Alvarez - Munguia jednostronnym starciem. "Canelo" wciąż wielki

33-letni Alvarez ma na swoim koncie 61 zwycięstw (39 przed czasem), dwa remisy i dwie porażki. Sędziowie punktowali 115:113, 117:110 i 116:111 na jego korzyść i jeśli chodzi o werdykt, nie było tutaj żadnych wątpliwości.

Munguia pokazał charakter, ale zabrakło mu umiejętności i doświadczenia, by na przestrzeni dwunastu rund zaskoczyć żywą (i będącą cały czas w kapitalnej dyspozycji) legendę boksu.

Sześć lat młodszy pretendent doznał pierwszej porażki w karierze, po serii 43 zwycięstw (34 przed czasem). Munguia był też po raz pierwszy w karierze liczony, co miało miejsce w czwartej rundzie. Walczył ambitnie, od pierwszych rund ruszając ze zdecydowaną ofensywą, jednak odbił się od szczelnej obrony mistrza i z każdą rundą różnicę między dwoma świetnymi pięściarzami było widać coraz wyraźniej. 

"Canelo" wyglądał na mocniejszego fizycznie, ciosy, które wyprowadzał Munguia, nie robiły na nim większego wrażenia, sam zaś bił potężnie, umiejętnie stosował kombinacje i świetne kontry. Bez wątpienia był to boks na najwyższym poziomie, jednak można spodziewać się, że Munguia wróci silniejszy i wyciągnie wnioski ze swojej pierwszej zawodowej porażki.

Pojedynek mistrza i ucznia to nie tylko suchy wynik, ale też okazja do tego, by podnieść swoje umiejętności. Dobrze wie o tym Alvarez, który w 2013 roku, jeszcze jako wschodząca gwiazda boksu, starł się z Floydem Mayweatherem, dostając bolesną lekcję od mistrza. Ta walka i pierwsza w karierze porażka nie podziałała na niego demotywująco, wręcz przeciwnie - od tego momentu przez lata budował swoją pozycję jednego z największych pięściarzy w historii.

• Mike Tyson - Jake Paul. Znamy zasady pojedynku. To nie będzie walka pokazowa
• Michał Cieślak poznał rywala. Trudna przeszkoda na szlaku do mistrzostwa świata
• Ana Starovoitova odmówiła walki z Rosjanką. Zareagował prezydent Litwy. "Ten brąz lśni bardziej niż złoto"

ps