PFL: Marcin Held "na tarczy". Teraz czas na zmianę pracodawcy
Marcin Held przegrał z dwukrotnym mistrzem PFL Nathanem Schulte w rewanżowym pojedynku. Nie zgarnie głównej nagrody czwartego sezonu - okrągłego miliona dolarów. Dla polskiego zawodnika wagi lekkiej nadszedł prawdopodobnie czas na zmianę pracodawcy.
2022-06-18, 09:37
Milion dolarów dla mistrza
To jest bardzo ciekawy weekend w polskim MMA. I to mimo tego, że żaden z Biało-Czerwonych nie walczy w UFC. Nad Wisłą w jeden wieczór odbędą się aż trzy gale - KSW, FEN i Armia Fight Night, a w Stanach Zjednoczonych trzecią i prawdopodobnie pożegnalną walkę w Professional Fighters League stoczył Marcin Held.
Polak zaliczył rewelacyjny debiut w tej organizacji kiedy w kwietniu 2021 roku pokonał przez decyzję jej dwukrotnego mistrza - Natana Schulte. W tym miejscu wypada przytoczyć nietypowe reguły obowiązujące w PFL. W każdym z sezonów występuje 10 zawodników. Toczą dwie walki w rundzie zasadniczej. Zwycięstwo przez decyzję premiowane jest trzema punktami, zaś wygrana przed czasem daje od czterech do sześciu punktów, w zależności od rundy, w której ona nastąpi. Najwyżej oceniane jest oczywiście zakończenie pojedynku w pierwszej odsłonie. Na podstawie punktacji po dwóch walkach czterech najlepszych uczestników wchodzi do półfinałów. Zwycięzca całego sezonu otrzymuje dodatkowy bonus w wysokości okrągłego miliona dolarów.
Gdzie trafi Held?
Nathan Schulte, z którym w piątkowo-sobotnią noc ponownie zmierzył się Marcin Held jest już zatem multimilionerem po dwukrotnym zdobyciu mistrzostwa PFL. Premierowa wygrana Polaka była wielkim sukcesem i nie mniejszą niespodzianką. Rewanż jednak nie poszedł po myśli naszego reprezentanta. Brazylijczyk od początku był stroną atakującą i zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów - 2x 30-27 i 29:28, co oznacza, że dwóch sędziów zapisało po stronie Schulte wszystkie trzy rundy, jeden dał mu wygraną w stosunku 2 do 1.
Dla Helda była to prawdopodobnie ostatnia walka w organizacji. Po porażce nie ma już szans na zgarnięcie głównej nagrody. W przeszłości bił się między innymi w UFC i ACA, a w Bellatorze dorobił się nawet statusu pretendenta do mistrzowskiego pasa wagi lekkiej. Jest więc znaną i uznaną marką w świecie MMA i na brak ofert z pewnością nie będzie narzekał. Nie jest tajemnicą, że podchody pod Helda przed jego przejściem do PFL robiło m.in. rodzime KSW, ale nie byli w stanie finansowo przebić oferty Amerykanów. W tej chwili, przynajmniej oficjalnie, nie wiadomo jeszcze dokąd trafi Marcin, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jego przygoda z PFL właśnie dobiegła końca.
REKLAMA
- KSW: Szpilka pokonał Radczenkę w szachy. Jutro rewanż w klatce
- Joanna Jędrzejczyk zostawiła rękawice w klatce. Mistrzyni umieściła Polskę na mapie światowego MMA
- UFC: Nowy mistrz rozdaje karty. Jiri Prochazka vs Jan Błachowicz na gali w Europie?
MK
REKLAMA