Niemcy: zgrzyty w rządzącej koalicji
Istnieje zaledwie od trzech tygodni, ale w jej szeregach już poważnie zgrzyta. Mowa o tak zwanej wielkiej koalicji złożonej z chadeków i socjaldemokratów.
2014-01-06, 11:50
Posłuchaj
Koalicjantów dzieli między innymi: stosunek do imigrantów, płaca minimalna oraz gromadzenie danych telekomunikacyjnych.
W tej ostatniej sprawie SPD zapowiedziała, że na razie nie pozwoli na wprowadzenie ustawy, która miałaby regulować te kwestie. Chadecy czują się oszukani i przypominają, że uzgodniono to w traktacie koalicyjnym. Punktem spornym wciąż pozostaje też temat płacy minimalnej na wszystkich pracowników - czyli flagowego projektu socjaldemokratów. CSU chciałoby rozmiękczyć przepisy w tej sprawie.
Kilka dni temu chadecka CSU wywołała burzliwą dyskusję o imigrantach doprowadzając do poważnego sporu z socjaldemokratyczną SPD. Musiała interweniować kanclerz. Angela Merkel zapowiedziała powołanie komisji, która zbada czy imigranci rzeczywiście są problemem dla niemieckiego systemu świadczeń socjalnych.
Zgrzyty w szeregach wielkiej koalicji nie są jednak niespodzianką. Od początku było wiadomo, że polityczne małżeństwo chadeków i socjaldemokratów zawarto z rozsądku, a nie z miłości. Negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu trwały rekordowo długo. Wybory odbyły się we wrześniu, a skład rządu zaprezentowano dopiero w grudniu.
REKLAMA
Wybory w Niemczech - zobacz serwis specjalny >>>
W wyborach CDU/CSU zdobyły 41,5 proc. głosów. Ponieważ chadekom zabrakło głosów do uzyskania absolutnej większości, a ich tradycyjny sojusznik liberalna FDP nie przekroczył progu wyborczego, Merkel musiała znaleźć nowego koalicjanta. SPD uzyskała w wyborach 25,7 proc.
IAR/asop
REKLAMA
REKLAMA