Lekkoatletyczne MŚ: dwa medale Polaków w Budapeszcie to powód do zmartwień? Drugiego Tokio nie będzie [KOMENTARZ]

Zakończone w niedzielę mistrzostwa świata w lekkoatletyce przyniosły reprezentacji Polski srebrne medale Wojciecha Nowickiego i Natalii Kaczmarek. Po raz pierwszy od 16 lat podczas imprezy tej rangi nie usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Czy występ Biało-Czerwonych w Budapeszcie jest powodem do niepokoju?

2023-08-28, 10:27

Lekkoatletyczne MŚ: dwa medale Polaków w Budapeszcie to powód do zmartwień? Drugiego Tokio nie będzie [KOMENTARZ]
Wojciech Nowicki i Natalia Kaczmarek zdobyli w Budapeszcie jedyne medale dla Biało-Czerwonych . Foto: Forum/Reuters/KAI PFAFFENBACH/ALEKSANDRA SZMIGIEL

19. mistrzostwa świata w lekkoatletyce przeszły do historii. Biało-Czerwoni uplasowali się na 24. miejscu w klasyfikacji medalowej z dorobkiem dwóch srebrnych krążków.

Widać trend spadkowy. "Tylko" dwa medale Polaków

Co gorsza, niewiele lepiej było w klasyfikacji punktowej, gdzie liczone są miejsca w pierwszej ósemce poszczególnych konkurencji. Biało-Czerwoni wywalczyli 31 punktów, najmniej w XXI wieku, i zajęli w tym zestawieniu piętnastą pozycję.

Kibice świeżo w pamięci mają igrzyska olimpijskie w Tokio, na których polscy lekkoatleci wywalczyli aż dziewięć medali, w tym cztery złote. Pamiętają też choćby mistrzostwa świata z Pekinu (2015) czy Londynu (2017), z których Biało-Czerwoni przywozili po osiem krążków. W 2019 roku w Dosze na podium stanęli sześciokrotnie, a przed rokiem w Eugene - już "tylko" cztery razy.

Można więc powiedzieć, że dwa krążki w Budapeszcie i brak złota po raz pierwszy od 2007 roku to tylko kontynuacja spadkowego trendu naszych lekkoatletów, a generacja nazywana "Wunderteamem 2.0" powoli schodzi ze sceny.

REKLAMA

Wojciech Nowicki nie zawiódł. Innym młociarzom poszło gorzej

Nawet niezawodny Wojciech Nowicki, dla którego srebro w Budapeszcie było już dziesiątym z rzędu medalem na wielkiej imprezie, ma już 34 lata i musi mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją młociarzy, jak choćby świeżo upieczony mistrz świata Kanadyjczyk Ethan Katzberg.

Jeszcze niedawno dwa krążki naszych reprezentantów w rzucie młotem braliśmy za pewnik. W stolicy Węgier Paweł Fajdek uplasował się jednak tuż za podium i nie udało mu się zdobyć szóstego z rzędu tytułu mistrza świata, choć podczas najważniejszej imprezy roku oddawał swoje najlepsze rzuty w sezonie.

Także w żeńskim młocie nie jest tak wspaniale, jak jeszcze dwa lata temu w Tokio. Anita Włodarczyk w ostatnich latach częściej walczyła z kontuzjami niż z rywalkami. Najlepsza młociarka w historii wystartowała w Budapeszcie, ale nawet nie weszła do finału. W nim wystąpiła Malwina Kopron, jednak trzy rzuty medalistki ostatnich igrzysk zatrzymały się na siatce...

REKLAMA

Można tak wymieniać dalej. Bez formy na najważniejszą imprezę sezonu przyjechali chodziarze, na czele z mistrzem olimpijskim Dawidem Tomalą i dwukrotną wicemistrzynią świata sprzed roku Katarzyną Zdziebło. Dodatkowo dowiedzieliśmy się o konflikcie zawodników z byłym już trenerem Robertem Korzeniowskim...

Natalia Kaczmarek światełkiem w tunelu. Wrócą "Aniołki"? 

Rewelacyjne występy Natalii Kaczmarek przysłoniły nieco ogólną sytuację wśród naszych biegaczy na 400 metrów. Słynne "Aniołki Matusińskiego" nie miały szansy pobiec w Budapeszcie z różnych przyczyn, więc szóste miejsce sztafety pań trzeba uznać za niezły wynik. Choć uczciwie trzeba przyznać, że gdyby nie fenomenalne czasy Kaczmarek, która zarówno w półfinale, jak i finale zeszła poniżej 49 sekund, samo wejście do finału nie byłoby pewne.

Wydaje się jednak, że w najmocniejszym składzie polska sztafeta wciąż może włączyć się do walki o czołowe miejsca. W Budapeszcie zabrakło przecież kontuzjowanych Anny Kiełbasińskiej, Justyny Święty-Ersetic i Igi Baumgart-Witan, a Małgorzata Hołub-Kowalik zdecydowała się na przerwę macierzyńską.

REKLAMA

Jak widać, w żeńskiej sztafecie wciąż jest komu biegać pod warunkiem, że zawodniczkom nic nie będzie dolegało. Gorzej jest u panów, bo brak męskiej sztafety w Budapeszcie nie jest niestety dziełem przypadku...

Skoro jesteśmy przy sztafetach, to warto docenić znakomite piąte miejsce polskich sprinterek, które otarły się o rekord Polski. Ewa Swoboda odniosła też sukces indywidualny, bo za taki trzeba uznać szóstą lokatę w finale sprintu.

Polska lekkoatletyka jest przetrzebiona kontuzjami, bo oprócz wymienionych wyżej, do Budapesztu nie mogła też przyjechać wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem Maria Andrejczyk. Niektórzy medaliści wielkich imprez, jak choćby Patryk Dobek czy dziewiąty w Budapeszcie Piotr Lisek, bezskutecznie szukają formy lub zmieniają trenerów.

REKLAMA

W Paryżu może być lepiej. Choć Tokio nie powtórzymy 

Nie oznacza to jednak, że brakuje światełka w tunelu. Nasi młociarze (i młociarki, a zwłaszcza Anita Włodarczyk) nadal są faworytami do medali na przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu

Natalia Kaczmarek pokazała, że stać ją na rzeczy wielkie, choć w stolicy Francji o podium może być trudniej ze względu na brak absencji kilku groźnych rywalek.

W kontekście przyszłości co najmniej dobrze rokują Ewa Swoboda czy Pia Skrzyszowska, której tym razem nieco zabrakło do finału biegu na 100 metrów przez płotki, ale już odgraża się, że na igrzyskach będzie inaczej. W kolejce stoją jeszcze młodsi, jak choćby rewelacyjny Marek Zakrzewski, który niedawno został młodzieżowym mistrzem Europy na 100 i 200 metrów.

Reasumując, wynik w Budapeszcie nie jest rewelacyjny, ale nasi lekkoatleci w ciągu ostatniej dekady zwyczajnie rozpieszczali nas swoimi medalowymi żniwami. Tym razem poszło im słabiej, ale to nie tylko problem Polski. Europie zwyczajnie coraz trudniej o medale. Dość powiedzieć, że Francuzi przywiozą do domu zaledwie jeden srebrny medal, a Niemcy po raz pierwszy w historii nie wywalczyli żadnego krążka.

REKLAMA

Trzeba też uczciwie przyznać, że dziewięć medali z Tokio było swego rodzaju pozytywną anomalią, o której powtórzenie w Paryżu byłoby ekstremalnie ciężko, nawet przy optymalnej formie Polaków. Możemy jednak liczyć na kilka krążków naszych reprezentantów na igrzyskach olimpijskich.

Pogłoski o śmierci polskiej lekkoatletyki są zdecydowanie przesadzone!

Czytaj także:

REKLAMA

MŚ w Lekkoatletyce Budapeszt 2023

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej