Borussia, Bayern i wreszcie FC Barcelona. Robert Lewandowski i jego rekordy
Osiem lat gry w Bayernie, grad bramek i rekordów, Liga Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata, w sumie dziesięć tytułów mistrza Niemiec, sześć tytułów króla strzelców Bundesligi - lista sukcesów Roberta Lewandowskiego jakie odniósł grając w Niemczech jest imponująca.
2022-07-16, 13:50
- Saga pod tytułem "Gdzie zagra Robert Lewandowski" dobiegł końca Prezes Bayernu Oliver Kahn potwierdza: Robert Lewandowski przejdzie do Barcelony
- Bayern zaakceptował ofertę w wysokości 45 milionów euro plus 5 mln bonusów, a sam zawodnik podpisze 3-letni kontrakt z możliwością przedłużenia o rok
W kraju nad Wisłą mamy wiele talentów sportowych, w ostatnich miesiącach nasze serca skradła Iga Świątek, wcześniej niekwestionowaną królową polskiego sportu dla wielu kibiców była Justyna Kowalczyk.
- Jeżeli Justyna Kowalczyk ma jakiś wielki talent, to jest to talent do ciężkiej pracy – mówił trener polskiej dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej - Aleksander Wierietielny.
Te słowa pasują jak ulał do Roberta Lewandowskiego. Gdyby urodził się gdzieś w polskich Tatrach, a nie w stolicy, to zapewne zostałby mistrzem w sportach zimowych. Gdyby zdecydował się - jak pracowita Iga - na tenis, także miałby wielkie szanse na sukces. "Lewy" ostatnio pokazał swój forehand i backhend i zachwycił ekspertów. Lewandowski wybrał jednak drogę na największe stadiony świata i dzięki ciężkiej pracy właśnie, ale także determinacji o jego transferze mówi cały świat.
REKLAMA
„Cześć, jestem Andrzej”
Robert urodził się w Warszawie, ale wychowywał w pobliskim Lesznie, położonym na skraju Puszczy Kampinoskiej. Kilkadziesiąt kilometrów na zachód, mniej więcej w okolicach Sochaczewa, zaczynają się odwieczne polskie dylematy – Legia czy Widzew? Jednak dla chłopaka ze stolicy i okolic „Wojskowi” byli najbardziej oczywistym wyborem.
Po krótkim pobycie w Delcie Warszawa Lewandowski zdecydował się więc dać szansę Legii. Tyle, że ta nigdy nie była chętna dać szansy Lewandowskiemu. Legendarna jest już historia o tym, jak w drużynie obecnego mistrza Polski zrezygnowano z niego, bo mieli już „świetnego” środkowego napastnika. Mikel Arruabarrena – tak ów „snajper” się nazywał - w Polsce zabawił jedną rundę, a z ugranych przez niego minut w lidze nie uzbierałby się nawet jeden pełny mecz. Mimo to, jeśli w ogóle o tym wie, do dziś może się chwalić, że miał ogromny wpływ na rozwój kariery jednego z najlepszych piłkarzy świata ostatniej dekady.
Odrzucony w Legii Lewandowski, za namową mamy, trafił do pobliskiego Znicza Pruszków. Tam też poznał przyszłą żonę – Annę – z którą razem studiowali na AWF-ie. Na wyjeździe integracyjnym miał się jej ponoć przedstawić jako Andrzej, a to dlatego, że był pewien, że w takim tłumie nowych znajomych i tak nie zapamięta jego imienia.
Lewandowski zbawca Polski
W Zniczu jego talent szybko eksplodował. Został królem strzelców drugiej i trzeciej ligi i wreszcie Franciszek Smuda ściągnął go do Lecha Poznań. Tam zdobył najpierw Puchar i Superpuchar Polski, potem mistrzostwo i kolejną koronę najlepszego strzelca – tym razem już w Ekstraklasie.
REKLAMA
W tamtym okresie zadebiutował też w reprezentacji Polski, za kadencji Leo Beenhakkera. Nie był to jednak debiut wymarzony, bowiem nastąpił w beznadziejnym, choć wygranym, meczu w wykonaniu Biało-Czerwonych. 10 września 2008 r. Lewandowski wszedł w drugiej połowie wyjazdowego starcia z San Marino i po ośmiu minutach premierowym golem ustalił wynik meczu na 2:0. Wcześniej przed atakami ostatniej drużyny światowego rankingu ratował nas Łukasz Fabiański, m.in. broniąc karnego.
Robert szybko stał się pewniakiem u kolejnych selekcjonerów. Dziś jest rekordzistą zarówno w liczbie występów jak i goli. Zdystansował nasze największe legendy – Grzegorza Lato czy Włodzimierza Lubańskiego. Niestety – jego kariera nie przypadła na równie udane lata kadry, jak w przypadku wielkich poprzedników.
Real Madryt był w grze
Dużo większymi sukcesami Lewandowski może się pochwalić na arenie klubowej. Po odejściu z Lecha Poznań cała jego kariera jest związana z potentatami niemieckiej Bundesligi – najpierw Borussią Dortmund, a od 2014 z Bayernem Monachium.
Pierwszego gola po przenosinach za zachodnią granicę zdobył 19 września 2010 r. w derbach Zagłębia Ruhry z Schalke 04 Gelsenkirchen. W Dortmundzie przeżył jeszcze wiele pięknych chwil, jak dwa krajowe mistrzostwa w lidze zwyczajowo zdominowanej przez giganta z Monachium.
REKLAMA
Jego najbardziej pamiętny występ w żółto-czarnych barwach nastąpił 24 kwietnia 2013 r. kiedy cztery razy pokonał w półfinale Ligi Mistrzów Diego Alvesa – bramkarza Realu Madryt. To chyba wtedy działaczom „Królewskich” po raz pierwszy zamarzyło się mieć Polaka w swoim zespole. Spekulacje na ten temat nie ustawały długo.
Bramka i szacunek na pożegnanie z Borussią
Choć w Borussii początkowo był zmiennikiem Paragwajczyka Lucasa Barriosa, szybko wyrósł na pierwszoplanową postać i ten etap kariery zamknął dorobkiem 103 goli, w tym 74 w Bundeslidze.
Kiedy odchodził do największego rywala – Bayernu – swoją wielkość wykazali także kibice z Dortmundu wyrażając zrozumienie i żegnając swoją gwiazdę brawami. Lewandowski zasłużył na to nie tylko bramką z rzutu wolnego w pożegnalnym meczu, ale też uczciwą postawą – w przeciwieństwie do wielu piłkarzy w podobnej sytuacji stawiał sprawę jasno i mówił, że po zakończeniu kontraktu chce zmienić otoczenie.
Żeby nie było za słodko- właśnie w barwach Borussii zaliczył jedyną czerwoną kartkę w dorosłej karierze. W 21 kolejce obejrzał ją bezpośrednio po faulu na Perze Ciljanie Skjelbredzie z HSV Hamburg. Wcześniej oczywiście zdążył zdobyć gola, ale osłabiony zespół z Dortmundu stracił potem cztery. Ciekawostką są nazwiska ich strzelców – po „dublecie” zaliczyli Artiom Rudniew – następca „Lewego” w Lechu.
REKLAMA
50-letni rekord „Bombera” pobity
W Monachium startował już jako wielka gwiazda. Z Bayernem Monachium, w którym występował od 2014 roku, Robert Lewandowski wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a wcześniej dwa w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. Do tego w 2020 roku triumfował z Bawarczykami w Lidze Mistrzów.
Robert Lewandowski mierzył się z dokonaniami Gerda Muellera, rekordami niemal tak starym jak sama Bundesliga, spekulowano już o tym w rozgrywkach 2019/2020. Po jego jedenastu kolejkach Robert miał na koncie 16 goli. Ostatecznie zakończył go z dorobkiem 34 bramek, ale też przeświadczeniem, że przegonienie „der Bombera” jest możliwe.
Temat powrócił szybko w kolejnej kampanii. Napastnikowi brakowało jednej bramki, aby pobić legendarny, blisko 50-letni rekord Gerda Muellera. Nastąpiło to w sobotę, 22 maja 2021 roku w przedostatniej kolejce, z rzutu karnego. Jedynym, który mógł przeszkodzić Polakowi, był jego rodak - bramkarz Augsburga Rafał Gikiewicz. Dla obu zespołów mecz ostatniej serii Bundesligi był z tych „o pietruszkę”. Każdy jednak wiedział o co tak naprawdę idzie gra. Przez pełne 90 minut Gikiewicz powstrzymywał snajpera Bayernu. Skapitulował w doliczonym czasie i historia stała się faktem. "Lewy" strzelił gola numer 41. i zapisał się na kartach historii niemieckiej piłki.
„Rekordy są po to, by je pobijać”
„Rekordy są po to, by je pobijać” – dumnie mówił Lewandowski.
REKLAMA
A skoro tak, to przytoczmy tylko kilka z tych najważniejszych osiągnięć kapitana reprezentacji Polski:
- Najskuteczniejszy strzelec w jednym roku kalendarzowym: Robert Lewandowski (rok 2021) – 43 gole
- Najskuteczniejszy strzelec-obcokrajowiec w jednym sezonie: Robert Lewandowski (Bayern Monachium, sezon 2020/2021) – 41 goli
- Najwięcej tytułów króla strzelców Bundesligi – 7 (Robert Lewandowski i Gerd Mueller)
- Polski zawodnik z największą liczbą występów w historii Bundesligi: 384 mecze
I jeszcze kilka pochodzących z pamiętnego meczu z Wolfsburgiem z sezonu 2015/2016, kiedy Robert po wejściu z ławki trafił pięciokrotnie w dziewięć minut:
- Najszybszy hat-trick w historii Bundesligi: 4 minuty
- Najszybciej strzelone 4 gole w historii Bundesligi: 6 minut
- Najszybciej strzelonych 5 goli w historii Bundesligi: 9 minut
- Pierwszy rezerwowy w historii Bundesligi, który strzelił 5 goli
REKLAMA
To wszystko w 9 minut, więc trudno się dziwić, że w lidze niemieckiej , gdzie spędził już 11 pełnych sezonów, zdobył już wszystko. I to po kilka razy:
- 10 x mistrzostwo Niemiec
- 4 x Puchar Niemiec
- 5 x Superpuchar Niemiec
Bundesliga. Najlepsi strzelcy w historii ligi
1. Gerd Mueller – 365
2. Robert Lewandowski – 312
3. Klaus Fischer – 268
4. Jupp Heynckes – 220
5. Manfred Burgsmueller – 212
6. Claudio Pizarro – 197
/red
REKLAMA
REKLAMA