Wimbledon. Świątek gra o tytuł. Igo, nie bądź jak Jadzia, ona bała się wygrać

Iga Świątek to trzecia Polka w historii, która wystąpi w finale Wimbledonu. Przed nią o tytuł grały Jadwiga Jędrzejowska i Agnieszka Radwańska. W 1937 Jędrzejowską ogarnęła panika. 

2025-07-12, 10:04

Wimbledon. Świątek gra o tytuł. Igo, nie bądź jak Jadzia, ona bała się wygrać
Iga Świątek staje przed wielką szansą na Wimbledonie. Foto: PAP/EPA/ADAM VAUGHAN i Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wimbledon. Świątek zagra o tytuł 

Iga Świątek gra w innych czasach, jest otoczona sztabem współpracowników - obok Polki jest trener, sparingpartnerzy i psycholożka Daria Abramowicz. Polka ma wielkie wsparcie. 

Historia poprzedniczki Igi Świątek dla wielu, szczególnie tych młodszych kibiców Polki, może być zaskoczeniem. Występ Jadwigi Jędrzejowskiej w finale Wimbledonu kosztował ją sporo nerwów. Poznajcie tenisistkę, która w Londynie przetarła szlaki koleżankom. 

Z Jędrzejowską nikt nie chciał grać 

Była najwybitniejszą polską tenisistką lat międzywojennych, w drugiej połowie lat 30. należała do ścisłej światowej czołówki.

Jadwiga Jędrzejowska urodziła się 15 października 1912 roku w Krakowie. Była "skazana" na tenis ziemny - rodzinny dom sąsiadował z kortami AZS. W robotniczej rodzinie Jędrzejowskich jednak nie przelewało się, dlatego, zanim Polka zaczęła grać, zarabiała podając piłki starszym zawodnikom.

Gdy miała 10 lat, ojciec wystrugał jej z drewna pierwszą rakietę. - Kiedy kładłam się spać, układałam ją pod poduszką, tak jak inne dziewczynki ukochaną lalkę - wspominała po latach.

W wieku 13 lat dołączyła do akademickiego klubu. Początki były trudne. Rywalki odmawiały gry z młodą Jadwigą - tenis uchodził za grę wyższych sfer, przeciwniczki nie chciały stawać naprzeciwko córki robotnika. Trenowała głównie z mężczyznami.

Jako 20-latka sięgnęła po swój pierwszy tytuł mistrzyni Polski. Potem dołożyła ich jeszcze 26. Po ostatni sięgnęła w 1967 roku.

W 1931 roku Jędrzejowska zadebiutowała na Wimbledonie. Sześć lat później, w 1937 roku rozegrała najsłynniejszy mecz w karierze. Na londyńskiej trawie doszła do wielkiego finału, gdzie po drugiej stronie siatki stanęła Dorothy Round - Brytyjka, która miała już na koncie tytuł z 1934 roku.

W decydującym, trzecim secie Jędrzejowska prowadziła 4:1 i 30:15. Od tenisowego raju dzieliło ją sześć piłek...

- Bałam się wygrać. Potem długo płakałam w szatni - powiedziała. Za drugie miejsce (w trzeciej partii przegrała ostatecznie 5:7) dostała bon o wartości... 3,5 funta.

Po sukcesie miała propozycje przejścia na zawodowstwo. Odrzuciła je. - Nie chcę stać się manekinem - uzasadniała.

W 1937 roku angielski dziennikarz sportowy Arthur Myers w swoim rankingu najwybitniejszych tenisistek sklasyfikował Jadwigę Jędrzejowską na piątym miejscu. Jej ówczesną formę podsumował Zbigniew Chmielewski w swojej książce o historii tenisa w Polsce, "Kroniki polskiego tenisa 1901-2018".

"Dynamiczna, pełna temperamentu, a gdy trzeba było także finezji gra Jadzi, nazywanej Dżadża, często wzbudzała zachwyt widowni. Była atrakcją wielu turniejów" - pisał Chmielewski.

Jedyny tytuł wielkoszlemowy zdobyła w 1939 roku na kortach Rolanda Garrosa - w deblu z Simone Mathieu. Wojna przerwała jej wielką karierę.

Radwańska tez zagrała w finale Wimbledonu 

Po Jędrzejowskiej kibice na występ polskiej tenisistki w finale Wimbledonu musieli czekać 75 lat. 7 lipca 2012 osiągnęła go Agnieszka Radwańska. Choć przegrała z królującą wówczas na światowych kortach Sereną Williams 1:6, 7:5, 2:6, to udane dwa tygodnie w Londynie uznała za "najwspanialsze w karierze".

Do trzech razy sztuka

Finał Świątek - Anisimova. O której mecz na Wimbledonie?

Teraz przed szansą staje kolejna Polka Iga Świątek. Rywalką Świątek w sobotnim finale będzie Amerykanka Amanda Anisimova. Początek meczu zaplanowano o godzinie 17.00. To będzie pierwsze starcie pomiędzy tenisistkami. Dla zawodniczki Wima Fissette'a będzie to szósty wielkoszlemowy finał w karierze. Wcześniejsze pięć: cztery na Roland Garros i jeden na US Open wygrała. Jak będzie tym razem? Miejmy nadzieję, że podobnie.

Czytaj więcej:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ah


Polecane

Wróć do strony głównej