KSW 70 Pudzianowski - Materla: "Najcięższa" gala w historii federacji. MMA wygra z finałem Ligi Mistrzów?

Starcie legend polskiego MMA - Michała Materli z Mariuszem Pudzianowskim uświetni KSW 70. W Łodzi zobaczymy też bodaj "najcięższą" galę w historii - a to z uwagi na wagę większości zawodników. Zapowiadają się duże emocje zarówno dla "niedzielnych" jak i wytrawnych kibiców, choć spora część z nich zapewne i tak wybierze rozgrywany w tym samym czasie finał piłkarskiej Ligi Mistrzów.

2022-05-27, 09:00

KSW 70 Pudzianowski - Materla: "Najcięższa" gala w historii federacji. MMA wygra z finałem Ligi Mistrzów?
Starcie weteranów - Mariusz Pudzianowski vs Michał Materla będzie walką wieczoru gali KSW 70. Zdania kibiców są podzielone zarówno co potencjalnego zwycięzcy, jak i sensu takiego zestawienia. . Foto: screen/Instagram - pudzianofficial, michal_materla

KSW w Łodzi jak w domu

Łódź to jedno z ulubionych miast szefów KSW. Dotychczas odbyło się tam aż 12 gal – sześć w Atlas Arenie i tyle samo w Klubie Wytwórnia, który był domem organizacji w czasach pandemii. Po raz pierwszy do Łodzi KSW zawitało 18 września 2010 roku a wydarzenie z numerem "14" miało podtytuł „Dzień Sądu”. Tego dnia m.in. Jan Błachowicz pokonał Daniela Taberę w finale turnieju kategorii do 95 kg, Mariusz Pudzianowski znokautował ponad 200-kilogramowego Butterbeana, a Przemysław Saleta poddał duszeniem przedramieniem Marcina Najmana.

W sobotę największa polska organizacja MMA wraca do centralnej Polski, a wraz z nią jej lokomotywa – „Pudzian”. Głównym daniem gali KSW 70 będzie jego starcie z inną legendą federacji – Michałem Materlą. Pojedynek ten od momentu ogłoszenia budzi wśród fanów i ekspertów wiele wątpliwości – tak dotyczących wskazania potencjalnego zwycięzcy, jak i sensu takiego zestawienia.

Kasa się zgadza, waga trochę mniej

Kilka lat temu pytanie o zasadność walki „Pudziana” z Materlą mógłby zadać tylko ktoś zupełnie nieznający realiów polskiego MMA. Pierwszy ciągle pozbywał się łatki „freaka”, którego głównym zadaniem jest promocja kolejnych gal, drugi był mistrzem KSW w wadze średniej, a „na rozkładzie” miał zawodników liczących się w tym sporcie nie tylko nad Wisłą.

REKLAMA

Dziś były pięciokrotny mistrz świata strongmanów ma na koncie 24 walki i serię czterech wygranych z rzędu. Materla zaś wrócił do rodzimej federacji po nieudanej próbie stworzenia własnej. W styczniu w rodzinnym Szczecinie efektownie znokautował niebezpiecznego Jasona Radcliffe’a, ale kilka poniesionych wcześniej porażek jednoznacznie wskazuje, że najlepsze lata ma już za sobą.

Czy zatem ich walka ma sens? Marketingowo z pewnością tak, o czym zresztą pisaliśmy już szerzej w osobnym artykule. Wzorująca się od początku na legendarnym PRIDE federacja KSW nie pierwszy raz miesza kategorii wagowe fundując fanom tzw. „superfighty”. Potencjalnie różnica wagi między rywalami wynosi ponad 30 kg – Materla walczy zazwyczaj w wadze średniej - do 83,9 kg, gdy Pudzianowski zwykł wnosić do klatki około 118 kg. W sobotni wieczór w Łodzi przynajmniej ta dysproporcja znacznie się jednak zmniejszy – szczeciński Berserker zdradził niedawno, że waży około 100 kg, podczas gdy „Pudzian” podczas swoich ostatnich medialnych aktywności wyglądał na nieco „odchudzonego”.

Wygrana i tak nic by nie dała

To jak sprzeda się gala KSW 70 nie tylko w Polsce, ale też za granicą gdzie będzie dostępna na platformie streamingowej w jeszcze dziewięciu krajach, da właścicielom organizacji odpowiedź czy warto iść ta drogą. Ale to w zasadzie jedyna odpowiedź, jakiej udzieli takie zestawienie. Sportowo bowiem obaj rywale niewiele mają do ugrania.

Jednym z ulubionych powiedzeń Pudzianowskiego jest "to i tak nic by nie dało". Doskonale obrazuje to sytuację w jego kolejnej walce.

REKLAMA

Dla Materli wycieczka do wagi ciężkiej będzie niemal na pewno jednorazowa i ewentualna wygrana nie przybliży go do odzyskania pasa kategorii średniej. Pudzianowski jest zaś obecnie sklasyfikowany na drugim miejscu w kategorii królewskiej – tylko za mistrzem Philem de Friesem i Darko Stosiciem, który Brytyjczykowi niedawno wyraźnie uległ. Naturalną koleją rzeczy wydawała się więc mistrzowska szansa dla „Dominatora”. Pokonanie dużo lżejszego przeciwnika nie przesunie go ani trochę bliżej pasa, a w sobotni wieczór może się wręcz od niego oddalić, bowiem wracający po długiej przerwie w szeregi KSW Daniel Omielańczuk efektownym zwycięstwem powinien zyskać miano pretendenta nr 1.

Przebieg walki wieczoru jest łatwy do rozszyfrowania. Po stronie Materli będzie szybkość, technika, praca na nogach i jiu-jitsu, zwłaszcza jeśli w parterze znalazłby się z góry. Jest świetny z półgardy, potrafi dojść do krucyfiksu i go utrzymać. Ciężko prognozować za to, by był w stanie "Pudziana" znokautować w stójce – dotychczas nie udawało się to dużo większym od niego.

Pudzianowski to jak zwykle ogromna siła, a także poprawiająca się z wiekiem kondycja. Nie można wykluczyć, że jego przewaga gabarytów okaże się decydująca, ale więcej atutów w tym zestawieniu wydaje się mieć jednak mniejszy z dwójki rywali.

Ostatnia szansa Ugonoha?

Na szczęście starcie legend to nie jedyna atrakcja sobotniego wieczoru w Łodzi. Karta walk jest bodaj „najcięższą” w historii. Oprócz main eventu jeszcze dwa inne pojedynki odbędą się w kategorii królewskiej, dwa inne w półciężkiej i dwa kolejne w średniej. Wszyscy uczestnicy razem ważyć będą zapewne około półtorej tony.

REKLAMA

Zanim do klatki wejdą Pudzianowski i Materla zobaczymy w niej m.in. wracającego po 13 latach wspomnianego Daniela Omielańczuka. W międzyczasie toczył boje między innymi w UFC – przygodę z amerykańskim gigantem kończąc z bilansem 4 zwycięstw i pięciu porażek. Wygrana z byłym trzecim bramkarzem Chelsea Londyn – Ricardo Praselem - powinna znacznie przybliżyć go do mistrzowskiego starcia z Philem de Friesem, który na nadmiar godnych rywali w KSW nie narzeka.

Na uwagę zasługuje też starcie debiutantów, którzy w przeszłości byli znakomitymi kick-boxerami. Radosław Paczuski zmierzy się z byłym mistrzem GLORY – Jasonem Wilnisem. Polak zapowiada jednak, że chętnie pokaże się nie tylko w stójce, co zważywszy na ofensywny arsenał Holendra może być dobrym pomysłem.

Prawdopodobnie o pozostanie w organizacji powalczy inny były kick-boxer – Izu Ugonoh. W pierwszym pojedynku z Markiem Samociukiem zabrakło mu kondycji i w drugiej rundzie poddał się bez walki. Jeśli nie wygra także w rewanżu jego przyszłość nie tylko w KSW, ale w MMA w ogóle stanie pod dużym znakiem zapytania.

W Łodzi dojdzie też do rewanżu Alberta Odzimkowskiego z Tommym Quinnem – 19 marca w Radomiu podczas KSW 68 Polak wygrał dzięki nielegalnemu uderzeniu kolanem.

REKLAMA

"Pudzian" czy finał?

Paradoksalnie największą zagadką sobotniego wieczoru może jednak okazać się to, czy polski gigant sceny MMA zdoła zepchnąć na drugi plan rozgrywany w tym samym czasie finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Wielu kibiców sportu będzie miało twardy orzech do zgryzienia i niejeden z pewnością zdecyduje się przynajmniej na jakiś czas skupić na meczu Realu Madryt z Liverpoolem.

Na pewno może to wpłynąć na wyniki oglądalności gali KSW 70, choć jej karta walk kusi tak „niedzielnych kibiców”, którzy obejrzą ją dla walki „Pudziana” z Materlą, jak i tych bardziej wytrawnych czekających na Omielańczuka, Paczuskiego czy Damiana Piwowarczyka.


Początek gali KSW 70 w sobotę, 28 maja o godz. 19:00. Na relację LIVE zapraszamy do polskieradio24.pl.

REKLAMA


Karta walk gali KSW 70:

Walka wieczoru:

120.2 kg.: Mariusz Pudzianowski (16-7-0) vs. Michał Materla (31-8-0)

Pozostałe walki:

120.2 kg.: Daniel Omielańczuk (25-12-1) vs. Ricardo Prasel (12-3-0)

93 kg.: Rafał Kijańczuk (11-4-0) vs. Ivan Erslan (11-1-0)

120.2 kg.: Izuagbe Ugonoh (1-1-0) vs. Marek Samociuk (3-2-0)

REKLAMA

83.9 kg.: Radosław Paczuski (3-0-0) vs. Jason Wilnis (2-0-0)

93 kg: Damian Piwowarczyk (5-0) vs Bartosz Leśko (11-2-2)

83.9 kg.: Albert Odzimkowski (11-6-0) vs. Tommy Quinn (9-5-0)

52.2 kg.: Anita Bekus (5-2-0) vs. Roberta Zocco (3-3)

REKLAMA

74 kg.: Łukasz Rajewski (11-7 1NC) vs Francisco Barrio (9-2)


Czytaj także:

MK


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej