Puchar Niemiec: RB Lipsk z pierwszym trofeum w historii. "Byki" wygrywają po rzutach karnych

2022-05-21, 22:56

Puchar Niemiec: RB Lipsk z pierwszym trofeum w historii. "Byki" wygrywają po rzutach karnych
Christopher Nkunku strzelił jedyną bramkę dla RB Lipsk w finale Pucharu Niemiec. Foto: PAP/EPA/Friedemann Vogel

RB Lipsk pokonał w rzutach karnych SC Freiburg i po raz pierwszy w swojej historii sięgnął po Puchar Niemiec. Mecz zakończył się remisem 1:1. Tym samym "Byki" przełamały kiepską passę w finałach krajowego pucharu, gdzie poprzednio dwukrotnie przegrali.

Wynik spotkania strzałem z dystansu w 19. minucie otworzył Maximilian Eggestein. Trafienie niemieckiego pomocnika poprzedziło zagranie ręką Rolanda Sallaia, który asystował przy bramce, ale sędzia nie anulował gola, klasyfikując je jako przypadkowe.

Po chwili mogło być 1:1, kiedy we własnym polu karnym fatalnie zagrywał Hoefler. Jego nieudane podanie przejął Christopher Nkunku, ale Francuz nie zdołał wykorzystać "prezentu" - piłkę z linii bramkowej wybił bowiem rozgrywający swój ostatni mecz w barwach Freiburga Nico Schlotterbeck, który latem przejdzie do Borussii Dortmund.

"Byki" przeważały, ale słynący ze szczelnej defensywy Freiburg mimo naporu rywali zdołał utrzymać korzystny wynik do przerwy. Sytuacja RBL skomplikowała się w 57. minucie, kiedy Marcel Halstenberg sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Lucasa Hoelera, za co został ukarany czerwoną kartką.

Grający w 10 zawodnicy Lipska oddali inicjatywę rywalom, którzy rozpoczęli prawdziwy ostrzał bramki Petera Gulacsiego. Po uderzeniu Christiana Guentera piłka ugrzęzła w bocznej siatce, a chwilę później węgierski golkiper z najwyższym trudem obronił strzał Sallaia.

Mimo znacznej przewagi Freiburga ekipa RBL wyrównała - w 76. minucie po rzucie wolnym piłkę głową zagrał Orban, a do futbolówki dopadł Christopher Nkunku i z bliska trafił do pustej bramki. Po chwili o włos pomylił się Dani Olmo i wydawało się, że to "Byki" są bliżej zwycięstwa.

Żadna ze stron nie zdołała jednak strzelić decydującego gola, dlatego o losach pucharu musiała rozstrzygnąć dogrywka. W dodatkowych 30 minutach dominował Freiburg, który miał doskonałą okazję - w 105. minucie po strzale Schmida z ostrego kąta piłka trafiła w słupek bramki Lipska, a przy dobitce Demirović fatalnie skiksował. Obramowanie bramki obił również Haberer, który potężnym półwolejem uderzył w poprzeczkę. Po 120 minutach było 1:1. 

W konkursie rzutów karnych decydujące okazały się pudła kapitana Freiburga Christiana Guentera, który przeniósł piłkę nad bramką oraz Ermedina Demirovica, który trafił w poprzeczkę.

Czytaj także:

bg

Polecane

Wróć do strony głównej