Ekstraklasa: Lech zakończył sezon na podium. Wysoka wygrana nie pomogła Pogoni

2023-05-27, 20:15

Ekstraklasa: Lech zakończył sezon na podium. Wysoka wygrana nie pomogła Pogoni
Piłkarze Lecha Poznań zakończyli sezon na trzecim miejscu . Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Lech Poznań i Pogoń Szczecin stoczyły korespondencyjny pojedynek o trzecie miejsce w końcowej tabeli sezonu PKO BP Ekstraklasy. Lechici pokonali u siebie Jagiellonię Białystok 2:0, a "Portowcy" rozbili na własnym stadionie Radomiak 4:0. Takie wyniki oznaczały, że "Kolejorz" utrzymał miejsce na podium.

Poznaniacy wygrywając z Jagiellonią zapewnili sobie trzecie miejsce. Drużyna z Podlasia specjalnie nie przeszkodziła gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa, które mogło być bardziej okazałe. W ostatniej minucie Kristoffer Velde nie wykorzystał rzutu karnego. Mecz oglądał niemal komplet kibiców – ponad 39 tysięcy.

Lech miał jeszcze jedno ważne zadanie do wykonania, dlatego też szybko przejął kontrolę nad meczem. Już w drugiej minucie część kibiców się ucieszyła, a inni jęknęli z zawodu. A to dlatego, że żegnający się z poznańskimi fanami Pedro Rebocho przymierzył w samo okienko, ale piłka uderzyła w boczną siatkę. Z innej perspektywy trybun można było jednak odnieść wrażenie, że futbolówka ugrzęzła w bramce gości.

Lechici atakowali dużą liczbą zawodników, co mogła wykorzystać Jagiellonia. Goście wyprowadzili kontrę, lecz nie wykorzystali przewagi trzech na dwóch. Jesus Imaz otrzymał podanie będąc na pozycji spalonej, ale jego strzał i tak był mocno niecelny.

W poznańskim zespole nie tylko Rebocho rozgrywał ostatni mecz. Po sezonie odejdą także m.in. Michał Skóraś (Club Brugge), Lubomir Satka i Artur Sobiech. Ten ostatni w stolicy Wielkopolski nie miał najlepszego okresu, ale chciał po sobie zostawić jak najlepsze wrażenie. W 29. minucie otrzymał dalekie podanie z głębi pola od Filipa Dagerstala i dość nieoczekiwanie miał już przed sobą tylko Sławomira Abramowicza. Okazji nie zmarnował.

Stracony gol nie wpłynął na postawę białostoczan, którzy nie kwapili się z atakami. To Velde, ze Skórasiem, Filipem Marchwińskim i Rebocho próbowali rozmontować defensywę rywali. Brakowało trochę dokładności przy dośrodkowaniach i celności w strzałach z dystansu.

Po zmianie stron gospodarze szukali drugiej bramki, która pozwoliłaby na spokojniejszą grę. Bliski podwyższenia wyniku był Jesper Karlstroem, który przegrał pojedynek sam na sam z Abramowiczem, który podbił piłkę, a ta poszybowała nad poprzeczką. Lechici w dość niekonwencjonalny sposób rozegrali rzut rożny, Joel Pereira zagrał płasko na krótki słupek, a Radosław Murawski wycofał piłkę przed pole bramkowe. Tam znalazł się Satka, który dołożył tylko nogę.

Dopiero przy stanie 2:0 podopieczni Adriana Siemieńca nieco odważniej zaatakowali, Filip Bednarek z najwyższym trudem obronił mocne uderzenie w okienko w wykonaniu Jesusa Imaza. W 72. minucie w polu karnym Lecha doszło do sporego zamieszania, akcję zakończył Marc Gual trafiając w jednego z graczy Lecha.

Ostatnie 20 minut nie przyniosły większych emocji. Trener poznaniaków John van den Brom zdejmował piłkarzy odchodzących z Lecha, by ci mogli otrzymać pożegnalne oklaski od kibiców.

W końcówce spotkania Sobiech zmienił Filip Wilak, który w swojej pierwszej akcji został sfaulowany w polu karnym przez Israela Puerto. Hiszpan otrzymał drugą żółtą kartkę i opuścił boisko. Piłkę na 11. metrze ustawił Velde, ale Abramowicz wyczuł jego intencje.

Krótko po zakończeniu spotkania lechici otrzymali brązowe medale, które wręczył im dyrektor operacyjny Ekstraklasy Marcin Stefański.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Artur Sobiech (29), 2:0 Lubomir Satka (56).

