"Lewy" trafiał do siatki rywali we wszystkich wrześniowych występach - po jednej bramce zanotował przeciwko Sevilli i Cadiz, zaś w spotkaniu z Elche popisał się dubletem. Do tego "dorzucił" dwie asysty. Organizatorzy plebiscytu postawili jednak na kogoś innego.
Najlepszym piłkarzem września okrzyknięto Federico Valverde z Realu Madryt. Dynamiczny pomocnik "Królewskich" strzelił wprawdzie tylko dwa gole i zanotował jedną asystę, ale władze La Liga uznały, że zasłużył na wyróżnienie bardziej od Polaka. Decyzja władz ligi wywołała spore kontrowersje wśród kibiców, którzy nie kryją zdumienia, że to Urugwajczyk, a nie Lewandowski został nagrodzony.
Nagroda piłkarza miesiąca przeszła kapitanowi reprezentacji Polski koło nosa już po raz drugi z rzędu. W sierpniu, mimo że "Lewy" również zapisał na swoim koncie aż 4 gole, tytuł przyznano Borji Iglesiasowi z Realu Betis Sewilla.
Dwukrotny zdobywca Złotego Buta nie powinien jednak załamywać rąk, bowiem z dużą przewagą prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców La Liga. Lewandowski ma na swoim koncie już 8 bramek, czyli o 2 więcej niż wspomniany powyżej Iglesias i o 3 więcej od Iago Aspasa z Celty Vigo.
Szansę na powiększenie tego dorobku "Lewy" będzie miał już w najbliższą sobotę, kiedy Barcelona na wyjeździe zmierzy się z Realem Mallorca.
Czytaj także:
bg/La Liga