Ekstraklasa: Ruch dzieli się punktami z Radomiakiem. Sytuacji nie brakowało, skuteczności - owszem
Ruch Chorzów bezbramkowo zremisował z Radomiakiem w jedynym poniedziałkowym meczu piłkarskiej Ekstraklasy. Oba zespoły, zwłaszcza w drugiej połowie spotkania, miały swoje okazje, jednak kibice na Stadionie Śląskim nie zobaczyli goli.
2023-11-13, 21:00
Poniedziałkowe spotkanie było ekstraklasowym debiutem trenera Jana Wosia, który na ławce "Niebieskich" zastąpił zwolnionego niedawno Jarosława Skrobacza. Pod jego wodzą Ruch zaprezentował się całkiem nieźle, ale nie zdołał sięgnąć po komplet punktów.
W pierwszych minutach żadna ze stron nie była w stanie zdominować boiskowych wydarzeń. Zarówno w grze Ruchu, jak i Radomiaka było sporo niedokładności i nerwowości. Jako pierwszy odważniej zaatakował Radomiak - w 17. minucie uderzenie z woleja oddał Castaneda, jednak nie trafił czysto w piłkę, dlatego ta pofrunęła daleko od bramki.
Do końca pierwszej odsłony nie oglądaliśmy zbyt wielu składnych akcji. Gdy już którejś z drużyn udało się przedostać pod pole karne rywali, szwankowała precyzja ostatniego podania lub piłkarzom przytrafiały się błędy techniczne. Ostatecznie pierwsze 45 minut meczu nadaje się "do zapomnienia". Pierwszy i jak się okazało celny strzał padł dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony - jego autorem był Kozak, ale Posiadała nie miał najmniejszych problemów z zatrzymaniem rachitycznej próby z ponad 20 metrów.
Po zmianie stron zawodnikom obu drużyn zajęło zaledwie kilkanaście sekund, by wyrównać ten wynik - w 46. minucie na bramkę Radomiaka popędził Szczepan i oddał potężny strzał zza pola karnego, ale piłka leciała wprost w Posiadałę, który pewnie odbił uderzenie. Po chwili jak z armaty huknął Kozak, jednak przeniósł futbolówkę minimalnie nad poprzeczką.
Ruch kontynuował "ostrzał" bramki gości - w 53. minucie Swędrowski trafił w słupek, a w kolejnej akcji postraszył golkipera Radomiaka groźnym uderzeniem z ponad 20 metrów. Górą był jednak Posiadała. 4 minuty później strzałem pod poprzeczkę odpowiedział Castaneda, ale Kamiński sięgnął piłki.
REKLAMA
W 68. minucie sam na sam z Posiadałą wyszedł Szczepan - napastnik Ruchu próbował minąć bramkarza gości i nagle "wywinął orła", sugerując, że przewrócił go rywal. Powtórki przyznały jednak rację sędziemu, który ukarał go żółtą kartką za symulowanie.
Swoje szanse miał także zespół z Radomia - na bramkę Kamińskiego strzelali Donis i Abramowicz, jednak na tablicy wciąż widniał wynik 0:0. W 85. minucie o sporym pechu mógł mówić Kozak, który próbował zaskoczyć lobem z rzutu wolnego Posiadałę, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce.
W doliczonym czasie gry na nodze "piłkę meczową" miał natomiast Rocha, jednak Portugalczyk minimalnie "nie dokręcił" strzału z linii pola karnego, który o centymetry minął słupek. Ostatecznie więc Ruch i Radomiak zainkasowały po punkcie.
Ruch Chorzów - Radomiak Radom 0:0
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Maciej Sadlok, Daniel Szczepan. Radomiak Radom: Frank Castaneda, Raphael Rossi, Michał Kaput, Luizao, Pedro Henrique.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 12 783.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Konrad Kasolik, Szymon Szymański, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski - Tomasz Wójtowicz, Tomasz Swędrowski, Tomas Podstawski (90. Tomasz Foszmańczyk), Dominik Steczyk (83. Filip Starzyński) - Miłosz Kozak (90. Łukasz Moneta), Daniel Szczepan (83. Maciej Firlej).
Radomiak Radom: Albert Posiadała - Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mike Cestor, Dawid Abramowicz - Edi Semedo, Luizao , Frank Castaneda (76. Leonardo Rocha), Michał Kaput (87. Krystian Okoniewski), Lisandro Semedo (76. Christos Donis) - Pedro Henrique.
REKLAMA
- PKO BP Ekstraklasa: ścisk w ligowej czołówce. Terminarz i tabela sezonu 2023/2024
- Ekstraklasa: Stal Mielec odwróciła losy meczu. Koniec serii Górnika Zabrze
- Ekstraklasa: grad goli w Kielcach. Korona zremisowała z Jagiellonią
bg
REKLAMA