To nagranie miało nie istnieć. Cezary Kulesza musi się gęsto tłumaczyć

Na początku lipca portal "Goniec" opublikował materiał, w którym obnażał kulisy rządów Cezarego Kuleszy jako sternik polskiej piłki. Prezes PZPN odpowiadał na zarzuty i deklarował podjęcie kroków prawnych - portal zdecydował się opublikować fragment kontrowersyjnego nagrania.

2025-08-21, 11:26

To nagranie miało nie istnieć. Cezary Kulesza musi się gęsto tłumaczyć
Cezary Kulesza znajduje się na kontrowersyjnym nagraniu, które opublikował "Goniec". Foto: Adam Burakowski/East News

Szokujący materiał "Gońca". Nagranie Kuleszy istnieje

Od momentu publikacji materiału "Gońca" minęły blisko dwa miesiące i mogło się wydawać, że wszystko rozejdzie się po kościach. Tematem numer jeden szybko stało poszukiwanie nowego selekcjonera reprezentacji, którym ostatecznie został Jan Urban. Perturbacji jednak nie brakowało, a Kulesza nie spieszył się z wyborem, mylił tropy i dostarczał mediom dużo materiałów. W międzyczasie prezes PZPN został jeszcze odznaczony przez żegnającego się z urzędem prezydenta Andrzeja Dudę. 

Oskarżenia "Gońca", z których wyłonił się mocno niekorzystny obraz PZPN, w którego funkcjonowaniu kluczową rolę ma odgrywać alkohol, a przedstawiciele władz mieli w ostatnich latach regularnie imprezować i być pod wpływem nawet podczas meczów reprezentacji, spotkały się z deklaracjami, że podobne sytuacje nie miały miejsca. Pod koniec lipca Kulesza rozpoczął walkę o swoje dobre imię i podjął kroki prawne, podobnie jak cały PZPN.

- Rzekomo autor widział jakieś zdjęcia i nagrania. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie przedstawiono tych zdjęć i nagrań? Odpowiedź jest prosta: takie materiały nie istnieją, ponieważ opisywane zdarzenia nigdy nie miały miejsca - mówił wówczas.

W czwartek "Goniec" opublikował krótki materiał, który ma przeczyć deklaracjom Kuleszy. "Wobec ataku na naszą wiarygodność, publikujemy fragment nagrania oraz ujawniamy nowe szczegóły" - napisano. Nagranie pokazuje grupę mężczyzn, którzy śpiewają "Barkę". Podpisani są jako poseł PiS Łukasz Mejza, były minister sportu Kamil Bortniczuk oraz Cezary Kulesza. "Z głosów, twarzy i ruchów można wnioskować, że impreza była zakrapiana" - napisano w artykule.

Zarzutów jest więcej

W śledztwie "Gońca" przewijały się także inne zarzuty wobec Cezarego Kuleszy i środowiska PZPN. Różnego rodzaju ekscecy miały doprowadzić do wydarzeń z Paulo Sousą, który rozstał się z kadrą Polski w dość specyficznych okolicznościach, niespodziewanie wyjeżdżając do Brazylii i przyjmując posadę trenera Flamengo.

Portal zapowiadał, że ma więcej materiałów wideo dokumentujące przyjęcia z udziałem ludzi z PZPN, na których są także politycy. Towarzyszyły im znaczne ilości alkoholu. Wśród oskarżeń kierowanych pod adresem Kuleszy znalazło się także to, że podczas kampanii o fotel prezesa PZPN w 2021 roku miał organizować spotkania przy wódce w wąskim gronie. Załatwianie spraw przy pomocy alkoholu miało być dobrze przyjmowane przez środowisko działaczy i pomóc najpierw w wyborach na prezesa PZPN, a następnie przyczynić się do niedawnej reelekcji.

Problem alkoholu nie ograniczał się do kameralnych spotkań - dotyczył także oficjalnych wydarzeń związanych z meczami kadry narodowej. Jedną z afer, który wybuchły przed laty, był fakt, że związek miał wysyłać wódkę i kabanosy na mistrzostwa świata w Katarze, korzystając z przesyłki dyplomatycznej.

Jak zareaguje na te materiały Cezary Kulesza i PZPN?

Czytaj również:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps/Goniec

Polecane

Wróć do strony głównej