skorzystał też George Russell. Brytyjczyk zjechał do pit stopu tuż po wypadku Vettela, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Dzięki temu kierowca Mercedesa zminimalizował straty wynikające z wizyty w alei serwisowej i włączył się do walki o podium z Hamiltonem oraz Sergio Perezem z Red Bulla.
REKLAMA
Tuż po zakończeniu neutralizacji Verstappen przepuścił atak na Leclerca, jednak Monakijczyk zdołał obronić prowadzenie. Na kolejnych okrążeniach czerwony bolid Ferrari systematycznie odjeżdżał holenderskiemu mistrzowi świata.
Max Verstappen znowu nie dojechał do mety
Świetnie spisywał się też Sergio Perez. Meksykanin zdołał wyprzedzić Russella, co dało mu awans na trzecie miejsce.
Ostatecznie kierowca Red Bulla finiszował jednak jako drugi. Stało się tak ze względu na dramat jego zespołowego kolegi. Na 39. okrążeniu bolid Verstappena zatrzymał się, a z samochodu Red Bulla zaczął wydobywać się dym.
Obrońca mistrzowskiego tytułu, podobnie jak podczas pierwszego weekendu sezonu w Bahrajnie, nie ukończył wyścigu i poniósł straty w klasyfikacji generalnej.
REKLAMA
Charles Leclerc zdominował wyścig
Do końca wyścigu w czołówce nie zaszły już zmiany. Po 59 okrążeniach jako pierwszy linię mety przekroczył Charles Leclerc.
Kierowca Ferrari miał tak dużą przewagę nad resztą stawki, że pytał swoich inżynierów o to, czy ma zjechać na dodatkowy pit stop, by na świeżych oponach powalczyć o dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie.
REKLAMA
Nie było to jednak potrzebne, gdyż Leclerc i tak był autorem najlepszego czasu pojedynczego okrążenia.
Monakijczyk powtórzył sukces z Bahrajnu i umocnił się na pozycji lidera mistrzostw. W czołowej trójce znaleźli się też Perez i Russell, dla którego to pierwsze podium w barwach Mercedesa.
W klasyfikacji mistrzostw świata po trzech wyścigach zdecydowanym liderem jest Charles Leclerc. Kierowca Ferrari ma 71 punktów i aż o 34 "oczka" wyprzedza drugiego Russella.
REKLAMA
Kolejne miejsca zajmują Sainz, Perez, Hamilton i Verstappen. W klasyfikacji konstruktorów Ferrari wyprzedza Mercedesa i Red Bulla.
Kolejna runda MŚ - wyścig o GP Emilii-Romanii - odbędzie się 24 kwietnia na torze Imola.
Wyniki (* - dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie):
1. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 1:27.46,548*
2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) strata 20,524 s
3. George Russell (W. Brytania/Mercedes) 25,593
4. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 28,543
5. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 53,303
6. Daniel Ricciardo (Australia/McLaren) 53,737
7. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 1.01,683
8. Valtteri Bottas (Finlandia/Alfa Romeo) 1.08,439
9. Pierre Gasly (Francja/AlphaTauri) 1.16,221
10. Alexander Albon (Tajlandia/Williams) 1.19,382
klasyfikacja generalna kierowców:
1. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 71 pkt
2. George Russell (W. Brytania/Mercedes) 37
3. Carlos Sainz jr (Hiszpania/Ferrari) 33
4. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 30
5. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 28
6. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 25
7. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 20
8. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 16
9. Kevin Magnussen (Dania/Haas) 12
10. Valtteri Bottas (Finlandia/Alfa Romeo) 12
klasyfikacja konstruktorów:
1. Ferrari 104 pkt
2. Mercedes 65
3. Red Bull 55
4. McLaren 24
5. Alpine 22
6. Alfa Romeo 13
7. Haas 12
8. AlphaTauri 10
9. Williams
- Jakub Śmiechowski: mierzymy relatywnie wysoko [WYWIAD]
- Były mistrz świata F1 Mario Andretti: o walce Verstappena z Hamiltonem będzie się mówiło już zawsze [WYWIAD]
- WEC: Esteban Gutierrez kierowcą polskiej ekipy Inter Europol Competition. Startował w F1
- WEC: Robert Kubica czwarty na torze Sebring na Florydzie
- Polsko-włoskie barwy Prema Orlen Team. Takim samochodem Robert Kubica pojedzie w WEC i 24h Le Mans
/empe
REKLAMA
REKLAMA