Wymiana ciosów w Kielcach. Korona wyszarpała trzy punkty
Piłkarze Widzewa przegrali pierwszy mecz pod wodzą chorwackiego trenera Zeljko Sopicia. Sposób na dobrze spisujących się ostatnio łodzian znalazła Korona Kielce, która przed własną publicznością wygrała 2:1.
2025-04-11, 19:00
Na stadionie w Kielcach zmierzyły się zespoły, które w ostatnich tygodniach zamieniły się rolami. Korona po bardzo dobrym początku drugiej części sezonu ekstraklasy przegrała dwa ostatnie mecze. Za to Widzew, który najdłużej ze wszystkich drużyn z ligowej stawki czekał w tym roku kalendarzowym na zwycięstwo, w trzech ostatnich kolejkach zdobył komplet punktów, nie tracąc przy tym gola.
Pierwsza połowa spotkania nie była jednak wielkim widowiskiem. Najwięcej działo się na jej początku, choć zaczęło się od dłuższej przerwy z powodu zadymienia boiska po odpaleniu rac przez kibiców. Po powrocie piłkarzy z szatni zaatakowali gospodarze. Efektem była duża liczba rzutów rożnych wykonywana przez kielczan. Jeden z nich mógł przynieść im powodzenie, ale Widzew przed stratą gola uchronił Szymon Czyż, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej po strzale głową Miłosza Trojaka.
Czyż jako jednym z zawodników gości zagroził też przed przerwą bramce Korony. W 12. minucie lecącą pod poprzeczkę po jego uderzeniu zza pola karnego piłkę na rzut rożny wybił Rafał Mamla. Dwie minuty później pod drugą bramką Wiktor Długosz nie wykończył dośrodkowania i spudłował z najbliższej odległości. Do końca pierwszej części meczu żadnej z drużyn nie udało się już stworzyć bramkowej okazji, choć bardziej dążyli do tego podopieczni trenera Jacka Zielińskiego.
Ciekawsza była druga połowa. Bliski otwarcia wyniku był Martin Remacle. W 55. minucie belgijski pomocnik Korony znalazł się w dobrej sytuacji, lecz jego strzał w niewielkiej odległości minął poprzeczkę bramki gości. Kielczanom nadal bardziej zależało na zdobyciu gola i w końcu to im się udało. Wykorzystali swój największy atut, jakim były stałe fragmenty gry. W 69. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Dawid Błanik, a swoją pierwszą bramkę w polskiej ekstraklasie zdobył Cypryjczyk Konstantinos Sotiriou.
Gospodarze z prowadzenia cieszyli się bardzo krótko. Cztery minuty później do wyrównania po indywidualnej akcji doprowadził bowiem Albańczyk Juljan Shehu. To nie był jednak koniec emocji, bo w 80. minucie piłkarze Korony znów mieli rzut wolny, po którym zdobyli drugiego i jak się okazało zywcięskiego gola. Jego autorem był wprowadzony w drugiej połowie na boisko Hiszpan Adrian Dalmau.
Korona Kielce - Widzew Łódź 2:1 (0:0)
Bramka: 1:0 Konstantinos Sotiriou (69-głową), 1:1 Juljan Shehu (73), 2:1 Adrian Dalmau (80).
Żółta kartka – Korona Kielce: Miłosz Trojak, Nono, Dawid Błanik. Widzew Łódź: Juljan Shehu, Peter Therkildsen, Szymon Czyż.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 13 752.
Korona Kielce: Rafał Mamla - Miłosz Trojak, Konstantinos Sotiriou, Pau Resta - Wiktor Długosz, Martin Remacle (81. Miłosz Strzeboński), Nono , Jakub Konstantyn (65. Konrad Matuszewski) - Pedro Nuno (74. Shuma Nagamatsu), Jewgienij Szykawka (65. Adrian Dalmau), Dawid Błanik.
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski (51. Luis Silva), Peter Therkildsen, Polydefkis Volanakis, Samuel Kozlovsky - Jakub Sypek (62. Sebastian Kerk), Szymon Czyż, Juljan Shehu, Fran Alvarez (82. Fabio Nunes), Jakub Łukowski (62. Kamil Cybulski) - Lubomir Tupta (82. Hubert Sobol).
- Wpis Roberta Lewandowskiego hitem. "Przypominam, że on ma 36 lat"
- Robert Lewandowski poluje na gola numer 100. Jest deklaracja
- Robert Lewandowski pierwszym piłkarzem od czasów Messiego. Czekano na to sześć lat
Źródła: PAP/BG
REKLAMA