Polka zgwałcona w Indiach: policja powątpiewa w jej zeznania

Według policji, w chwili gwałtu kobiety nie było w mieście Mathura. Polka zeznała, że to właśnie tam doszło do przestępstwa. Policja twierdzi, że bilingi temu przeczą.

2014-01-09, 12:27

Polka zgwałcona w Indiach: policja powątpiewa w jej zeznania
Hinduska policja. Foto: Wikimedia Commons/Suyogaerospace

Jak informuje portal Indianexpress.com, śledztwo ws. gwałtu na 33-letniej Polce przeniesione zostało do stolicy kraju - Delhi. - Zeznania kobiety, na podstawie których została zarejestrowana jako ofiara gwałtu, nie znajdują potwierdzenia w poszlakach - powiedział rzecznik policji w Mathurze Omvir Singh. Billingi połączeń telefonicznych wykazały, że kobieta od 1 do 4 stycznia była w Dehli.

Do zdarzenia doszło w nocy z 1 na 2 stycznia. Polka powiedziała policjantom, że w trakcie podróży z Mathury do Delhi musiała stracić przytomność. Obudziła się na ławce, na stacji kolejowej Nizammudin na południu Delhi. Wówczas zdała sobie sprawę, że padła ofiarą napaści na tle seksualnym.

Brutalne gwałty w Indiach

Od roku w Indiach trwa debata na temat przemocy seksualnej, wywołana przez brutalny gwałt zbiorowy w Delhi. 16 grudnia 2012 roku sześciu sprawców zaatakowało młodą studentkę i jej towarzysza w prywatnym autobusie, do którego para wsiadła wracając z kina. Kobieta została wielokrotnie zgwałcona. Po dwóch tygodniach 23-latka zmarła w szpitalu w Singapurze w wyniku obrażeń.

Czterech sprawców tego gwałtu zostało skazanych na karę śmierci. Piąty, wówczas niepełnoletni, a obecnie 18-letni, został w sierpniu skazany na trzy lata więzienia. Szósty z oskarżonych popełnił samobójstwo w areszcie.

REKLAMA

Brutalna napaść wywołała oburzenie w kraju. Wybuchły protesty uliczne. W odpowiedzi rząd Indii wprowadził surowsze kary za napaści seksualne i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel kobietami czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej.

Turystyki zmieniły plany podróży

W zeszłym roku, po nagłośnieniu przypadków gwałtów na turystkach, aż o 25 proc. spadła liczba zagranicznych turystów odwiedzających Indie. Liczba zagranicznych turystek - jak podało Indyjskie Stowarzyszenie Izb Handlowych i Przemysłowych (ASSOCHAM) - spadła w tym czasie aż o 35 proc. Z podróży do Indii zrezygnowały głównie kobiety z Kanady, USA i Australii.

W czerwcu 2013 roku trzech mężczyzn zgwałciło 30-letnią Amerykankę, która podróżowała po północnych Indiach. Kobieta próbowała wrócić autostopem do swego hotelu po wizycie u przyjaciół. Nie mogła znaleźć taksówki i wsiadła do ciężarówki, w której znajdowało się trzech mężczyzn. Samochód zjechał na ubocze, gdzie wszyscy trzej mężczyźni zgwałcili pasażerkę. Trzem dwudziestokilkulatkom postawiono zarzuty.

W marcu 2013 roku ofiarą gwałtu padła 39-letnia turystka ze Szwajcarii, która wraz z mężem zwiedzała środkowe Indie na rowerze. Grupa mężczyzn z pobliskiej wioski związała mężczyznę, kobietę zgwałcili. Czterech napastników oskarżono o gwałt zbiorowy, a dwóch - o napad i kradzież.

REKLAMA

Kilka dni później Brytyjka wyskoczyła z balkonu hotelu w Agrze na północy Indii, uciekając przed mężczyzną, który wdarł się do jej pokoju i prawdopodobnie chciał ją zgwałcić.

polskieradio.pl/Indianexpress.com/iz

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej