Nieudane Euro, klęska w Lidze Narodów, niepewność Probierza. To był fatalny rok kadry?
Pewnie można zgodzić się z tym frazesem, że w życiu piękne są tylko chwile. Z całą pewnością jednak można przełożyć ten tekst na to, jak wyglądał ubiegły rok w wykonaniu kadry Michała Probierza. Czy 2024 rok był dla kadry aż tak fatalny?
2024-12-28, 07:00
Rok pustych słów
Jeśli chcemy wydać wyrok już na samym początku, nie trzeba obawiać się mocnych słów. Możemy tylko cieszyć się, że 2024 rok właśnie się kończy, bo na samym jego finiszu przyszły wydarzenia, które w zasadzie przekreśliły wszystkie plusy (których zresztą wiele nie było).
Listopad przyniósł plagę kontuzji i dwie bolesne klęski - najpierw przyszło srogie lanie od Portugalii, który rozbiła ekipę Probierza 5:1, później zaś mecz o wszystko ze Szkocją, który był właściwie idealnym podsumowaniem roku. Momentami Biało-Czerwoni wyglądali w nim nieźle, stwarzali sporo sytuacji, ale nie było ich tutaj stać na konkrety, a w końcówce znów zawiodła defensywa, która za rządów Probierza zaliczyła koszmarny regres. Efekt? Porażka 1:2, spadek z elity Ligi Narodów, ogromne rozczarowanie. Do tego wszystkiego atmosfera wokół kadry mocno siadła za sprawą kilku kuriozalnych sytuacji. Jakich?
Reprezentacji z pewnością nie pomogło chociażby proszenie o wspólną fotkę Cristiano Ronaldo, czym popisali się Piotr Zieliński i Nicola Zalewski, absurdalny błąd związany z Karolem Świderskim, który nie został wpisany do protokołu czy spodenkami Marcina Bułki. Najgorsze jednak wydaje się nie to, że te sytuacje miały miejsce, ale reakcje samych zainteresowanych - mających pretensje do wszystkich aroganckich, może wręcz obrażonych za krytykę, która na nich spadła.
REKLAMA
Możemy do tego dodać narrację Michała Probierza, który powtarza jak mantrę kilka tekstów, takich jak to, że "wierzy w tę drużynę", "ma na nią pomysł" czy "idziemy do przodu". Niestety, bardzo wiele temu przeczy. Cofnijmy się jednak do początku roku.
Michał Probierz zaczął ten rok od tego, co było koniecznością - chodzi o awans na Euro 2024. Biało-Czerwoni przeszli przez baraże, w finale pokonując Walijczyków w rzutach karnych. Fajerwerków nie było, ale w końcu nikt na nie nie liczył. Najważniejszy było rozwiązanie problemów, w które sami wpakowaliśmy się jeszcze przed kadencją tego selekcjonera. Probierz najpierw musiał wyjść na prostą, budować miał dopiero potem. Niestety, po tym, jak udało się wywalczyć przepustkę na wielki turniej, zaczęły się schody.
Euro 2024 - przykra tradycja Polaków
Turniej w Niemczech bez dwóch zdań był porażką. Biało-Czerwoni odpadli z imprezy jako pierwsi, nie zdołali nawiązać równej walki z Holandią i Austrią, spotkanie z Francją zakończyło się remisem, jednak wszystko rozegrało się według dobrze znanego schematu - mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Honor może i udało się zachować, jednak wyników i tego, jak wyglądała gra, nawet przy najlepszych chęciach nie da się odbierać pozytywnie.
REKLAMA
Później przyszedł czas na Ligę Narodów, czyli pewnego rodzaju poligon doświadczalny przed meczami, który stawką będzie awans na mundial. Teoretycznie nie powinniśmy przywiązywać do wyników większej wagi, z drugiej strony trudno przejść obojętnie obok tego, jak rozbijała nas Portugalia czy tego, w jaki sposób przegraliśmy ze Szkotami i pogrzebaliśmy nadzieję na pozostanie wśród elity. To, czy pasujemy do tego grona, jest już inną kwestią.
Największym problemem jest jednak coś innego - w ciągu roku mieliśmy dostać odpowiedzi dotyczące tego, jak wygląda pomysł Probierza na tę reprezentację, jaki jest trzon tej drużyny, kto będzie prowadził ją w eliminacjach do mistrzostw świata, jakim systemem taktycznym będziemy grać. W tym momencie mnożą się jednak pytania, które chciałoby się zadać Probierzowi - i dostać na nie odpowiedzi inne niż te, którymi dotychczas posługiwał się selekcjoner.
Biało-Czerwoni znów w punkcie wyjścia?
W grudniu poznaliśmy terminarz eliminacji MŚ 2026. Wiemy, że rywale w walce o awans będą niżej notowane ekipy, czyli Finlandia, Litwa i Malta, do których dojdzie Hiszpania bądź Holandia. W starciu z każdą z pierwszych trzech drużyn nie będzie już żadnych wymówek.
REKLAMA
Czy w tych meczach zespół poprowadzi Michał Probierz? Można było odnieść wrażenie, że Cezary Kulesza po listopadowych niepowodzeniach zespołu nie stoi już za selekcjonerem murem, pojawiło się także wiele plotek dotyczących tego, że w zanadrzu jest kilka nazwisk ewentualnych zastępców obecnego selekcjonera.
Probierz jest autorskim pomysłem Kuleszy, który cieszy się w środowisku ogromnym poparciem. Czy brak sukcesów kadry przełoży się na problemy szefa PZPN? Niewykluczone, że będzie on chciał ratować sytuację, ale gwałtowne ruchy przy reprezentacji nigdy nie przynoszą nic dobrego.
2024 był też rokiem, który zmusił do refleksji kibiców kadry - z Biało-Czerwonymi pożegnali się Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak, którzy przez lata nie tylko byli w kadrze, ale w różnych okresach stanowili o jej sile. Ostatnie lata dla "Krychy" nie były dobrym czasem, jednak ci, którzy pamiętają go z czasów Euro 2016, wiedzą doskonale, jak wartościowym graczem był. Tego duetu zdecydowanie będzie jednak brakować.
REKLAMA
Trudno nie zauważyć, że taki okres w piłce to całe wieki, jednak to tylko może utwierdzić w przekonaniu, że tamten sukces nie został wykorzystany. Wróciliśmy do punktu wyjścia? W pewnym sensie to prawda - ciągłości czy wizji w "polskiej myśli szkoleniowej" raczej się nie uświadczy.
Czy w mijającym roku znajdziemy jakieś pozytywy Biało-Czerwonych? Tak, bez większych problemów - warto podkreślić bardzo dobre występy Nicoli Zalewskiego w koszulce z orzełkiem na piersi, podobnie jak to, trzeba docenić progres Kacpra Urbańskiego.
Ciężar strzelania bramek nie spoczywa też wyłącznie na napastnikach - kilka trafień zanotowali pomocnicy. Wydaje się też, że ciężar pozycji między słupkami będzie spoczywał na barkach Łukasza Skorupskiego, co jest dobrym wyborem.
Probierz jest też selekcjonerem, który zawsze staje za swoimi piłkarzami, co może być uznane za plus - przynajmniej dla samych zawodników, dla których na pewno jest to komfortowa sytuacja. Patrząc w szerszym aspekcie, niekoniecznie trzeba traktować to jako plus.
REKLAMA
Czego można sobie życzyć na przyszły rok? Przede wszystkim tego, by wreszcie zrobić krok do przodu - albo właściwie w jakimkolwiek kierunku.
Czytaj także:
- Mistrzostwa świata 2026. Pierwszy taki mundial. Totalna przebudowa formatu
- El. mistrzostw świata 2026. Wiemy, z kim Polacy zagrają o mundial. Czy trzeba drżeć przed Litwą i Finlandią?
- Losowanie eliminacji mistrzostw świata 2026. Potęga na drodze Polaków. "To nie było złe losowanie"
Paweł Słójkowski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA