Rozprawa Mariusza Trynkiewicza za zamkniętymi drzwiami
10 lutego sąd zdecyduje, czy morderca-pedofil po wyjściu z więzienia może cieszyć się wolnością. Eksperci, którzy mieli z nim do czynienia twierdzą, że istnieje ryzyko, że znów dojdzie do tragedii.
2014-02-05, 06:47
25 lat spędził Mariusz Trynkiewicz w więzieniu. Pod koniec lat 80. zamordował czterech chłopców, za co został skazany na karę śmierci. Ale w wyniku amnestii - ogłoszonej w 1989 roku karę tę zamieniono na najwyższą wówczas obowiązującą. Na pytanie, czy mężczyzna nadal powinien żyć pod kontrolą będzie musiał odpowiedzieć sąd, który zbierze się 10 lutego.
(źródło: TVN24/x-news)
Wiadomo już, że posiedzenie odbędzie się z wyłączeniem jawności. Co więcej, sąd zbierze się w sali wyposażonej w urządzenia,  które mają zwiększać bezpieczeństwo, m.in. szyby kuloodporne.  Trynkiewicz będzie w niej uczestniczył.    
 Niewykluczone, że już w najbliższy poniedziałek zapadnie decyzja. Według rzeczniczki Sądu Okręgowego w Rzeszowie Marzeny Ossolińskiej-Plęs  istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie,  "ale takiej pewności nie ma".    
 Obrońca więźnia mecenas Marcin Lewandowski ma czas do piątku, aby złożyć w  sądzie uwagi i zastrzeżenia dotyczące dwóch opinii biegłych:  psychiatryczno-psychologicznej i seksuologicznej ws. jego klienta. Jego  zdaniem opinie są szczegółowe, obszerne i wymagają, aby skonsultował się  ze specjalistami w tych dziedzinach.    
  Opinie biegłych  wpłynęły do Sądu Okręgowego w Rzeszowie w ubiegły  piątek. Opracowało je dwóch psychiatrów, psycholog i seksuolog. Biegli  mieli pełną dokumentację dotyczącą przestępcy. W ostatnim tygodniu badali  go w więzieniu. Przesłanie tych opinii do sądu oznacza, że biegli nie  wnioskują o dodatkową obserwację skazańca w ośrodku zamkniętym.    
 Wniosek do sądu o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami  psychicznymi, stwarzającą zagrożenie dla innych, skierował     dyrektor zakładu karnego  w Rzeszowie, gdzie  skazany odbywa karę.    
   Poznaj historię mordercy>>>   
 Ostatnie lata "szatan z Piotrkowa" spędził w rzeszowskim więzieniu na  oddziale dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi, w  tym m.in. z zaburzeniami preferencji seksualnych.
"Posiada biseksualną orientację płciową z cechami pedofilii. Nie identyfikuje się z rolą męską" - taką opinię na temat przestępcy wydał pod koniec lat 80. seksuolog prof. Zbigniew Lew Starowicz. Dziś pytany o tę sprawę mówi: - W przypadku osób, które odbywają karę pozbawienia wolności, ale nie są leczone, istnieje 70 procent prawdopodobieństwa, że wrócą do zachowań podobnego typu.
A Trynkiewicz leczony nie był.
Prokurator generalny: zagrożenie ze strony takich osób jest realne>>>
Jeśli sąd uzna, że przestępca ten nadal powinien być izolowany, wtedy trafi do specjalnego ośrodka w Gostyninie na Mazowszu. W placówce tej byli skazańcy przez cały czas będą poddawani terapii. Zatrudniony będzie personel medyczny, psychologowie, psychiatrzy, seksuolodzy, terapeuci i pielęgniarze.
Takie rozwiązanie umożliwia specjalna ustawa, która zaczęła obowiązywać pod koniec stycznia.
<<<Ustawa o izolacji groźnych przestępców wchodzi w życie>>>
PAP/asop