Jeremi Mordasewicz i Piotr Kuczyński: trzeba inaczej waloryzować emerytury
Jeremi Mordasewicz, doradca Konfederacji Pracodawców „Lewiatan” twierdzi, że w pierwszej kolejności należy obniżać podatki, które obciążają wynagrodzenia, a dopiero potem podatek konsumencki czyli podatek VAT. Inaczej też trzeba waloryzować emerytury. Piotr Kuczyński jest za zmniejszeniem podatku VAT o 1 procent.
2013-12-17, 18:05
Ekspert „Lewiatana” jest zdania, ze podnoszenie płacy minimalnej może spowodować zwolnienie z pracy mnóstwa osób. W pierwszej kolejności stracą zatrudnienie osoby o niskich kwalifikacjach zamieszkałe w mniejszych miejscowościach.
10 czy 11 zł za godzinę – to już robi różnicę. W małych miejscowościach
- W przyszłym roku płaca minimalna ma być podniesiona do 10 zł za godz., podniesienie jej do 11 zł nie miałoby specjalnie negatywnych efektów w dużych miastach, ale w biednych powiatach spowodowałoby wyrzucenie na bruk bardzo wielu ludzi o niskich kwalifikacjach – mówi. Zwraca uwagę, że przeciętna płaca w Warszawie, czy w Katowicach potrafi być dwa i razy wyższa niż w niektórych powiatach.
Pieniądze najpierw dla rodzin wielodzietnych
- Podniesienie emerytury o 200 zł byłoby z wdzięcznością przyjęte przez ubogich emerytów, jest to jednak zabieg bardzo kosztowny, bo mówimy o miliardach złotych rocznie – komentuje Mordasewicz.
Jego zdaniem dodatkowe pieniądze powinny być najpierw skierowane do rodzin wielodzietnych. - To przede wszystkim wielodzietne rodziny są dotknięte ubóstwem, wiec gdybym miał w pierwszej kolejności pomagać, to raczej tam skierowałbym pieniądze niż do emerytów –uważa Jeremi Mordasewicz.
REKLAMA
Waloryzować emerytury o inflację a nie o wskaźnik wzrostu wynagrodzeń
Jego zdaniem można też zastanawiać się nad zmianami zasady waloryzacji emerytur w taki sposób, by wszystkie emerytury waloryzować o inflację, po to, by zachowywały siłę nabywczą, ale bez waloryzowania ich, tak jak obecnie, o 20 proc. wzrostu wynagrodzeń – mówi Mordasewicz.
- Jeżeli jednak będziemy chcieli sięgnąć po pieniądze budżetowe, to pamiętajmy, ze już dziś do emerytur i rent dopłacamy 80 mld. zł rocznie. Ze składek zbieramy 110 mld zł, a w postaci emerytur i rent wydatkujemy 190 mld – wylicza ekspert.
Najważniejsze to obniżanie kosztów pracy
Obniżenie podatku VAT z 23 do 21 proc. na pewno ucieszyłoby konsumentów, ale taki zabieg byłby niekorzystny dla państwa. W przekonaniu Mordasewicza lepiej jest obciążać podatników podatkiem konsumpcyjnym VAT niż opodatkowywać pracę w postaci podatków dochodowych i składek na ubezpieczenia społeczne.
- W pierwszej kolejności, biorąc pod uwagę, jak duże mamy w Polsce bezrobocie i jak bardzo potrzebujemy zwiększenia zatrudnienia, wolałbym obniżyć pozapłacowe koszty pracy czyli podatki i składki obciążające wynagrodzenia osób zatrudnionych, a dopiero w drugiej kolejności obniżałbym podatek o charakterze konsumenckim – ocenia ekspert ”Lewiatana”.
REKLAMA
Piotr Kuczyński popiera propozycje Leszka Millera dotyczące obniżki podatku VAT
- Jeśli chodzi o VAT obniżony do 21 proc. to jestem całkowicie za – mówi. – Im niższy VAT tym lepiej dla mniej zarabiających, a tych w Polsce jest 70 proc. Te pieniądze, które zostają w kieszeniach natychmiast wracają do gospodarki, bo ludzie mniej zamożni wydaja po prostu wszystko – wnioskuje.
Kuczyński: mozna podnieść stawkę minimalna za godzinę do 11 zł
Popiera też propozycję stawki 11 zł za godzinę i podniesienie emerytury o 200 zł. – To nie jest olbrzymi koszt – mówi Piotr Kuczyński.
Ocenia, że metodą zwiększenia wpływów do budżetu byłoby powrócenie do trzeciej stawki podatkowej.
– Najbardziej kosztowny byłyby zmiany w VAT, bo jeden procent podatku VAT to jest ok. 8 mld zł dochodu do budżetu, czyli dwa punkty proc. to 16 miliardów. Może trzeba by było wrócić do opodatkowania na nowo spadków i darowizn osób z pierwszej grupy podatkowej – zastanawia się Kuczyński.
REKLAMA
Gra
REKLAMA