Ekstraklasa. Grad goli w starciu Korony z Górnikiem. Szalona końcówka spotkania w Kielcach
Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe Koronę Kielce 4:2 w meczu 17. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Wszystkie bramki spotkania w Kielcach padły w drugiej połowie, z czego aż cztery po 78. minucie.
2024-12-01, 14:14
Niewykorzystane szanse w pierwszej połowie
Trener Korony Jacek Zieliński w porównaniu do wyjazdowego meczu z Rakowem w Częstochowie zdecydował się na dwie zmiany. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Dominick Zator i wracający po pauzie za kartki Martin Remacle. Jan Urban, szkoleniowiec Górnika, który w ostatniej kolejce pokonał w derbach Górnego Śląska Piast Gliwice 1:0, dokonał tylko jednej roszady, a od pierwszej minuty zagrał Yosuke Furukawa.
Niedzielny pojedynek mógł rozpocząć się idealnie dla gospodarzy. Piłkę na połowie gości przechwycił Miłosz Trojak, który podał do Adriana Dalmau. Napastnik Korony dośrodkował w pole karne, ale Mariusz Fornalczyk nie doszedł do piłki. Optyczną przewagę miała Korona, ale na boisku niewiele ciekawego się działo. Goście pierwszą groźną sytuację stworzyli w 20. minucie po błędzie Yoava Hofmeistera, który stracił piłkę przed własnym polem karnym. Z dość ostrego kata strzelał Damian Rasak, ale Xavier Dziekoński spisał się bez zarzutu.
Chwilę później składną akcję przeprowadzili kielczanie. Miłosz Strzeboński uruchomił Dalmau, a ten wypatrzył niepilnowanego w polu karnym zabrzan Fornalczyka. Pomocnik Korony zwlekał trochę ze strzałem i w końcu został zablokowany przez Rafała Janickiego. Po półgodzinie gry doskonałą sytuację na objęcie prowadzenia mieli podopieczni trenera Urbana. Aleksander Buksa wypuścił w uliczkę Lukę Zahovicia, a ten w sytuacji sam na sam z Dziekońskim, ale naciskany przez Paula Restę, uderzył minimalnie obok słupka.
Kilka minut później Słoweniec miał kolejną okazję, ale jego silny strzał bramkarz zespołu z Kielc sparował na rzut rożny. Akcje zabrzan były coraz groźniejsze i Dziekoński musiał po raz kolejny wykazać się swoimi umiejętnościami, broniąc uderzenie Rasaka. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy w „szesnastce” Górnika po ostrym wejściu Janickiego upadł Remacle. Kibice Korony domagali się rzutu karnego, ale sędzia Damian Sylwestrzak pozostał niewzruszony i nakazał grać dalej.
REKLAMA
Grad goli w Kielcach
Drugą połowę spotkania zabrzanie zaczęli od mocnego akcentu. Na strzał zza linii pola karnego gospodarzy zdecydował się Kamil Lukoszek i Dziekoński po efektownym uderzeniu pomocnika Górnika nie miał nic do powiedzenia. Zdobyta bramka dodała animuszu zespołowi z Górnego Śląska, który poczynał sobie coraz śmielej i pod bramka Korony coraz częściej było groźnie. Bliski podwyższenia wyniku był Zahovic, ale uderzył ponad poprzeczkę bramki kielczan. W 59. min goście zadali drugi cios. Po kontrataku Górnika Lukoszek po raz drugi pokonał Dziekońskiego.
Stracone w tak krótkim okresie czasu dwa gole podcięły skrzydła gospodarzom, którzy mimo to ambitnie starali się o poprawę niekorzystnego wyniku. Ale defensywa zabrzan spisywała się bez zarzutu, a górnicy od czasu do czasu inicjowali groźne kontry. Na kwadrans przed końcem bliski zdobycia kontaktowej bramki był wprowadzony chwilę wcześniej Jewgienij Szykawka, ale uderzył obok słupka bramki Górnika.
Trzy minuty później było praktycznie po meczu. Na bramkę Korony strzelał Rasak, tor lotu piłki zmienił przebywający od kilku minut na boisku Lukas Ambros i goście prowadzili już 3:0. Załamanych gospodarzy dobił kolejny rezerwowy Taofeek Ismaheel i Dziekoński po raz czwarty musiał wyjmować piłkę z siatki. Po koniec meczu zabrzanie wyraźnie spuścili z tonu i podopieczni trenera Zielińskiego zmniejszyli rozmiary porażki. Michała Szromnika pokonali Dalmau i Fornalczyk, ale trzy punkty zasłużenie wywiózł zespół z Górnego Śląska.
Korona Kielce - Górnik Zabrze 2:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Kamil Lukoszek (49), 0:2 Kamil Lukoszek (59), 0:3 Lukas Ambros (78), 0:4 Taofeek Ismaheel (82), 1:4 Adrian Dalmau (84), 2:4 Mariusz Fornalczyk (87).
Żółta kartka - Korona Kielce: Yoav Hofmeister, Adrian Dalmau, Shuma Nagamatsu, Pau Resta. Górnik Zabrze: Aleksander Buksa, Damian Rasak.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 9 447
Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Miłosz Trojak, Pau Resta, Marcel Pięczek - Dominick Zator, Yoav Hofmeister (46. Pedro Nuno), Martin Remacle, Miłosz Strzeboński (62. Shuma Nagamatsu), Wiktor Długosz (74. Jewgienij Szykawka) - Adrian Dalmau, Mariusz Fornalczyk.
Górnik Zabrze: Michał Szromnik - Norbert Wojtuszek, Rafał Janicki, Kryspin Szcześniak, Erik Janza - Yosuke Furukawa (70. Lukas Ambros), Damian Rasak (88. Aleksander Tobolik), Patrik Hellebrand, Kamil Lukoszek (70. Taofeek Ismaheel) - Luka Zahović (82. Nikodem Zielonka), Aleksander Buksa.
REKLAMA
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Ekstraklasa. Widzew - Raków. Zacięty mecz w Łodzi, nie zabrakło goli i emocji
- Ekstraklasa. Lechia ma nowego trenera. John Carver odmieni grę beniaminka?
JK/PAP
REKLAMA