PGE Ekstraliga: Apator bliżej finału, Stal i Włókniarz na remis

2022-09-03, 08:01

PGE Ekstraliga: Apator bliżej finału, Stal i Włókniarz na remis
W pierwszych meczach półfinałowych żużlowej PGE Ekstraligi górą był zespół Apatoru Toruń, który pokonał Motor Lublin z kolei w spotkaniu Stali Gorzów z Włókniarzem Częstochowa padł remis. Foto: PAP/Lech Muszyński/Tytus Żmijewski

Apator Toruń pokonał Motor Lublin 50:40 w pierwszym spotkaniu półfinałowym żużlowej PGE Ekstraligi. W drugim półfinale Stal Gorzów zremisowała z Włókniarzem Częstochowa 45:45. 

Zanim zaczęła się meczowa rywalizacja, podczas próby toru bardzo niefortunnie upadł kapitan lubelskiego zespołu Mikkel Michelsen doznając kontuzji lewej nogi, która wyeliminowała go z udziału w pierwszym wyścigu, co wyraźnie było niekorzystne dla lidera fazy zasadniczej PGE Ekstraligi.

Apator Toruń - Motor Lublin. Gospodarze bliżej finału PGE Ekstraligi

W pierwszej serii odnotowano trzy remisy i jedną wygraną Motoru 4:2, kiedy Jarosław Hampel minął metę przed Pawłem Przedpełskim, Maksymem Drabikiem i dość nieoczekiwanie Robertem Lambertem.

Miłą niespodziankę sprawił natomiast młody podopieczny Roberta Sawiny Mateusz Affelt, dwukrotnie zostawiając za plecami Mateusza Cierniaka, głównego kandydata do zdobycia mistrzostwa świata juniorów. Były to bardzo cenne punkty gospodarzy.

Sztab medyczny Motoru doprowadził jednak Michelsena do takiego stanu, że niezwykle ambitny zawodnik stanął na starcie już w szóstym biegu, wygrywając rywalizację z Lambertem, Drabikiem i Krzysztofem Lewandowskim. W swoim drugim występie Duńczyk przyjechał na ostatnim miejscu.

Po ósmym biegu jeszcze wygrywał Motor 25:23, ale dwa kolejne torunianie wygrali podwójnie (Jack Holder z Patrykiem Dudkiem przyjechali przed Drabikiem i Michelsenem a Lambert z Przedpełskim przed juniorami Wiktorem Lampartem i Cierniakiem), dzięki czemu uzyskali sześciopunktową przewagę 33:26. Tego prowadzenia gospodarze już nie oddali, odnosząc niespodziewanie wysokie końcowe zwycięstwo, mimo że jeszcze po jedenastym wyścigu, w którym Michelsen z Kuberą wyprzedzili Holdera i Dudka, było tylko 34:32.

Nie ulega wątpliwości, że taka wygrana Apatora Toruń jest bodaj największą niespodzianką w tej edycji rozgrywek, bo do tej pory Motor Lublin tylko raz przegrał - w Częstochowie - i był zdecydowanym faworytem przed tym spotkaniem. Tym większych emocji spodziewać się trzeba w niedzielnym rewanżu w Lublinie, gdzie wiele będzie zależało od dyspozycji zdrowotnej Michelsena.

Pierwszy mecz półfinałowy PGE Ekstraligi:

For Nature Solutions Apator Toruń - Motor Lublin 50:40

Apator Toruń: Robert Lambert 14 (0,2,3,3,3,3), Paweł Przedpełski 13 (3,2,2,2,2,2), Jack Holder 11 (2,3,3,1,2,0), Patryk Dudek 7 (0,1,1,2,0,3), Krzysztof Lewandowski 3 (2,0,1), Mateusz Affelt 2 (1,1,0)

Motor Lublin: Dominik Kubera 11 (1,3,3,0,2,1,1), Jarosław Hampel 9 (2,3,0,2,0,1), Maksym Drabik 7 (1,1,1,3,2), Wiktor Lampart 7 (3,2,1,1,0), Mikkel Michelsen 6 (-,3,0,3,d), Mateusz Cierniak 0 (0,0,0)

Najlepszy czas 57,36 uzyskał Dominik Kubera w 4. wyścigu. Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk)


Bieg inaugurujący półfinały zakończył podziałem punktów. Najszybszy był Leon Madsen, a za nim dwaj rywale. Starcie juniorów też na remis; "trójkę" zgarnął Mateusz Miśkowiak. W trzeciej osłonie było 4:2 dla Stali i pierwszy indywidualny triumf jej lidera Bartosza Zmarzlika. Serię zakończyła riposta Włókniarza i wygrana jego juniorów 5:1 nad kolegami z Gorzowa.

Stal Gorzów - Włókniarz Częstochowa. Rewanż rozstrzygnie losy awansu do finału

Pierwsza faza zawodów pokazała, że żużlowcy Włókniarza Częstochowa dobrze dobrali ustawienia do nawierzchni toru. Na cztery wyścigi indywidualnie wygrali trzy i prowadzili 13:11. To musiało zrobić wrażenie na gospodarzach i potwierdziło, że w najważniejszej części sezonu Włókniarz jest w formie.

Po równaniu toru Stal odrobiła stratę, wygrała 4:2 i był remis po 15. Zaraz potem znakomitym występem popisał się jednak Madsen, który objechał na domowym torze Zmarzlika. Wyścig Włókniarz wygrał 4:2, wracając na prowadzenie. Potem było 3:3 i na półmetku meczu goście nadal mieli dwa punkty przewagi.

Ósmy wyścig zapewne nieco zmroził gorzowskich kibiców, gdyż po znakomitym starcie Mateusz Świdnicki z Kacprem Woryną zostawili za plecami Zmarzlika. Te ruszył w pościg, ale zdołał wyprzedzić jedynie Worynę. Stal przegrała 2:4 i było 22:26. Potem po zaciętej walce na całym dystansie było 3:3 i drugi raz tego dnia pierwszy linię mety przejechał Szymon Woźniak, a pierwszy raz punkt stracił Madsen.

10. bieg to dominacja częstochowskich "Lwów" i podwójna wygrana Jakuba Miśkowiaka z Fredrikiem Lindgrenem nad najmocniejszą gorzowska parą - Zamrzlikiem i Martinem Vaculikiem. Przewaga gości wzrosła do ośmiu punktów, czego nie zmienił kolejny bieg zakończony wynikiem 3:3.

Następny wyścig był dość szczęśliwy dla Stali. Vaculik rzutem na taśmę wyprzedził jadącego na czele Bartosza Smektałę, a trzeci w stawce Świdnicki upadł przed samą metą i minął go Mateusz Bartowiak zdobywając punkt. Gospodarze wygrali 4:2 i przegrywali 33:39. Na zwieńczenie fazy zasadniczej Zmarzlik z Woźniakiem zdołali odrobić kolejne dwa punkty i przed wyścigami nominowanymi było 37:41.


14. wyścig zakończył się remisem i gospodarze mogli jeszcze pokusić się tylko o remis. W kończącym zawody biegu Zmarzlik z Woźniakiem zmierzy się Madsenem i Lindgrenem. Ci pierwsi zadanie wykonali. Pokonali rywali 5:1 i ustalili wynik spotkania na 45:45.

W Gorzowie Włókniarz odjechał solidny mecz. Tradycyjnie jego żądłem byli juniorzy i lider formacji seniorskiej Leon Madsen, choć na koniec zaliczył wpadkę. Nieco słabiej pojechali pozostali zawodnicy spod Jasnej Góry, ale wszyscy zapunktowali. Tym samym, po remisie w Gorzowie przed rewanżem na własnym torze to częstochowian można stawiać w roli faworyta, choć oczywiście Stal nadal ma wszystko w swoich rękach.

Stal Gorzów nie do końca wykorzystała w piątkowe popołudnie atutu własnego toru. Nawet jej liderzy Zmarzlik i Vaculik nie ustrzegli się błędów i pogubili punkty. Po słabszym wejściu w mecz rozkręcił się Woźniak, ale to było za mało, by pokonać drużynę z Częstochowy. Dorobek juniorów Gorzowa w zestawieniu z ich kolegami z przeciwnego zespołu mówi sam za siebie. Stal jednak rzutem na taśmę zawalczyła i meczu na własnym torze nie przegrała.

Rewanż w niedzielę o godz. 19.30 w Częstochowie.

Pierwszy mecz półfinałowy PGE Ekstraligi:

Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski - zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa 45:45

Stal Gorzów: Szymon Woźniak 15 (1,1,3,3,3,1,3), Bartosz Zmarzlik 13 (3,2,2,1,3,2), Martin Vaculik 12 (2,1,3,0,3,3), Oskar Paluch 2 (2,0,0), Mateusz Bartkowiak 2 (1,0,1), Wiktor Jasiński 1 (1,0,), Patrick Hansen 0 (-,-,0,0,-,0)

Włókniarz Częstochowa: Jakub Miśkowiak 12 (3,3,2,3,1), Leon Madsen 10 (3,3,2,2,0), Fredrik Lindgren 8 (2,1,2,2,1), Mateusz Świdnicki 7 (0,2,2,3,u,), Bartosz Smektała 6 (0,1,1,2,2), Kacper Woryna 2 (0,0,1,0,1)

Najlepszy czas dnia uzyskał Bartosz Zmarzlik – 58,89 s – w 3. biegu. Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej