Dramat w Kutnie. Dziecko zmarło. Śledczy chcą widzieć dlaczego
Najpóźniej na początku lutego będzie wiadomo dlaczego zmarła 6-miesięczna dziewczynka. Sprawą zajęła się kutnowska prokuratura.
2014-01-15, 16:17
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Trwają przesłuchania świadków, zabezpieczona została dokumentacja medyczna. Śledczy mają też do dyspozycji treść rozmów, które szpital prowadził z Wojewódzką Stacją Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Do tragedii doszło w sobotę. Dwa dni wcześniej półroczna Basia została zaszczepiona szczepionką ochronną, mimo że rodzice mówili, że dziecko ma kaszel. Dzień później stan dziecka pogarszał się. W piątek 10 stycznia dziewczynka trafiła do kutnowskiego szpitala. W sobotę jej stan był na tyle zły, że lekarze zadecydowali o przewiezieniu jej do specjalistycznej kliniki pediatrycznej w Łodzi. Po chorą miała przyjechać karetka pogotowia z Łodzi.
"Nikt nam nie chce pomóc"
Z nagrań rozmowy lekarki z dyspozytorem wynika, że pierwszy telefon został wykonany o godzinie 14.48. Już na początku rozmowy dyspozytor zastrzegł, że trzeba będzie długo czekać na pomoc. - A co się dzieje? - pyta. - Dziecko wchodzi w niewydolność oddechową, zaraz będzie zaintubowane. Ma pół roku, waży 7 kilo - odpowiada lekarka z kutnowskiego szpitala. Kolejny raz dzwoni do Łodzi o godzinie 15.54. - Czy już karetka wyjechała? - dopytuje. - Jeszcze nie. Są w trakcie realizacji innego zlecenia - odpowiada dyspozytor. Po chwili znów słychać głos lekarski: - Dzwoniłam do Warszawy. Nikt nam nie chce pomóc - mówi.
REKLAMA
Lekarka przez 3 godziny prosiła dyspozytora o karetkę. (Źródło: TVN24/x-news)
Za późno na pomoc
Prokuratura twierdzi, że gdy wreszcie karetka z Łodzi dotarła do Kutna, na pomoc było za późno. Kilka minut później dziewczynka zmarła.
Dlaczego? Na to pytanie muszą odpowiedzieć śledczy. Według rzecznika łódzkiej prokuratury Krzysztofa Kopani w środę została przeprowadzona sądowo-lekarska sekcja zwłok dziewczynki. - Po jej przeprowadzeniu możemy powiedzieć, że nie ujawniono ewidentnych objawów chorobowych, czy też śladów urazu, które mogły doprowadzić do śmierci dziecka - powiedział.
Według niego, śledczy będą musieli odpowiedzieć na pytanie, czy prawidłowa była decyzja o podaniu dziecku szczepionki, mimo zgłaszanych przez rodziców objawów kaszlu? Sprawdzane będą działania służb medycznych szpitala - od przyjęcia dziecka do placówki i umieszczenia go na oddziale pediatrycznym. Trzeba będzie odpowiedzieć na pytania czy prawidłowa była diagnostyka, terapia i czy prawidłowa była decyzja o konieczności przetransportowania dziewczynki do Łodzi. Jeżeli tak, czy ta decyzja nie została podjęta zbyt późno i czy podjęto wystarczające działania, aby ten transport zapewnić jak najszybciej.
Jak mówił Kopania, śledczy mają też ustalać sprawy związane z działaniem w tej sprawie Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Tutaj trzeba będzie odpowiedzieć, czy te trzy godziny, kiedy jechała karetka, mogły mieć wpływ na śmierć dziewczynki - powiedział.
REKLAMA
Sławomir Erwiński z Prokuratury Rejonowej w Kutnie (źródło: TVN24/x-news)
Prokuratorzy chcą też zabezpieczyli też całą serię szczepionek, którą podano dziecku.
Według Kopani, w trakcie sekcji zostały pobrane próbki do dalszych badań - histopatologicznych i toksykologicznych. Po uzyskaniu wyników z tych badań - prawdopodobnie za dwa, trzy tygodnie - biegły przeprowadzający sekcję zwłok wyda opinię, co było przyczyną śmierci dziewczynki.
REKLAMA
PAP/asop
REKLAMA