Kacper Garnczarek spełnia marzenia w Stanach. "W końcu się udało"

- Dwa lata ciężko pracowałem, by się tam znaleźć i w końcu się udało. Teraz mój sen się spełnia – powiedział 19-letni gimnastyk z Katowic Kacper Garnczarek. Na zaproszenie Pennsylvania State University był pod koniec kwietnia w USA, a w czerwcu rozpocznie tam naukę i treningi.

2022-05-13, 12:15

Kacper Garnczarek spełnia marzenia w Stanach. "W końcu się udało"
19-letni gimnastyk z Katowic Kacper Garnczarek w czerwcu rozpocznie naukę i treningi w USA. Foto: Facebook Kacper Garnczarek

Czas wspomnień

W piątkowe przedpołudnie poprowadził rozgrzewkę z dziećmi w przedszkolu, do którego chodził.

- Wróciły wspomnienia. Zacząłem treningi mając tyle lat, co one. Uświadomiłem sobie, że ja też taki byłem, też miałem tyle energii. Fajnie było wrócić – śmiał się reprezentant Polski.

Przyznał, że zdaje sobie sprawę z ogromu pracy trenera, by z dziecka wyrósł sportowiec.

- To niewiarygodne, w jaki sposób szkoleniowiec może wpłynąć na małe dziecko. Wydaje się to niemożliwe. To musi być wielkie wyzwanie, szczególnie, kiedy w sali gimnastycznej jest 15 dzieciaków – zauważył zawodnik AZS AWF Katowice, wychowanek trenera Michała Bogusa.

Amerykański sen

Poleciał w kwietniu do USA, by poznać kolegów z uniwersyteckiej drużyny gimnastycznej, z którymi będzie ćwiczył i startował w lidze akademickiej, oraz samą uczelnię.

- Podczas lotu myślałem, żeby za wiele sobie nie wyobrażać, bo mogę być rozczarowany. Nic takiego się nie wydarzyło. Z lotniska odebrał mnie główny trener, bardzo ciepło przyjęli mnie koledzy. Od razu poczułem, że ich nastawianie jest takie samo jak moje – osiągnąć jak największy sukces. Widać było u wszystkich mobilizację – stwierdził.

Przyznał, że nie oczekiwał, iż uczelniany campus będzie tak ogromny i mieszkać w nim będzie 50 tysięcy studentów.

- Sala gimnastyczna jest świetnie wyposażona, zarówno w przyrządy przygotowane do treningów, jak i zawodów. W kilkunastoosobowej drużynie są Amerykanie i jeden Nowozelandczyk. W pierwszym roku będę mieszkał w akademiku, w kolejnych trzech – w domu, wspólnie z trzema innymi zawodnikami z mojego roku – wyjaśnił.

Nie ukrywał, że wiele razy śnił mu się już pobyt w Pensylwanii.

- I kiedy zobaczyłem stadion do futbolu amerykańskiego Beaver Stadium, mogący pomieścić ponad sto tysięcy kibiców, pomyślałem, że znów mi się to śni. Tymczasem sen się spełnia. Kosztowało mnie to dwa lata ciężkiej pracy, ale w końcu się udało i nie mogę się doczekać 27 czerwca, kiedy polecę już na studia – podsumował.



Młody zawodnik musiał zebrać środki na pobyt w USA, ponieważ uczelnia sfinansuje tylko część kosztów. Pracował jako trener z dziećmi, prowadził zbiórkę w sieci, sprzedawał świąteczne pierniki własnego wyrobu, wsparła go też rodzina.

Garnczarek nie ukrywa, że pobyt w USA ma go przybliżyć do realizacji sportowego celu – startu w igrzyskach olimpijskich.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej