Rafael Nadal zmienia swój cel. "Nie chcę już być liderem"
Rafael Nadal przyznał, że nie walczy już o powrót na pierwsze miejsce w światowym rankingu tenisistów. "To jest moment w mojej karierze, w którym to już nie jest moim celem" - powiedział 36-letni Hiszpan przed występem w turnieju ATP w paryskiej hali Bercy.
2022-11-01, 16:17
W stolicy Francji Nadal, wicelider listy ATP, rozstawiony jest z numerem drugim i ma "wolny los" w pierwszej rundzie. W drugiej zmierzy się albo ze swoim rodakiem Roberto Bautistą Agutem, albo z Amerykaninem Tommym Paulem.
Będzie to pierwszy mecz triumfatora 22 imprez wielkoszlemowych po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej problemami z mięśniami brzucha.
- Nie walczę już o prowadzenie w rankingu. Walczę jedynie o to, żeby w każdym kolejnym turnieju być w dobrej formie. Numerem jeden byłem już w przeszłości kilka razy. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy i dumny, ale jestem już w takim momencie kariery, w którym nie jest to już moim celem - zaznaczył na konferencji prasowej Nadal.
Jak dodał, gdy został liderem rankingu po raz pierwszy - w sierpniu 2008 roku - było to spełnienie jego wielkiej ambicji.
- Dziś to już zupełnie inna historia. Wystąpiłem może w 10 turniejach w tym roku, a w takich okolicznościach trudno być numerem jeden. Ale i tak jestem zadowolony z obecnej pozycji, bo to znaczy, że kiedy już grałem, to grałem dobrze - ocenił.
W październiku urodziło się pierwsze dziecko Nadala i jego żony Marii Franciski Parello. Tenisista przyznał, że tęskni za synem.
"Nigdy nie było mi łatwo opuszczać domu, ale to fascynujące, że on jest w moim życiu od raptem trzech tygodni, a ja już za nim tęsknię i nie mogę się doczekać, kiedy go znów zobaczę. To nowe doświadczenie i duża zmiana w moim życiu. Na szczęście, dzięki technologii mogę go zobaczyć podczas rozmowy wideo. Ujrzenie go pomaga, nawet jeśli widzę go tylko na ekranie" - powiedział Nadal.
Przyznał jednocześnie, że sam nie jest do końca pewien, w jak dobrej jest formie.
- Kiedy zawodnik w moim wieku wraca do gry po przerwie, trudno przewidzieć, jak zareaguje organizm, jednak o zwycięstwie (w Paryżu - PAP) raczej trudno myśleć. Cieszę się po prostu, że wróciłem do rywalizacji. Przede mną jeszcze dwa turnieje, żeby zakończyć ten rok optymistycznym akcentem - podsumował.
Czytaj także:
- Zmiany w tenisowym kalendarzu. Iga Świątek i Hubert Hurkacz wystąpią w United Cup?
- WTA Finals: legenda nie ma wątpliwości. Iga Świątek faworytką do zwycięstwa
- WTA Finals: zwycięstwa Sakkari i Sabalenki na inaugurację turnieju. Świątek czeka na swój mecz
bg/PAP
REKLAMA
REKLAMA