Liga Narodów siatkarzy. Biało-Czerwoni powinni wrzucić wyższy bieg? "Widać to po zawodnikach"

Reprezentacja Polski ma za sobą pierwszy turniej w ramach Ligi Narodów. Po trzech zwycięstwach przyszedł czas na zimny prysznic w meczu ze Słowenią. - Jeśli zacznie się wciągać najlepszych zawodników na najwyższy poziom za późno, można przesadzić i bardzo na tym stracić - ocenił w rozmowie ze sport.pl dziennikarz słoweńskiego radia Val202 Bostjan Rebersak.

2024-05-28, 11:26

Liga Narodów siatkarzy. Biało-Czerwoni powinni wrzucić wyższy bieg? "Widać to po zawodnikach"
Reprezentacja Polski wyraźnie przegrała ze Słowenią w Antalyi. Foto: AA/ABACA/Abaca/East News

Trzy zwycięstwa, a potem wpadka. "Widać różnicę"

Tegoroczny sezon reprezentacyjny jest bardzo ważny dla reprezentantów Polski. Mistrzowie Europy najpierw będą bronili tytułu w Lidze Narodów, a potem powalczą o upragniony olimpijski medal podczas igrzysk w Paryżu, które odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia.

Rywalizację Polacy zaczęli od turnieju w Antalyi. W meczu ze Stanami Zjednoczonymi pewnie triumfowali w trzech setach.

W kolejnym meczu podopieczni Nikoli Grbicia pokonali w czterech setach Kanadę. W trzecim spotkaniu Polacy ograli Holendrów 3:0. Ostatnim rywalem Biało-Czerwonych w Antalyi była Słowenia, która niespodziewanie zwyciężyła z obrońcami tytułu w trzech setach.

Choć przewaga w rankingu FIVB nad drugimi Włochami wydaje się spora, wyraźna porażka może okazać się zimnym prysznicem dla Biało-Czerwonych. 

REKLAMA

Występ reprezentacji Polski ocenił w rozmowie ze sport.pl dziennikarz słoweńskiego radia Val202 Bostjan Rebersak.

- Powiem, że z bardzo daleka widać, którzy polscy siatkarze stanowili o sile tego zespołu w poprzednich sezonach, a którzy po prostu dostają szanse. Widać różnicę np. pomiędzy Jakubem Kochanowskim a Mateuszem Porębą. Dobrze, że ten drugi tu był, że jest w systemie i może zyskać na takim turnieju. Ale widać, że nie jest podstawowym graczem. Na tej podstawie dobrze widać, że Marcin Komenda i Grzegorz Łomacz to nie są rozgrywający, którzy wypadną dobrze w zderzeniu z najlepszymi zespołami na świecie. Grbić powinien znaleźć kogoś innego do Marcina Janusza, może Jana Firleja po świetnym sezonie w Projekcie Warszawa. Przykro mi, ale Łomacz, którego trzyma się Serb, nie sięga najwyższego poziomu, to moja opinia. Poziom, który można wyprodukować z takim zespołem z Polski i naszym składem Słoweńców, nigdy nie będzie taki sam. A Bołądź i Butryn to nie Kaczmarek i Kurek - zaznaczył.

To czas na powrót do pierwszego składu? "Można przesadzić i bardzo na tym stracić"

Rebersak zwrócił uwagę, że brak zgrywania podstawowych zawodników i ciągłe rotacje w składzie może się zemścić podczas turnieju w Paryżu.

- Widzę jeden element, który może się stać problemem polskiej kadry. Wszyscy zawodnicy chcieliby pojechać na igrzyska, jest ich wielu, a przez to tworzy się ogromna rywalizacja. I jest niewiele szans, które każdy z nich mógłby wykorzystać. To jasne, że Polska teraz i za kilka tygodni to będą dwa zupełnie różne zespoły. Macie potencjał, żeby stworzyć drużynę, która mogłaby wygrać wszystko, ale musicie do tego dojść. Nie do końca rozumiem, czemu podchodzicie do Ligi Narodów trochę jak do meczów towarzyskich, bez odpowiedniej energii. Widać to po zawodnikach. Jeśli takie podejście utrzymałoby się za długo, może stać się kłopotem. Turniej finałowy Ligi Narodów i Memoriał Wagnera to za mało, podstawowy skład moim zdaniem trzeba wykorzystywać już wcześniej. Jeśli zacznie się wciągać najlepszych zawodników na najwyższy poziom za późno, można przesadzić i bardzo na tym stracić - powiedział.

REKLAMA

Później Polaków czekają jeszcze turnieje w Fukuoce i Ljubljanie. W każdym z nich rozegrają po cztery mecze. Turniej finałowy w łódzkiej Atlas Arenie odbędzie się w dniach 27-30 czerwca.

Fukuoka (Japonia):

4 czerwca Polska - Bułgaria (8:30)
6 czerwca Polska - Turcja (12:30)
7 czerwca Japonia - Polska (12:20)
8 czerwca Polska - Brazylia (8:30)

>>>PEŁNY TERMINARZ REPREZENTACJI POLSKI W LIDZE NARODÓW<<<

Czytaj także:

JK/Sport.pl

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej