Liga Konferencji: kibice aresztowani, Legia rozczarowana postawą Anglików. "Nie dopełnili standardów"

2023-12-01, 10:25

Liga Konferencji: kibice aresztowani, Legia rozczarowana postawą Anglików. "Nie dopełnili standardów"
Po spotkaniu Aston Villa - Legia Warszawa wiele komentarzy dotyczy wydarzeń, które rozegrały się poza stadionem w Birmingham. Foto: PAUL CHILDS / Reuters / Agencja Forum

Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Aston Villą 1:2 w meczu 5. kolejki fazy grupowej piłkarskiej Ligi Konferencji. Taki rezultat oznacza, że "Wojskowi" będą musieli jeszcze powalczyć o awans do fazy pucharowej. Po spotkaniu wiele komentarzy dotyczy jednak wydarzeń, które rozegrały się poza stadionem w Birmingham. 

W poprzednim starciu z Aston Villą górą była Legia, która 21 września na własnym boisku triumfowała 3:2. Gole dla "Wojskowych" zdobyli Paweł Wszołek, a dubletem popisał się Ernest Muci. Dla Anglików trafiali Jhon Duran i Lucas Digne.

Wymiana ciosów w pierwszej połowie

Legia odważnie rozpoczęła mecz na Villa Park, jednak to piłkarze Aston Villi szybko mogli cieszyć się z pierwszej bramki. W 4. minucie po stracie w środku pola prawą stroną popędził Moussa Diaby, który ściął do środka i precyzyjnym strzałem pokonał Tobiasza.

Po kilku chwilach mogło być już 2:0. Tym razem golkiper Legii zatrzymał jednak groźny strzał Durana.

W 20. minucie defensywa gospodarzy popełniła katastrofalny w skutkach błąd. Futbolówkę przejął Ernest Muci, który finezyjnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Olsena.

Legia musi zapracować na awans

"Wojskowi" mogli rozpocząć druga połowę od wyjścia na prowadzenie. W pole karne dośrodkował Wszołek, a Gil Dias oddał strzał głową. Piłka odbiła się jednak od poprzeczki, po czym opuściła plac gry.

Po chwili Diaby w bardzo podobny sposób próbował zdobyć drugiego gola, jednak został zatrzymany przez Tobiasza.

Ostatecznie goście nie zdołali doprowadzić do wyrównania, a na Villa Park nie padła już żadna bramka.

Działo się na i pod stadionem

Trener Kosta Runjaić po starciu komentował wydarzenia - i te boiskowe oraz te, które rozegrały się przed stadionem.

- Wygrała drużyna, która była faworytem. Zaprezentowaliśmy się przeciwko Aston Villi w bardzo dobry sposób. Na swoim stadionie mają niesamowitą moc. W pierwszej połowie graliśmy z dużą odwagą, straciliśmy gola, ale odrobiliśmy straty. W drugiej połowie straciliśmy kolejnego gola, powinniśmy zachować się lepiej w defensywie. Mieliśmy kilka swoich okazji, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Aston Villa wygrała zasłużenie, gratulacje. Teraz czeka nas mecz o awans z AZ Alkmaar na własnym stadionie.

Przed spotkaniem doszło do starć policji z kibicami polskiej drużyny. W wyniku zamieszek kilkoro policjantów zostało rannych. Kibice Legii mieli zaatakować funkcjonariuszy. Niespokojnie było też przed stadionem w trakcie spotkania.

- Nie zajmowałem się tym, co dzieje się pod stadionem. Byłem skupiony na swojej pracy. Drużyna zaprezentowała Legię i polską piłkę z dobrej strony. Nie wiem, co się działo pod stadionem i nie będę tego komentował - stwierdził trener.

Wszystko wskazuje na to, że powodem zajść było zamieszanie wynikające z napięć między klubami, a dotyczących przyznanej dla sympatyków drużyny gości puli biletów.

- Mamy fantastycznych kibiców, którzy wspierają nas na każdym kroku. Podróżują z nami po całej Europie i są dla nas wsparciem. Odkąd jestem w Legii mam same dobre doświadczenia z naszymi kibicami. Ich obecność na pewno byłaby pomocna. Nie znam szczegółów i nie będę wypowiadał się na temat dzisiejszej sytuacji przed meczem. Myślę, że gdyby nasi kibice byli na trybunach, atmosfera na stadionie byłaby zdecydowanie lepsza - wyjaśnił.

Rzecznik prasowy Legii Warszawa Bartosz Zasławski dodał:

- Byliśmy bardzo rozczarowani postawą gospodarzy, którzy nie dopełnili standardów panujących w europejskich pucharach, mianowicie udostępnienia 5 procent pojemności stadionu dla kibiców gości. Wielokrotnie rozmawialiśmy z bardzo dużym wyprzedzeniem przed meczem, aby te standardy wypełnić. Dziś dostaliśmy potwierdzenie, że do ich dopełnienia nie dojdzie. Oficjalna delegacja klubu wraz z prezesem Dariuszem Mioduskim postanowiła, że nie będzie uczestniczyć w dzisiejszym meczu. Musimy też podkreślić, że goście VIP, którzy posiadali odpowiednie bilety, nie zostali wpuszczeni na stadion - mówił rzecznik.

- Nie zmienimy przeszłości. Naszym celem było rozegranie dobrego meczu. Włożyliśmy wiele wysiłku, by osiągnąć dobry wynik. Szczególnie pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Myślę, że zaskoczyliśmy tym Aston Villę. Nie byliśmy jednak w stanie utrzymać pressingu przez cały mecz. Szanuję moją drużynę i pracę, jaką włożyli w to spotkanie - dodawał Zasławski.

Taki rezultat oznacza, że podopieczni Kosty Runjaicia będą musieli wywalczyć co najmniej remis w domowym starciu z AZ Alkmaar. Mecz odbędzie się 14 grudnia w Warszawie.

Aston Villa - Legia Warszawa 2:1 (1:1)

Bramki: Diaby (4’), Moreno (59’) - Muci (20’)

Aston Villa: Olsne - Cash, Konsa, Lenglet, Alex Moreno (Digne 79’) - McGinn (Bailey 71’), Kamara, Douglas Luiz (Dendoncker 90’), Tielemans (Ramsey 71’) - Duran, Diaby (Zaniolo 79’)
Rezerwowi: Martinez, Marschall, Diego Carlos, Digne, Pau Torres, Chambers, Zaniolo, Bailey, Dendoncker, Ramsey

Legia Warszawa: Tobiasz - Pankov, Jędrzejczyk, Kaupadi - Wszołek (Roosłek 82’), Slisz (Celhaka 76’), Elitim, Gil Dias (Kun 55’) - Josue (Kapustka 76’), Gual (Kramer 55’), Muci

Rezerwowi: Hładun, Burch, Ribeiro, Pekhart, Augustyniak, Kramer, Celhaka, Rejczyk, Kun, Rosołek, Kapustka, Strzałek
Żółte kartki: Diaby (36’), Luiz (41’), Duran (90’ +2’) - Gual (39’), Wszołek (41’), Kramer (68’), Jędrzejczyk (75’)

Posłuchaj

Mimo porażki bramkarz wicemistrzów Polski Kacper Tobiasz jest zadowolony z gry swojej drużyny (IAR) 0:14
+
Dodaj do playlisty

Czytaj także:

red/kier

Polecane

Wróć do strony głównej