"Polska muzyka, znakomitego artystę, który nie stworzy już żadnego utworu"

Bronisław Komorowski w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych kompozytora Wojciecha Kilara napisał, że był on artystą o prawdziwie godnej postawie.

2014-01-04, 18:59

"Polska muzyka, znakomitego artystę, który nie stworzy już żadnego utworu"

Posłuchaj

Reżyser Krzysztof Zanussi: był w jakimś sensie hedonistą, a jednocześnie ascetą i filantropem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

List Bronisława Komorowskiego odczytał podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Klimczak. Prezydent zaznaczył w nim, że po odejściu Wojciecha Kilara trudno było o symboliczną i jakże potrzebną minutę ciszy ponieważ "natychmiast przerywały ją dźwięki - wydobywane z naszej pamięci kompozycje znane nie tylko z sal koncertowych, ale także z filmów, nagrań".
- Tym boleśniejsza była refleksja, że oto polska muzyka, polska kultura straciła znakomitego artystę, który nie stworzy już żadnego utworu - podkreślił prezydent.

Bronisław Komorowski napisał, że Wojciech Kilar przekazał nam wiarę w harmonię świata, która pomaga ocalać wrażliwość współczesnego człowieka.

Jak zaznaczył, w kontekście śmierci Wojciecha Kilara dojmująca cisza staje się zjawiskiem nienaturalnym i trudnym do przyjęcia. - Myślę, że właśnie w ten sposób objawia się wielka siła jego dzieła a zarazem wyraz naszego ogromnego szacunku wobec talentu, pracy i spuścizny wybitnego kompozytora - napisał Bronisław Komorowski.
Prezydent podkreślił, że Wojciech Kilar był wyjątkowym człowiekiem, z własnym, niezależnym światopoglądem, osobą skromną, otwartą na ludzi, artystą o prawdziwie godnej postawie.
- Był wybitnym Polakiem, którego w imieniu narodu miałem zaszczy uhonorować najwyższym cywilnym odznaczeniem - Orderem Orła Białego - przypomniał w liście Komorowski.

Wojciech Kilar to perła w koronie

- Mam smutną refleksję odnoszącą się do roku 2014, który w znacznej części dedykowany miał być Wojciechowi Kilarowi. Myśleliśmy o otwarciu Sali Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, o Oskarze Kolbergu i muzyce ludowej, którą Kilar tak szanował i kochał. Myśleliśmy o kilku jeszcze projektach. One zostaną zrealizowane jednak już bez obecności głównego bohatera - powiedział minister kultury Bogdan Zdrojewski.
- Druga refleksja jest zbliżona - nie tak dawno temu, w tym samym miejscu, wraz z Wojciechem Kilarem żegnaliśmy Henryka Mikołaja Góreckiego. Odnoszę wrażenie, że ci wielcy, niezwykle szanowani, opuszczają nas nagle i nie zdążymy im wyrazić ani tego nadzwyczajnego szacunku ani wystarczająco im podziękować. Zbyt często się spóźniamy - dodał.
Jak podkreślił, "Wojciech Kilar to nasza polska perła w koronie muzyki światowej, coś absolutnie nadzwyczajnego". - Myślę jednak nie tylko o muzyce, o działalności artystycznej. Myślę także o byciu człowiekiem, o patriotyzmie, o wysokich wartościach i umiejętności współpracy z tak wieloma innymi twórcami. Myślę o skromności, autentyczności, emocjonalności i ciekawości świata - mówił minister.
Wspominał także związki kompozytora ze Lwowem i Jasną Górą. Podkreślał patriotyzm Kilara, który ocenił jako "nie na pokaz, ale postawę przemyślaną, prawdziwą". Wymienił także tytuły najsłynniejszych prac filmowych kompozytora.
- Często bezrefleksyjnie mówimy, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są. Dzisiejsza uroczystość jest pożegnaniem osoby nie do zastąpienia - zakończył Zdrojewski.

REKLAMA

"Jesteśmy dumni, że wybrał Śląsk"

Żegnamy mistrza, który swoją muzyką wzbogacał nie tylko filmy, ale również sale koncertowe, żegnamy też dobrego człowieka, który wybrał Śląsk na swoje miejsce do życia - powiedziała wicepremier Elżbieta Bieńkowska.
- Żegna dzisiaj Wojciecha Kilara cały świat, cała Polska. Wszyscy ludzie na świecie, których wzbogacał życie swoimi nutami. Tymi tworzonymi do sal koncertowych i tymi tworzonymi do ponad 100 filmów. Tych filmów bez jego muzyki nie byłoby. One byłyby czym innym. Nie wzruszałyby tak nas wszystkich, jak wzruszają do tej pory - powiedziała Bieńkowska.
Podkreśliła, że przede wszystkim żegnają go ci, którzy mieli zaszczyt i szczęście mieszkać na tej samej ziemi, którą Kilar wybrał do mieszkania i gdzie spędził długie lata od 1948 r.
- Wszyscy my, którzy dzieliliśmy z nim mieszkanie tutaj, tę samą ziemię i to samo niebo - jesteśmy dumni z tego, że wybrał to miejsce, że wybrał Śląsk. Będziemy go pamiętać - powiedziała. W jej ocenie muzyka wybitnego kompozytora będzie wybrzmiewać na całym świecie i na Śląsku. - Ale przede wszystkim ci, którzy go choć na krótko spotkali, będą pamiętać, że to był dobry człowiek. Będą pamiętać jego uśmiech, będą pamiętać jego oczy, dobre oczy. I żal tylko, że już żadna nuta na tej ziemi nie powstanie - podkreśliła Bieńkowska.

"Światło ze Śląska"

Wojciech Kilar był światłem ze Śląska, głosem dotykającym Tajemnicy, a jego muzyka - metronomem wszechświata i niebieską medycyną - powiedział podczas sobotniego pogrzebu wybitnego kompozytora w Katowicach metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.
Arcybiskup wspominał jego szczęśliwe dzieciństwo we Lwowie i późniejsze przenosiny na Śląsk, który stał się jego drugą, ukochaną ojczyzną.
- Mistrz Wojciech był głosem dotykającym Tajemnicy, a jego muzyka była metronomem wszechświata, egzaltacją powietrza i niebieską medycyną. Przemawiała do nas tym, czym sam żył, a co ubierał w alfabet nut - dodał.

Były premier Jerzy Buzek mówił, że Wojciechowi Kilarowi bardzo zależało, żeby zrobić jak najwięcej dla naszego kraju. - Był ciepłym człowiekiem, który lubił ludzi - dodał Buzek.

List kondolencyjny, odczytany w katedrze przed mszą, wystosowała minister kultury i komunikacji Francji Aurelie Filippetti. Jej zdaniem wraz ze śmiercią Wojciecha Kilara kultura europejska utraciła jedną z najznakomitszych postaci, której dzieła na trwałe wpisały się w światową historię muzyki. Podkreśliła zasługi zmarłego dla francuskiej kultury oraz współpracy kulturalnej między Polską i Francją, których efektem było mianowanie go w ubiegłym roku Kawalerem Legii Honorowej, co jest najwyższym francuskim odznaczeniem.

REKLAMA

Wielkie pożegnanie

W katedrze pw. Chrystusa Króla w Katowicach zakończyła się msza pogrzebowa Wojciecha Kilara.

Kompozytora pożegnali rodzina, środowisko muzyczne i politycy. Kondukt żałobny przejdzie teraz na cmentarz przy ulicy Sienkiewicza. Prochy kompozytora zostaną złożone w grobowcu, w którym sześć lat temu pochowano jego żonę, Barbarę. Pogrzeb ma charakter państwowy.

Kilar zmarł w niedzielę 29 grudnia w wieku 81 lat.
Muzykę wielkiego kompozytora podczas mszy grali muzycy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, Filharmonii Śląskiej i zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk".

Zaczynał od pianina

Wojciech Kilar urodził się 17 lipca 1932 r. we Lwowie. Lata wczesnej młodości spędził w Rzeszowie (jest honorowym obywatelem tego miasta) i Krakowie. W 1955 r. ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach, gdzie studiował grę na fortepianie i kompozycję w klasie Bolesława Woytowicza.
W 1957 r. wziął udział w Międzynarodowych Kursach Wakacyjnych Nowej Muzyki w Darmstadt w Niemczech. Edukację muzyczną uzupełniał następnie w latach 1959-1960 jako stypendysta rządu francuskiego w Paryżu. Uczęszczał na zajęcia kompozycji do Nadii Boulanger.
Karierę kompozytora rozpoczął pod koniec lat 50. na festiwalu Warszawska Jesień. Od początku lat 60. współtworzył, wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim, polską szkołę awangardową oraz nowy kierunek we współczesnej muzyce, zwany sonoryzmem. W 1974 r. skomponował swój słynny poemat symfoniczny "Krzesany". Od tamtego czasu uchodził za czołowego przedstawiciela polskiej awangardy muzycznej. Na jego wczesne kompozycje wpływ miały m.in. twórczość Igora Strawińskiego i Beli Bartoka oraz jazz.

REKLAMA

Wojciech Kilar: nie mogłem się nauczyć nut...

- Nie ma nic piękniejszego niż trwający w nieskończoność dźwięk czy współbrzmienie - powiedział w jednym z wywiadów. - Po prostu kocham orkiestrę, kocham muzyków i właściwie za każde wykonanie jestem wdzięczny - wyznał przy innej okazji.

Kazimierz Kutz o śmierci Wojciecha Kilara/TVN24/x-news

REKLAMA

Do najważniejszych utworów Kilara należą, oprócz "Krzesanego", "Riff 62" na orkiestrę (1962), "Generique" na orkiestrę (1963), "Diphtongos" na chór mieszany i orkiestrę (1964), "Training 68" na klarnet, puzon, wiolonczelę i fortepian (1968), "Przygrywka i kolęda" na cztery oboje i smyczki (1972), "Kościelec 1909" - poemat symfoniczny poświęcony Mieczysławowi Karłowiczowi, wybitnemu kompozytorowi, który w 1909 r. w wieku 33 lat zginął pod lawiną pod Kościelcem (1976), "Angelus" na sopran, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną (1982-1984), "Orawa" na kameralną orkiestrę smyczkową (1986) oraz "Missa pro pace" na sopran, alt, tenor, bas, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną (1999-2000).
Wybitny twórca muzyki filmowej
W latach 1979-81 Wojciech Kilar był wiceprezesem Związku Kompozytorów Polskich.
Kilar to także niezwykle ceniony kompozytor muzyki filmowej - współpracował z wieloma sławnymi reżyserami, m.in. z Francisem Fordem Coppolą, Jane Campion, Romanem Polańskim, Kazimierzem Kutzem, Krzysztofem Zanussim, Andrzejem Wajdą i Krzysztofem Kieślowskim.

TVN24/x-news

Skomponował muzykę do wielu ważnych polskich filmów, m.in.: "Nikt nie woła" (1960), "Tarpany" (1961), "Milczenie" (1963), "Ktokolwiek wie...", "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perła w koronie" (1971), "Paciorki jednego różańca" (1979) i "Śmierć jak kromka chleba" (1994) Kazimierza Kutza, "Giuseppe w Warszawie" (1964) Stanisława Lenartowicza, "Późne popołudnie" (1964) i "Morderca zostawia ślad" (1967) Aleksandra Ścibora-Rylskiego, "Salto" (1965) Tadeusza Konwickiego, "Chudy i inni" (1966) Henryka Kluby, "Marysia i Napoleon" (1966) Leonarda Buczkowskiego, "Sami swoi" (1967) Sylwestra Chęcińskiego, "Westerplatte" Stanisława Różewicza (1967), "Lalka" Wojciecha Jerzego Hasa (1968), "Struktura kryształu" (1969), "Iluminacja" (1972), "Bilans kwartalny" (1974), "Barwy ochronne" (1976), "Spirala" (1978), "Kontrakt" (1980), "Cwał" (1995) i "Persona non grata" (2005) Krzysztofa Zanussiego, "Rejs" (1970) Marka Piwowskiego, "Ziemia obiecana" (1974), "Kronika wypadków miłosnych" (1985) i "Pan Tadeusz" (1999) Andrzeja Wajdy, "Trędowata" (1976) Jerzego Hoffmana, "Przypadek" (1981) Krzysztofa Kieślowskiego, "Pianista" (2002) Romana Polańskiego oraz seriali "Przygody pana Michała" (1969) Pawła Komorowskiego i "Rodzina Połanieckich" (1978) Jana Rybkowskiego.

REKLAMA

Wojciech Kilar nie żyje. "Był niezależny i bezkompromisowy"
Jest także autorem muzyki do filmów zagranicznych, m.in. do "Drakuli" (1992) Francisa Forda Coppoli, "Śmierci i dziewczyny" (1994) Romana Polańskiego, "Portretu damy" (1996) Jane Campion i "Królów nocy" (2007) Jamesa Graya.
Za muzykę do "Pianisty" zdobył francuskiego Cezara, a za muzykę do "Drakuli" nagrodę Stowarzyszenia Kompozytorów Amerykańskich.

PAP, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej