Zmarł Franz Beckenbauer. Oskarżenia o korupcję, śmierć syna i przyjaciela Pelego, to go bolało

Był jednym z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej - "Cesarz futbolu", człowiek, który z klubem i reprezentacją osiągnął wszystko, o czym marzy każdy zawodnik. Franz Beckenbauer zmarł 7 stycznia 2024 roku. Świat futbolu pożegnał legendę, która w ostatnich latach przeżywała trudne chwile. 

2024-01-08, 22:30

Zmarł Franz Beckenbauer. Oskarżenia o korupcję, śmierć syna i przyjaciela Pelego, to go bolało
Franz Beckenbauer (1945 - 2024). Foto: PAP/EPA
  • Franz Beckenbauer przez lata występował w Bayernie Monachium i stał się jedną z absolutnych legend słynnego niemieckiego klubu.  
  • Legendarny środkowy obrońca grał również w reprezentacji Niemiec. 
  • Noszący pseudonim "Kaiser" ("Cesarz") Beckenbauer jest uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii światowego futbolu. 

Franz Beckenbauer to jeden z czołowych piłkarzy w historii niemieckiej piłki. Obok Gerda Mullera jedna z największych gwiazd Bayernu Monachium. Zawodnik, który "stworzył" pozycję libero i kierował obroną reprezentacji Republiki Federalnej Niemiec podczas mundialu w 1974 roku, kiedy to podopieczni Helmuta Schöna sięgnęli po Puchar Świata.

- Był to piłkarz, który wyprzedzał epokę - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski. 

"Cesarz" wystąpił na trzech mundialach (1966, 1970 i 1974), a najważniejszym okazał się ten ostatni, w którym reprezentacja Niemiec pokonała w wielkim finale Holendrów w składzie m.in. z takimi legendami jak Johan Cruijff. Beckenbauer większość kariery sportowej spędził w Bayernie Monachium, w którym rozegrał ponad 430 spotkań, zdobywając 60 bramek. To właśnie w barwach monachijskiego klubu trzy razy z rzędu triumfował w klubowych rozgrywkach Pucharu Europy.

Dwukrotnie zdobył "Złotą Piłkę", w 1972 i 1976 roku. Ostatnim międzynarodowym turniejem, na którym wystąpił, było Euro 1976, w którym Niemcy przegrali w finale z reprezentacją Czechosłowacji. 

REKLAMA

Informację o śmierci Beckenbauera podała niemiecka agencja DPA, powołując się na jego rodzinę

"Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że wczoraj, w niedzielę, mój mąż i nasz ojciec, Franz Beckenbauer, odszedł spokojnie we śnie, w otoczeniu rodziny. Zwracamy się z prośbą, abyśmy mogli w spokoju przeżywać żałobę i prosimy oszczędzić nam jakichkolwiek pytań" - przekazała rodzina w oświadczeniu dla niemieckiej agencji prasowej.

Nie podano przyczyny śmierci. Były wybitny piłkarz i trener zmagał się w ostatnich latach z problemami zdrowotnymi. 

Był jednym z zaledwie trzech ludzi na świecie, którzy wywalczyli mistrzostwo świata jako piłkarz i trener

Beckenbauer urodził się 11 września 1945 roku w Monachium jako syn pracownika poczty. Mając 10 lat zapisał się do klubu SC Muenchen 1906. Po trzech latach znalazł się w szkółce futbolowej Bayernu, a jako 16-latek podpisał kontrakt z tym klubem. Wkrótce (w październiku 1962 r.) zadebiutował w lidze regionalnej. Minęły trzy lata i był już piłkarzem reprezentacji Niemiec, prowadzonej przez Helmuta Schoena.

W angielskim World Cup 1966, 21-letni wówczas Beckenbauer został wicemistrzem świata (strzelił cztery gole), a RFN przegrała na Wembley pamiętny finał (2:4) z reprezentacją gospodarzy.

Z biegiem lat stał się piłkarzem perfekcyjnym, wzorem gracza na pozycji libero. Imponował przeglądem sytuacji na boisku, umiejętnością przewidywania akcji przeciwników, precyzją podań.

W dużym stopniu to jemu zawdzięcza Bayern krajowe laury - cztery tytuły mistrzowskie (1969, 1972, 1973, 1974) i cztery razy puchar kraju, a także serię trzech triumfów w Pucharze Europy (1974-1976) i klubowy Puchar Interkontynentalny (1976).

Rok 1974 to wspomiany triumf niemieckiej reprezentacji na mundialu w swoim kraju - wygrana z Holandią w finale (2:1), a wcześniej z Polską (1:0) na zalanym wodą boisku stadionu we Frankfurcie.

W 1977 roku "Cesarz" podpisał lukratywny kontrakt z nowojorskim Cosmosem, gdzie miał za partnera "króla futbolu" - Brazylijczyka Pelego.

W latach 1980-1982 występował w Hamburgerze SV, z którym zdobył mistrzostwo kraju (1982), a następnie na krótko wrócił jeszcze do Cosmosu i w wieku 38 lat - w 1983 roku - zakończył karierę.

Piłkarski świat żegna "prawdziwą legendę"

"Świat futbolu opłakuje stratę legendarnego "Kaisera". Jego niezrównana wszechstronność, płynne przejścia z obrony do pomocy, nienaganna kontrola nad piłką i wizjonerski styl zmieniły sposób, w jaki grano w piłkę nożną w jego czasach. Jego cechy przywódcze uwidoczniły się, gdy był kapitanem obu drużyn - reprezentacji narodowej i Bayernu Monachium w ich najbardziej udanych okresach, a także wtedy, gdy był trenerem. Dziedzictwo Beckenbauera jako jednego z największych piłkarzy wszech czasów jest bezdyskusyjne. Żegnamy prawdziwą legendę!" - napisał w oświadczeniu szef UEFA Aleksander Čeferin.

"Jestem w szoku, mimo że wiedziałem, że Franz nie czuje się dobrze. Jego śmierć to strata dla piłki nożnej i całych Niemiec. Był jednym z najwspanialszych zawodników i trenerów, ale także wyjątkowym człowiekiem poza boiskiem. Franz był wybitną osobowością nie tylko w piłce nożnej, cieszył się uznaniem na całym świecie. Każdy, kto go znał, wie, jak wielkim i hojnym człowiekiem był Franz” - stwierdził były reprezentant Niemiec Lothar Matthaeus. 

REKLAMA

Franz Beckenbauer - "genialny libero" 

- Pamiętam jak przed laty, dokładnie 27 marca 1973 roku, wspólnie z redaktorami Mieczysławem Szymkowiakiem i Jerzy Lechowskim "popełniliśmy" artykuł "Libero", a jego bohaterem był genialny zawodnik, który kierował grą, rządził na boisku i w karierze sportowej osiągnął wszystko - powiedział były szkoleniowiec reprezentacji Polski, a dziś komentator sportowy Andrzej Strejlau.

- Wielka szkoda, że nie będzie mu dane oglądać w tym roku meczów mistrzostw Europy, których gospodarzami są Niemcy - dodał.

Jego zdaniem Beckenbauer był ewenementem w światowej piłce nożnej. - Zawsze taktowny, niezwykle grzeczny, był ulubieńcem nie tylko dziennikarzy, jeśli chodzi o kulturę i zachowanie. Takim go zapamiętam - dodał Strejlau.

Franz Beckenbauer - "elegancki i dostojny"

- Mam zdjęcia z tym słynnym piłkarzem. Pamiętam, był na zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej. Utrzymywaliśmy kontakty. Darzyliśmy się wielkim szacunkiem. Zapamiętam go jako wielką indywidualność światowego formatu. Nakręcał przez całe lata grę drużyny klubowej, jak i reprezentacji. Grał w obronie, ale nie stronił od chodzenia do przodu, prezentował się elegancko i dostojnie" - wspomina Władysław Żmuda, srebrny medalista olimpijski z 1976 roku.

Mam jeszcze przed oczyma nasz mecz o awans do finału z reprezentacją Niemiec, gospodarzami mundialu 1974, w deszczowej scenerii we Frankfurcie nad Menem. Pamiętam, jak organizatorzy prosili nas, abyśmy zagrali pomimo trudnych warunków. Widocznie ktoś inny zdecydował, aby jednak spotkanie się odbyło. Aż do 76. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, a szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy przechylił Gerd Mueller - dodał uczestnik czterech turniejów mistrzostw świata w latach 1974-1986.

Franz Beckenbauer powiedział potem o tym spotkaniu: - W normalnych warunkach nie mielibyśmy prawdopodobnie szans na wygraną. 

REKLAMA

Pele i Beckenbauer - "Król" i "Cesarz" przyjaźnili się

Dwie wielkie osobowości piłkarskie - "Król" Pele i "Cesarz" Franz Beckenbauer w 1977 roku grali w nowojorskim klubie Cosmos.

Pele zawsze nazywał Beckenbauera "swoim białym bratem". Gdy Pele zmarł, Beckenbauer już chorował, nie pojechał na pogrzeb przyjaciela. 

- Bardzo bym chciał, ale niestety moje zdrowie nie pozwala na tak długi lot. On na zawsze pozostanie w moim sercu. W ten sposób będę towarzyszył mojemu przyjacielowi w jego ostatniej drodze - mówił Beckenbauer w styczniu 2023 roku. 

- Taka przyjaźń trwa całe życie. Zostanę z pięknymi wspomnieniami - dodawał "Kaiser" w wywiadzie dla "Bild am Sonntag".

"Byli kimś więcej niż dobrymi przyjaciółmi. Król Pele nazwał Beckenbauera swoim bratem. Grali w jednym zespole w New York Cosmos, obie legendy pielęgnowały piękną i rzadką przyjaźń przez całe życie. To trudne pożegnanie dla każdego, kto kocha piłkę nożną. Mamy jednak nadzieję, że będzie to piękne spotkanie w niebie. Dziękuję za wszystko, Beckenbauerze" - napisała fundacja Pelego w mediach społecznościowych. 

Skaza 

Beckenbauer odegrał kluczową rolę w zwycięskim wyścigu o prawo organizacji w Niemczech mistrzostw świata w 2006 roku, chociaż jego dziedzictwo zostało później skażone zarzutami, jakoby udało się zdobyć prawa do organizacji mistrzostw dzięki przekupstwu. 

W marcu 2016 roku izba śledcza Komisji Etyki FIFA ogłosiła, że wszczęła dochodzenie w sprawie warunków przyznania mundialu 2006 Niemcom, skierowane do Beckenbauera, jako przewodniczącego kandydatury, a następnie komitetu organizacyjnego MŚ 2006. Dochodzenie dotyczyło również innych urzędników, w tym Schmidta, byłego sekretarza generalnego Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB), a także Zwanzigera, byłego prezesa DFB.

REKLAMA

Wszyscy podejrzani zaprzeczali zarzutom. "Nie chcieliśmy nikogo przekupywać i nikogo nie przekupiliśmy" – napisał Beckenbauer, który stał na czele komitetu organizacyjnego MŚ, w swoim ostatnim felietonie dla dziennika "Bild" w 2016 roku.

Sprawa rozpoczęła się w październiku 2015 r., kiedy niemiecki magazyn "Der Spiegel" oskarżył niemiecką kandydaturę o wykorzystanie tajnego funduszu w wysokości 10 mln franków szwajcarskich (6,7 mln euro według ówczesnego kursu) na uzyskanie organizacji mundialu. 

Trudne ostatnie lata życia

Brytyjskie media donoszą, że Beckenbauer zmagał się z demencją i chorobą Parkinsona, a także był po operacji serca. Przypomniano także, że jego stan zdrowia pogorszył się podczas wyjaśniania zarzutów związanych z korupcją. 

Dodatkowo w 2015 roku zmarł 46-letni syn Beckenbauera Stephan (także był piłkarzem Bayernu, zmarł z powodu guza mózgu). Przedwczesna śmierć potomka spowodowała wyznanie, Beckenbauer przyznał w jednym z wywiadów, że był złym ojcem, że żałuje tego, iż stawiał piłkę nożną ponad rodzinę. Przypomniano także, że zakochany w golfie Beckenbauer, w 2019 roku stracił wzrok w prawym oku po wypadku na turnieju jego imienia.

REKLAMA

Czytaj także:

red/IAR/PAP/PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej