Dziennikarz na wojnie

Korespondenci wojenni narażają swoje zdrowie i życie aby rzetelnie relacjonować wydarzenia i opowiadać o losie mieszkańców krajów objętych konfliktami zbrojnymi. Jak w praktyce wygląda ten trudny, wymagający poświęcenia i odwagi zawód?

2014-02-24, 19:03

Dziennikarz na wojnie
. Foto: flickr.com/Jonathan Kos Read

Posłuchaj

24.02.14 Krzysztof Renik oraz Tomasz Kowalczewski: „Przede wszystkim, trzeba mieć dużo szczęścia i nie należy prowokować losu (…)”
+
Dodaj do playlisty

Dziennikarze, jako osoby nie biorące czynnego udziału w konfliktach zbrojnych, powinni mieć zapewnioną nietykalność, aby móc rzetelnie wykonywać swoje obowiązki. W rzeczywistości jednak, nawet spanie w najpilniej strzeżonych hotelach nie gwarantuje, że wróci się do domu cało.

-W Pakistanie ciągle nie miałem pewności, w którym hotelu mieszkać. Czy w dobrze strzeżonym, jak Marriott w Islamabadzie, tylko że tam wjechała ciężarówka z materiałami wybuchowymi, czy w małym, niepozornym hoteliku, gdzie z kolei istnieje ryzyko, że recepcjonista cię sprzeda i w nocy ktoś uprowadzi - Krzysztof Renik, korespondent Polskiego Radia.

W warunkach wojennych dziennikarze zmagają się z realnym zagrożeniem. Każdy korespondent musi pamiętać, że pójście o krok za daleko może mieć poważne konsekwencje. Wbrew pozorom, specjalne stroje i oznaczenia osób pracujących w mediach nie zwiększają bezpieczeństwa, a nawet mogą być czynnikiem utrudniającym ich pracę.

- Im dziennikarz się mniej rzuca w oczy, tym lepiej. Łatwiej jest wtedy wykonywać tę pracę. W tego typu sytuacjach najważniejsze jest, żeby być nie ani za blisko, bo można oberwać, ale też nie za daleko, żeby coś zobaczyć, w czymś uczestniczyć - Tomasz Kowalczewski, wieloletni korespondent Polskiego Radia w byłej Jugosławii.

REKLAMA

PR24 / Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej