Wojciech Nowicki szczerze o polskim rzucie młotem. "Byliśmy dominatorami, ale to się zmieni"

2023-11-20, 09:40

Wojciech Nowicki szczerze o polskim rzucie młotem. "Byliśmy dominatorami, ale to się zmieni"
Wojciech Nowicki . Foto: PAWEL KOPCZYNSKI / Reuters / Forum

"Byliśmy dominatorami, ale powoli będzie się to zmieniać. Takie są prawa sportu. Nie da się wiecznie wygrywać" - powiedział w wywiadzie dla PAP mistrz olimpijski z Tokio i tegoroczny wicemistrz świata w rzucie młotem Wojciech Nowicki.

Podczas MŚ w Budapeszcie Wojciech Nowicki i Natalia Kaczmarek byli jedynymi reprezentantami Polski, którzy sięgnęli po medale (oboje zdobyli srebra). Czy tak skromny dorobek oznacza zmierzch polskiej lekkoatletyki? Nowicki wierzy, że nie.

Wydaje mi się, że nie możemy mówić o kryzysie. Wiadomo, że w pewnych konkurencjach poziom poszedł do góry i wyniki są dużo lepsze. Akurat teraz następuje u nas wymiana pokoleniowa, która zajmie kilka lat. Starsi zawodnicy skończyli kariery albo są już w takim wieku, jak ja, i wiadomo, że wtedy jest coraz trudniej o dobre rezultaty. Nie mamy jeszcze młodego pokolenia, które wchodzi na wysoki poziom i tylu dobrych zawodników, co w starszych rocznikach. Kiedyś było dużo dobrych lekkoatletów, choćby Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Angelika Cichocka, Asia Jóźwik, Anita Włodarczyk czy moja trenerka Joanna Fiodorow. Cała ta grupa albo już skończyła kariery, albo jest u schyłku. Zmienników nie wszędzie widać i tu jest problem. Potrzeba czasu, bo nie da się tego zrobić w rok czy dwa - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

34-letni Nowicki nie jest już młodzieniaszkiem, ale na razie nie myśli o końcu kariery. Zawodnik z Białegostoku nie wybiega zbyt daleko w przyszłość i skupia się na najbliższym sezonie.

Moim marzeniem jest dotrwać do igrzysk olimpijskich w Los Angeles, gdy będę się zbliżał do końca kariery. To są jednak tylko plany, które zweryfikuje życie. Zobaczymy, jak będę wyglądał za kilka lat. Mimo wszystko mocno nie wybiegam w przyszłość. Skupiam się na następnym roku. Zawsze robimy roczne plany. Nie myślimy dalekosiężnie, bo to jest sport i wiele czynników może wpłynąć na wynik. Nie ma sensu wybiegać za daleko w przyszłość. Lepiej skupić się na bieżących celach - tłumaczy.

Najlepszy polski młociarz ubiegłego sezonu jest świadomy, że będzie powoli schodził z wielkiej sceny. Nowicki twierdzi, że to samo dotyczy Pawła Fajdka - jego kolegi z reprezentacji i jednego z największych rywali w walce o medale prestiżowych imprez.

Przez wiele lat dominowaliśmy i bardzo często zdarzało się, że przywoziliśmy dwa medale z imprezy mistrzowskiej. Ale to się będzie powoli zmieniać. Niestety, taka jest kolej rzeczy, takie są prawa sportu. Nie da się wiecznie wygrywać. Osobiście nie wiem, jak Paweł trenował, bo mijaliśmy się na obozach przygotowawczych. 80 m w tegorocznych MŚ nie dało medalu i widać, że młodzi zawodnicy coraz bardziej się rozpychają. Ja też byłem w podobnej sytuacji. Najpierw rywalizowałem ze starszymi, by później z nimi wygrywać. Uważam, że przyjdzie taki moment, że z Pawłem wrócimy bez żadnych medali. Trzeba będzie z tym żyć. Zresztą życzę każdemu sportowcowi, żeby udało się osiągnąć tyle, co jemu i mi - podkreślił.

Nowicki zapowiada, że najbliższy sezon rozpocznie startem 4 maja w Kenii. - W Nairobi od trzech lat odbywają się zawody Gold Tour. Startowałem tam trzy razy i podobało mi się, choć jest tam trochę egzotycznie. To fajne przetarcie przed całym sezonem - ocenił.

Czytaj także:

bg/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej