Lakier do włosów pomagał w oszustwie. Dawny mistrz skoków przyznał się po latach
Były znakomity szwajcarski skoczek Andreas Kuettel ocenił, że oszustwa sprzętowe w jego ukochanej dyscyplinie są na porządku dziennym. Helwet sam przyznał się do manipulowania strojami jeszcze za czasów juniorskich. - Spryskaliśmy nasz kombinezon lakierem do włosów - powiedział mistrz świata z 2009 roku w rozmowie z gazetą "Blick".
2025-03-17, 15:57
Temat oszustw w skokach narciarskich był bardzo głośny w ciągu ostatnich kilkunastu dni. Zaczęło się od dyskwalifikacji Norwegów Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga po konkursie na dużej skoczni na mistrzostwach świata w Trondheim. Był to efekt protestu ekip polskiej, austriackiej i słoweńskiej, które domagały się sprawdzenia norweskich kombinezonów. Okazało się, że członkowie norweskiego sztabu wszyli w stroje zawodników sznurki, które usztywniały kombinezony. Jest to oczywiście zabronione, więc zdecydowano o dyskwalifikacjach.
W oszustwach pomagał... lakier do włosów
Włodarze norweskich skoków przyznali się do oszustwa, a część sponsorów zdecydowała się wycofać ze współpracy ze skandynawską kadrą. W ubiegłą środę światowa federacja (FIS) zawiesiła Lindvika i Forfanga, co oznacza, że do zakończenia śledztwa specjalnie powołanej komisji dochodzeniowej obaj nie mogą startować w Pucharze Świata. Co więcej, dzień później zawieszono kolejnych norweskich skoczków: Kristoffera Eriksena Sundala, Roberta Johanssona i Robina Pedersena, choć w ich wypadku miało chodzić o nieprawidłowości innego rodzaju.
Temat oszustw w skokach narciarskich przyćmił rozegrany w ostatnich dniach w Norwegii turniej Raw Air. Choć w centrum skandalu znaleźli się Skandynawowie, nie zabrakło także oskarżeń wobec Austriaków czy Niemców. Wielu kibiców zastanawia się, czy skoki są jeszcze uczciwym sportem, czy też może umiejętności zawodników są mniej ważne niż tzw. doping technologiczny.
REKLAMA
W tym kontekście ciekawie brzmią słowa byłego znakomitego szwajcarskiego skoczka Andreasa Kuettela, który największy sukces w karierze odniósł w 2009 roku, gdy na dużej skoczni w Libercu został mistrzem świata. 45-latek przyznał się do niedozwolonych działań jeszcze w czasach, gdy był juniorem.
- Spryskaliśmy nasz kombinezon lakierem do włosów, aby uzyskać mniejszą przepuszczalność powietrza - podkreślił zwycięzca pięciu konkursów rangi Pucharu Świata w rozmowie ze szwajcarskim dziennikiem "Blick".
Większy kombinezon w 2. serii. "Zostaniesz oszczędzony"
Co więcej, Andreas Kuettel stwierdził, że powszechną praktyką wielu reprezentacji w latach jego zawodniczej kariery była zmiana kombinezonów między pierwszą a drugą serią konkursu. - Gdy musiałeś udać się do punktu kontrolnego po pierwszej serii, mogłeś założyć, że w drugiej zostaniesz oszczędzony - podkreślił trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 2005/2006.
W takiej sytuacji wielu zawodników miało ryzykować i na drugą serię zakładać większy, bardziej luźny kombinezon. Głos Kuettela jest kolejną opowieścią byłego zawodnika o manipulacjach przy sprzęcie w skokach. Wcześniej jednak na podobne zwierzenia decydowali się Norwegowie, jak Johan Remen Evensen, Anders Jacobsen czy Daniel Andre Tande. Jak się jednak okazuje, problem oszukiwania przy sprzęcie jest szerszy i ma znacznie dłuższą "tradycję"...
REKLAMA
- Klasyfikacja Pucharu Świata w skokach narciarskich 2024/2025. Kto liderem?
- Raw Air 2025. Kto wygrał cykl? KLASYFIKACJA GENERALNA
Źródła: PolskieRadio24.pl/Blick.ch/empe
REKLAMA