Anna Osmólska-Mętrak: wraz ze śmiercią Bernardo Bertolucciego zamyka się pewna epoka włoskiego kina

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2018 19:12
- Wydaje mi się, że to był najmłodszy debiut w historii włoskiego kina i w ogóle jeden z najmłodszych debiutów, jeśli chodzi o reżyserów filmowych. Miał 21 lat. Rok wcześniej, w 1961 roku, był asystentem reżysera przy "Włóczykiju" Piera Paola Pasoliniego, swojego filmowego ojca chrzestnego - mówiła w Dwójce krytyczka filmowa Anna Osmólska-Mętrak.
Audio
  • Italianista i krytyczka filmowa Anna Osmólska-Mętrak o zmarłym mistrzu kina Bernardo Bertoluccim (Wybieram Dwójkę)
Bernardo Bertolucci (1994 r.)
Bernardo Bertolucci (1994 r.)Foto: PAP/EPA/DELAY

napoleon1200.jpg
"Popioły" Wajdy. Rozczarowanie Napoleonem w głębokim PRL

Bernardo Bertolucci, wielki mistrz kina, zmarł w poniedziałek (26.11) w wieku 77 lat. Wraz z Antonionim, Fellinim i Pasolinim był jedną z kluczowych postaci włoskiej Nowej fali, ale jako jedyny z nich zrobił karierę także w Hollywood. Jego "Ostatni cesarz" (1987 r.) zdobył 9 Oscarów: dwie statuetki za reżyserię i scenariusz przypadły samemu Bertolucciemu.

Jako syn wybitnego poety Attilio Bertolucciego w młodości przejawiał talent również w tym kierunku. - W tym samym roku, w którym zadebiutował jako reżyser, dostał też bardzo prestiżową nagrodę literacką Premio Viareggio za debiutancki tomik poezji. Wybrał jednak kino - podkreślała Anna Osmólska-Mętrak, italianista i krytyczka filmowa.

***

Bernardo Bertolucci urodził się w 1941 roku w Parmie.

Jego reżyserskim debiutem była "Kostucha", nakręcona w 1962 roku według scenariusza Pasoliniego.

Międzynarodową sławę przyniósł mu psychologiczny dreszczowiec "Konformista" z 1970 roku. Film zaledwie 29-letniego wówczas reżysera otrzymał nominację do Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany.

Cały świat mówił o Bertoluccim już dwa lata później, gdy powstał jeden z najgłośniejszych filmów w historii światowego kina - "Ostatnie tango w Paryżu" z Marlonem Brando w roli głównej. Po pierwszym pokazie w Nowym Jorku film z powodu śmiałych scen erotycznych został ocenzurowany i skonfiskowany we Włoszech na mocy wyroku sądowego. Reżyser został skazany za obrazę moralności publicznej i na pięć lat pozbawiony praw obywatelskich, w tym prawa do głosowania. Po długich bataliach sądowych film został "uwolniony" w 1987 roku. Kopie, które nie zostały zniszczone, przekazano do kinoteki narodowej. Jedną kopię zachował potajemnie reżyser.

Rozgłos, jaki przyniosła Bertolucciemu sprawa "Ostatniego tanga w Paryżu", sprawił, że każdy jego następny film był wielkim wydarzeniem. W 1976 roku nakręcił "Wiek XX", wielką panoramę historyczną Włoch z Robertem De Niro i Gerardem Depardieu.

Największym jego filmowym sukcesem okazał się "Ostatni cesarz" z 1987 roku. Obraz ten zdobył 9 Oscarów, w tym za najlepszy film, reżyserię i scenariusz.

Wielkie osiągnięcia Bertolucciego to także trzy następne filmy, jakie nakręcił po tym triumfie w Hollywood, czyli "Pod osłoną nieba", "Mały Budda" i "Ukryte pragnienia".

W 2003 roku Bertolucci wyreżyserował "Marzycieli", których tłem są studenckie strajki w Paryżu w 1968 roku.

Ostatni film zmagającego się z chorobą reżysera, dramat obyczajowy "Ja i ty", powstał w 2012 roku.

***

Przygotowała: Beata Kwiatkowska

Gość: Anna Osmólska-Mętrak (italianista i krytyczka filmowa)

Data emisji: 26.11.2018

Godzina emisji: 17.15

Materiał został wyemitowany w audycji Wybieram Dwójkę.

PAP/pg/ac

Czytaj także

Witold Sobociński - więcej niż operator filmowy

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2018 17:50
- To w ogóle cecha słynnej na świecie polskiej szkoły operatorskiej, że operator jest nie tylko autorem zdjęć, ale także współautorem filmu; i to od samego początku, od prac przy scenopisie. Witold Sobociński widział właśnie siebie jako kogoś, kto jest partnerem dla reżysera - wspominał zmarłego filmowca krytyk Andrzej Bukowiecki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Seweryn: Żuławski mówił unikalnym filmowym językiem

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2018 19:00
- Wymagał aktorstwa niekoniecznie realistycznego, wymagał ekspresji, pewnego stanu zaangażowania, co często dawało piękne rezultaty - Andrzeja Żuławskiego wspominał w Dwójce Andrzej Seweryn.
rozwiń zwiń