Relacje z turnieju WTA Finals są dostępne na antenie Radiowej Jedynki. W Fort Worth jest nasz wysłannik Cezary Gurjew.
Świątek w tym sezonie ograła Kasatkinę już po raz piaty. Rosjanka pokonała Polkę tylko raz - na turnieju w Eastbourne w ubiegłym roku. Wówczas obie zawodniczki mierzyły się jednak na trawiastej nawierzchni, która "nie leży" Świątek.
Iga Świątek - Daria Kasatkina. Pierwszy set trwał 36 minut
Świątek byłą skoncentrowana i nie popełniała błędów, nie miała momentu słabszej gry. Jedynie w trzecim gemie dwukrotnie broniła się przed przełamaniem, przegrywając 15:40. Z łatwością wróciła jednak do stanu równowagi, a potem zdobyła dwa punkty i wygrała kolejnego gema.
Światek dominowała nad Kasatkiną w każdym aspekcie gry. Uderzała znacznie mocniej i zdecydowanie szybciej, do tego bardzo dobrze poruszała się po korcie, przejęła inicjatywę, była bardziej aktywna i dynamiczna. (6:2).
Drugi set niemal kopią pierwszego
Drugi set - po przerwie toaletowej - liderka rankingu rozpoczęła z takim samym animuszem jak pierwszą partię. Skoncentrowana walczyła o każdy punkt. Tę partię także rozpoczęła od prowadzenia 3:0. Kasatkina zdołała zdobyć zaledwie jeden punkt.
Świątek na moment straciła jednak rytm. W piątym gemie broniła się przed przełamaniem. Na szczęście skutecznie. W drugiej partii Kasatkina lepiej pilnowała swojego serwisu. Wygrała trzy gemy przy własnym podaniu. Nie była jednak w stanie zrobić nic więcej i drugi set także padł łupem Świątek (6:3).
Dla polskiej tenisistki jest to już drugi występ w karierze w zawodach tej rangi. W rozmowie z dziennikarzami Świątek przyznała, że normalnie podchodzi do tych zawodów i nie zamierza nic zmieniać w swoim dotychczasowym podejściu.
- Traktuję ten turniej jak kolejne mecze. Będę nadal stosować swoje rutyny i niewiele się zmieni pod tym względem - stwierdziła liderka światowych list WTA.
W poniedziałek rozegrano mecze w grupie Nancy Richey. Greczynka Maria Sakkari pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę 7:6 (8-6), 7:6 (7-4), a Białorusinka Aryna Sabalenka wygrała z Tunezyjką Ons Jabeur 3:6, 7:6 (7-5), 7:5.
Rywalizacja na pierwszym etapie WTA Finals odbywa się w dwóch grupach nazwanych na cześć świetnych przed laty amerykańskich tenisistek - Tracy Austin i Nancy Richey. W nich zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 7 listopada finale.
W tej samej grupie co Polka i Rosjanka są jeszcze Amerykanka Coco Gauff i Francuzka Caroline Garcia.
Zmagania na kortach twardych w Teksasie toczą się o cenne rankingowe punkty, ale i spore premie finansowe. W puli nagród jest 5 milionów dolarów.
W ubiegłym sezonie turniej WTA Finals wygrała Hiszpanka Garbine Muguruza, ale do trwającej edycji zmagań nie zdołała się zakwalifikować.
Czytaj także:

red