La Liga: Robert Lewandowski bez formy w drugiej części sezonu. "Polak był nie do poznania"

W ostatnim czasie kapitan Biało-Czerwonych ma problemy z formą, czego idealnym podsumowaniem była stuprocentowa sytuacja w ligowym meczu z Atletico, w której "Lewy" zachował się samolubnie, co ostatecznie przełożyło się na brak gola.

"Polak był nie do poznania w swoim samolubnym zachowaniu w niedzielę" - czytamy w hiszpańskim dzienniku "AS".

Lewandowski zdobył 13 bramek w pierwszych dwunastu meczach ligowych, co przekładało się na średnią 1,08 bramki na mecz. Forma polskiego napastnika uległa zmianie - w ostatnich czternastu rozegranych przez niego meczach udało się strzelić zaledwie 4 gole (0,28 bramki na mecz).

Jak wskazuje "AS", na osiem kolejek przed końcem sezonu dorobek Polaka to niespełna połowa wyniku z zeszłego sezonu - w barwach Bayernu "Lewy" trafił do siatki aż 35-krotnie.

Hiszpanie porównali snajpera Barcelony do liderów klasyfikacji strzeleckich w Europie - lepszym dorobkiem mogą pochwalić się m.in Erling Haaland z Manchesteru City (32 gole), Victor Osimhen z Napoli (21) czy Jonathan David z Lille (20). Co ciekawe, gorzej prezentuje się Bundesliga, którą opuścił Polak. Tam króluje aktualnie Niclas Fullkrug z Werderu (16 goli).

"W Barcelonie na razie panuje spokój z Lewandowskim. Jego oddanie klubowi od momentu, w którym do niego dołączył, jego profesjonalizm i dobre traktowanie w szatni bardzo wpływają na przywództwo klubu" - czytamy.

Jak podkreśla "AS", słabości polskiego napastnika nie da się jednak ukryć. Dziennikarze zwracają uwagę, że na początku sezonu wszystko wskazywało na to, że będzie to sezon "Lewego". Aktualnie jest to sezon Andre ter Stegena, który regularnie ratuje "Blaugranę" przed utratą punktów.

W obecnym sezonie Lewandowski wystąpił łącznie w 38 meczach, w których strzelił 27 bramek.

Czytaj także:

• La Liga: Robert Lewandowski znowu rozczarował. "Koszmarny błąd"
• La Liga: Firmino i Lewandowski w ataku Barcelony? Szykuje się hitowy transfer z Premier League
• La Liga: Robert Lewandowski na celowniku. Media: to może być najgorszy wynik od 30 lat

JK/AS