Żółta kartka - Lech Poznań: Joel Pereira, Radosław Murawski. Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Aurelien Nguiamba, Bojan Nastic, Israel Puerto. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Israel Puerto (90).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 39 123.

W 90. minucie Kristoffer Velde nie wykorzystał rzutu karnego dla Lecha - obrona Sławomira Abramowicza.

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Filip Dagerstaal, Lubomir Satka, Pedro Rebocho (86. Barry Douglas) - Michał Skóraś (75. Adriel Ba Loua), Radosław Murawski, Filip Marchwiński (79. Joao Amaral), Jesper Karlstroem (75. Alan Czerwiński), Kristoffer Velde - Artur Sobiech (86. Filip Wilak).

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Dusan Stojinovic, Israel Puerto, Bojan Nastić - Paweł Olszewski (64. Camilo Mena), Michal Sacek (64. Tomasz Kupisz), Aurelien Nguiamba (64. Nene), Taras Romanczuk, Jakub Lewicki (72. Bartłomiej Wdowik) - Marc Gual, Jesus Imaz.

***

Trzeciego z rzędu medalu w Szczecinie nie ma, ale na osłodę Pogoń w ostatnim ligowym meczu rozgromiła Radomiaka 4:0, dając kompletowi widzów sporo satysfakcji.

Przed meczem pożegnano dwóch piłkarzy portowego klubu. W przyszłym sezonie barw Pogoni nie będą już reprezentowali Konstantinos Triantafyllopoulos i Michał Kucharczyk. Pierwszy kiedyś z Benediktem Zechem tworzył najskuteczniejszy duet stoperów w ekstraklasie. „Kuchy” miał tylko sporadyczne epizody warte zapamiętania, a całą tegoroczną wiosnę nie grał z powodu kontuzji.

Na trybunach szczecińskiego stadionu zasiadł komplet publiczności. Gdy uruchomiono sprzedaż biletów, kibice liczyli na to, że będzie to spotkanie o brąz. Jednak porażka w Zabrzu (1:2) sprawiła, że szanse szczecinian na zajęcie trzeciego miejsca spadły do minimum. Toteż wraz z pierwszym gwizdkiem Bartosza Frankowskiego „oberwało się” Tomaszowi Kwiatkowskiemu, który sędziował mecz na Śląsku. Nie dał Pogoni ewidentnego rzutu karnego, a dzień później przyznał się do błędu.

Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Pogoń dominowała zdecydowanie. Radomiak starał się przeszkadzać. Nie miał jednak wielu okazji do zdobycia gola. Szczecinianie po prostu robili swoje. Nawet bramki nie były szczególnej urody, jedynie ta na 2:0, którą zdobył Mateusz Łęgowski. Młodzieżowiec Pogoni przyjął piłkę w polu karnym, położył obrońcę, ułożył nogę i silnym, ale technicznym strzałem trafił w prawy róg bramki Alberta Podsiadły. Wcześniej, bo jeszcze w pierwszej połowie po faulu na Luce Zahoviciu w polu karnym kolejny rzut karny w tym sezonie wykorzystał Kamil Grosicki.

Trzeciego gola zdobył sam Zahovic, który wykorzystał fatalny błąd Podsiadły przy wyprowadzaniu piłki. Wynik ustalił Alex Gorgon, wpychając do siatki świetnie wyłożoną piłkę przez Łęgowskiego.

Pogoń Szczecin - Radomiak Radom 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Kamil Grosicki (33-karny), 2:0 Mateusz Łęgowski (47), 3:0 Luka Zahović (51), 4:0 Alexander Gorgon (90+2).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Linus Wahlqvist, Wahan Biczachczjan. Radomiak Radom: Roberto Alves.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 19 590.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Linus Wahlqvist (69. Paweł Stolarski), Benedikt Zech, Mariusz Malec (77. Danijel Loncar), Leonardo Koutris - Marcel Wędrychowski (65. Wahan Biczachczjan), Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski, Sebastian Kowalczyk (65. Alexander Gorgon), Kamil Grosicki - Luka Zahović (77. Kostas Triantafyllopoulos).

Radomiak Radom: Albert Posiadała - Damian Jakubik (54. Daniel Pik), Raphael Rossi, Mateusz Cichocki (26. Mike Cestor), Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo, Christos Donis (54. Luizao), Roberto Alves, Alberto Cayarga (75. Jakub Nowakowski), Frank Castaneda - Jean Franco Sarmiento (75. Krystian Okoniewski).

>>> Więcej o Ekstraklasie <<< 

Czytaj także:

Ekstraklasa sezon 2022/2023

/empe, PAP

Polecane

Wróć do strony głównej