Kraków: strażakom udało się zebrać ciecz, która pojawiła się na Wiśle
- Z wstępnych badań wynika, że nie była to ciecz ropopochodna, ale rozpuszczalniki na bazie alkoholi - poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej kpt. Sebastian Woźniak.
2014-01-08, 19:12
Substancja została zauważona w środę rano w okolicy mostu  Zwierzynieckiego. Znajdowała się w wodzie na odcinku około dwóch kilometrów,  docierając do mostu Grunwaldzkiego. Plama obejmowała blisko 1/3  szerokości rzeki. 
 Strażacy ustawili specjalną zaporę przeciwolejową na wysokości Stopnia Wodnego Dąbie. - Zebraliśmy blisko 100 litrów cieczy - powiedział  kpt.  Woźniak. W akcji, która trwała ponad siedem godzin, uczestniczyło 30 strażaków, w tym strażacy ze specjalistycznej jednostki ratownictwa chemiczno-ekologicznego. 
Próbki wody z rzeki pobrali specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu  Ochrony Środowiska, żeby w laboratorium dokładnie zidentyfikować  substancję. Z wstępnych badań wynika, że nie była to substancja  ropopochodna, ale  rozpuszczalniki na bazie alkoholi, nie stanowiące  poważnego zagrożenia  dla środowiska.
Według ustaleń policji, ktoś musiał wylać substancję z  brzegu. W  przypadku odnalezienia sprawcy zanieczyszczenia Wisły  zostanie on  ukarany mandatem lub sprawa zostanie skierowana do sądu.
- Inspektorzy przeszli wzdłuż brzegu Wisły do ul. Rybnej,  szukając potencjalnego miejsca wycieku substancji, ale niczego nie  znaleźli. Po uzyskaniu wyniku badań będziemy kontynuowali poszukiwania  sprawcy zanieczyszczenia rzeki - powiedział Małopolski Wojewódzki  Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko. 
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>   
 IAR, PAP, kk