Iga Świątek zatrzymana w finale. Polka bez historycznego zwycięstwa
Iga Świątek stanęła przed szansą wygrania 23. turnieju w karierze, ale pierwszego na kortach trawiastych. W finale turnieju w Bad Homburg rywalką Polki była rozstawiona z "jedynką" Jessica Pegula. To Amerykanka okazała się lepsza, wygrywając 6:4, 7:5.
2025-06-28, 15:27
Świątek - Pegula. Finał w Bad Homburg
Świątek ponad rok czekała na występ w finale jakiejkolwiek imprezy WTA. Poprzednim był zwycięski mecz o tytuł w wielkoszlemowym French Open 2024.
Z Pegulą, która ma w sumie osiem turniejowych zwycięstw, Świątek grała po raz 11. Dotąd na koncie Polka miała sześć zwycięstw i cztery porażki.
Iga Świątek wygrała losowanie i to ona od serwisu rozpoczęła mecz. Na początku przydarzył jej się jednak podwójny błąd serwisowy, który nie miał jednak wpływu na gema otwierającego finał. Polka wygrała swoje podanie popisując się pięknym forehandem, a następnie świetnym serwisem popartym winnerem. Potem Pegula także pewnie wygrała gema serwując (1:1). Trzeci gem był serwisowym popisem Polki, Świątek zaserwowała dwa asy, w tym ten na zakończenie gema (2:1).
W czwartym gemie Pegula czuła presję, ale przy stanie 40:40 nie zadrżała jej ręka. Amerykanka pewnie zaserwowała i ponownie zapisała gema na swoim koncie (2:2). Kolejny, wygrany przez Igę Świątek gem nie był łatwy, nie działał pierwszy serwis, a jak wszedł drugi, Pegula głęboko wchodziła w kort i returnowała. Polka jednak znalazła rozwiązanie na odpowiedzi rywalki (3:2).
Kolejny gem był bardzo zacięty, Polka ponownie naciskała, a Pegula musiała się bronić. Sposób, w jaki Iga odegrała piłkę po jednym ze skrótów rywalki, może pretendować do zagrania finału. Pegula jednak wybroniła się i ponownie serwująca wygrała gema (3:3).
REKLAMA
W kolejnym gemie Iga Świątek musiała bronić pierwszego break pointa. Pierwszego obroniła, potem obroniła drugiego, niestety trzeciego już nie udało się Polce wybronić i odnotowaliśmy pierwsze przełamanie (3:4). W kolejnym gemie Polka liczyła na odrobienie strat, niestety nie było na to szans (3:5). Kolejny gem, mimo problemów z pierwszym podaniem, a nawet podwójnym błędem serwisowym, Świątek wygrała... kończąc gema asem (4:5). Seria niewymuszonych błędów Igi Świątek sprawiła, że Amerykanka zamknęła seta w kolejnym gemie serwisowym (4:6).
Drugi set Polka rozpoczęła od wygranej swojego podania bez straty punktu - były dwa asy serwisowe i pewny gem w jej wykonaniu (1:0). Mimo walki o przełamanie w drugim gemie Pegula jednak utrzymała swoje podanie (1:1). Kolejny gem znów był popisem Polki jeżeli chodzi o serwis, podobnie jak w gemie otwierającym tę partię Polka znów nie straciła punktu (2:1). W kolejnym gemie Pegula musiała się mocno bronić serwując i znów jej się to udało (2:2).
Piąty gem nie rozpoczął się dobrze dla Polki, straciła dwa punkty po returnach, ale potem były też asy - serwująca znów utrzymała podanie (3:2). W kolejnych obie zawodniczki bez większych problemów broniły swojego podania. Ta wymiana trwała aż do 11. gema, gdy przy stanie 5:5 Świątek dała przełamać się Amerykance. W kolejnym gemie Pegula postawiła kropkę nad i, wygrywając 7:5.
W drodze do finału Iga Świątek kolejno pokonała Wiktorię Azarenkę 6:4, 6:4, Jekaterinę Aleksandrową 6:4, 7:6 (7-5) oraz w półfinale Jasmine Paolini 6:1, 6:3.
REKLAMA
Jessica Pegula to obecnie trzecia tenisistka rankingu WTA. W drodze do finału Amerykanka pokonała Katerinę Siniakovą, Emmę Navarro oraz Lindę Noskovą.
W poniedziałkowym notowaniu rankingu Świątek awansuje z ósmej na czwartą pozycję. Pegula natomiast pozostanie na trzeciej.
- Horror i happy end. Siatkarze efektownie rozpoczęli weekend w Lidze Narodów
- Paweł Fajdek spalił wszystkie rzuty i ruszył do sędzi. Koszmar Polaka
- Iga Świątek poznała rywalki. Oto drabinka Wimbledonu
Źródło: PolskieRadio24.pl/ah/bg
REKLAMA
REKLAMA