Na antenie radiowej Jedynki przekazywaliśmy relacje ze spotkań reprezentacji Polski.
<<< SŁUCHAJ RELACJI >>>
- Doping kibiców był niesamowity, poniósł nas. W czwartym secie atmosfera i ogień, jaki był między nami, pozwolił na wygraną. Na pewno, kiedy idzie jedna, druga piłka, to podrywa do walki – dodała zapłakana zawodniczka.
Przyznała, że mimo historycznego wyniku (ćwierćfinał po 60 latach) czuje niedosyt.
- To był niesamowity turniej w naszym wykonaniu, ale my chciałyśmy więcej. Serbki były dziś w naszym zasięgu, dlatego ta porażka boli – zaznaczyła.
Podkreśliła, że w pierwszym secie zespół polski pokazał swoją najlepsza siatkówkę.
- Nie pozwoliłyśmy Serbkom wydostać się z ciężkich sytuacji. Miały na pewno ciężki orzech do zgryzienia, aby z nami wygrać. Tanio skóry nie sprzedałyśmy, ale - niestety - przegrałyśmy. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej. Już nie mogę się doczekać przyszłego zgrupowania – przyznała Stenzel.
MŚ siatkarek 2022: smutek miesza się z dumą
Szat po porażce nie zamierza rozdzierać również Joanna Wołosz. - Szkoda, na maksa szkoda, że przegrałyśmy. Powinnam być smutna, ale jestem raczej zła, wkurzona i bardzo dumna z tego zespołu, bo zostawiłyśmy na boisku kawał serducha. Na tym turnieju każdy przeciwnik musiał przed nami "drżeć", bo, także dzisiaj, potrafiłyśmy wychodzić z dużych tarapatów - ocenia nasza rozgrywająca.
W podobnym tonie po meczu z Serbkami mówi Zuzanna Górecka. - Zagrałyśmy dobre spotkanie i postawiłyśmy się mistrzyniom świata. Jest mi bardzo przykro, bo tie-break to loteria, a wynik był ciągle "na styku". Nie wiem czego zabrakło... może szczęścia? Żałuję porażki, ale wiem, że zrobiłyśmy coś wielkiego - podsumowuje przyjmująca.
00:29 Joanna Wołosz po meczu z Serbią.mp3 Joanna Wołosz po meczu z Serbią
00:31 Zuzanna Górecka po meczu z Serbią.mp3 Zuzanna Górecka po meczu z Serbią
Czytaj także:

bg, PAP/IAR