PO: NPW potwierdziła, że nie było wybuchu w Smoleńsku. PiS: prokuratura arcyniewiarygodna

Zdaniem przedstawicieli PO, SLD i PSL informacja Naczelnej Prokuratury Wojskowej ostatecznie potwierdza, że w Smoleńsku doszło do wypadku. PiS podważa wiarygodność prokuratorów.

2014-01-17, 20:15

PO: NPW potwierdziła, że nie było wybuchu w Smoleńsku. PiS: prokuratura arcyniewiarygodna
Wrak prezydenckiego tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Foto: YouTube/kadr z filmu

Posłuchaj

Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL: są tacy politycy, którzy i tak będą widzieć trotyl i wybuch (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Analiza fizykochemiczna próbek ze Smoleńska nie wykazała śladów materiałów wybuchowych. Naczelna Prokuratura Wojskowa, która przekazała tę informację, zastrzegła, że trwają jeszcze dwie analizy opinii z zakresu chemii i jedna z zakresu mechanoskopii i metaloznawstwa.

- Prokuratura postawiła kropkę nad „i” - tak tę informację komentuje senator Aleksander Pociej z Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem Pocieja od dawna było wiadomo, że na pokładzie prezydenckiego samolotu nie było wybuchu.

- Wcześniej te najważniejsze dowody w sprawie katastrofy, trzy czarne skrzynki, nie zarejestrowały czegokolwiek co moglibyśmy porównywać do wybuchu - powiedział.
Senator jest przekonany, że kto wierzy w wybuch, nie zmieni zdania i zawsze będzie przekonany, że władza ukrywa prawdziwe fakty.

- To nie ma już nic wspólnego z prawdą obiektywną tylko z pewnymi hipotezami, które nakładają się na takie klisze tej polskiej nienawiści - powiedział.

REKLAMA

TVN24/x-news

PiS ostro o prokuraturze

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówi, że informacja NPW jest sprzeczna i pyta, o co w tej sprawie chodzi.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

REKLAMA

- W samym oświadczeniu prokuratury jest informacja, że prokuratura potrzebuje jeszcze 2,5 miesiąca na dodatkowe ekspertyzy. Więc ja pytam czy ta ekspertyza jest ostateczna, czy nie jest? - pyta Błaszczak.

Według Błaszczaka, jeszcze w październiku 2012 roku szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej i rzecznik NPW pułkownik Ireneusz Szeląg powiedział, iż nie tyle że trotylu na pokładzie samolotu nie było, co jedynie nie stwierdzono jego obecności.
- Wniosek może powinien iść w tym kierunku, że śledztwo w tej sprawie powinno być przekazane do prokuratury powszechnej, co też nie daje gwarancji wiarygodności, ale może nie będzie takiej kompromitacji - powiedział.

"To był tragiczny wypadek"

Rzecznik SLD Dariusz Joński ma nadzieję, że informacja NPW zakończy insynuacje o wybuchach wysuwane przez PiS. Według Jońskiego, prokuratura po raz kolejny dowodzi, że nie ma "religii smoleńskiej", a wszystko to, co opowiadają Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński jest nieprawdą. Rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej podkreśla, że jego ugrupowanie od dawna powtarza, że nie było żadnego wybuchu, a tragiczny wypadek. - Prokuratura pokazała, że nie było trotylu - mówił Joński.

"Niektórzy i tak będą widzieć trotyl"

REKLAMA

- Informacja NPW powinna zamknąć sprawę wybuchu, jako przyczyny katastrofy TU 154 z 2010 roku - twierdzi rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Nie ma on jednak wątpliwości, że dla PiS takie stanowisko prokuratury nie będzie miało znaczenia. - Są politycy, którzy nawet jeśli będą mieli stuprocentowe dowody, że nie było w Smoleńsku ani wybuchu, ani trotylu, to i tak będą je widzieć, gdyż jest im to potrzebne do celów politycznych - dodał.

Eksperci poddali analizie próbki pobrane podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków samolotu. Opinia fizykochemiczna, na podstawie której prokuratura wydała oświadczenie, wykonana została przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji. Prokuratorzy zastrzegli również, że wymaga ona uzupełnienia.

Ślady trotylu?

Sprawa badania próbek z wraku stała się głośna, gdy w październiku 2012 r. "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy jesienią 2012 r. na wraku samolotu znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa wielokrotnie wskazywała, że wyświetlenie się napisu TNT na detektorze używanym przez ekspertów podczas pobierania próbek z wraku nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu.

REKLAMA

TVN24/x-news

W czerwcu 2013 r. - po przeprowadzeniu badań tych próbek - NPW informowała, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M. Zbadano wówczas łącznie 258 próbek - 124 próbki gleby z miejsca katastrofy i 134 próbki z wraku.
Prokuratorzy przypomnieli wówczas, że wyniki badań tych próbek są tylko jednym z elementów całościowej opinii biegłych. Dlatego czerwcową prezentację sprawozdania z badań biegłych, która nie była jeszcze końcową opinią - jak zaznaczała wtedy NPW - należy uznać za "wydarzenie bez precedensu".
Śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone jest do 10 kwietnia 2014 r.

Katastrofa smoleńska

10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.

Właściwie od dnia katastrofy pojawiają się hipotezy, że mógł to być zamach. Według badań CBOS z października większość Polaków nie wierzy jednak w taki przebieg wydarzeń.

REKLAMA

W zamach wierzy 28 procent badanych, nie wierzy 56 procent badanych, a 16 procent nie ma w tej sprawie zdania.

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej