Dyrektywa tytoniowa zbierze żniwo: 0,5 mln miejsc pracy zagrożonych
Przyjęta przez Parlament Europejski dyrektywa tytoniowa jest niekorzystna dla polskich rolników, branży tytoniowej i handlowców – twierdzi Joanna Chilicka z Polskiej Izby Handlu. Uderzy w pół miliona miejsc pracy, obniży wpływy do budżetu, rozwinie przemyt i szarą strefę.
2014-02-27, 19:37
Posłuchaj
To niekorzystne przepisy dla Polski, podkreśla Joanna Chilicka z Polskiej Izby Handlu. Dyrektywa przyjęta przez Parlament Europejski szczególnie uderzy w nasz kraj, bo jesteśmy jednym z największych producentów papierosów, a Polacy najchętniej spośród wszystkich Europejczyków sięgają po papierosy mentolowe. - Gdy one znikną z rynku natychmiast zwiększy się przemyt. Jesteśmy państwem granicznym Unii Europejskiej - mówiła na antenie Polskiego Radia 24.
Janosik odbiera uczciwym, a daje oszustom
- Z naszego punktu widzenia ta dyrektywa zabiera pieniądze uczciwym przedsiębiorcom, a daje je przemytnikom - uważa przedstawicielka Polskiej Izby Handlu. Straci na tym budżet, bo papierosy sprowadzone nielegalnie nie są obłożone akcyzą. Dla ministra finansów to spore zmartwienie, tym bardziej, że już teraz wpływy z tego tytułu do kasy państwa spadają.
Ale jeszcze większe zmartwienie mają plantatorzy, branża tytoniowa oraz handlowcy. - Zagrożonych jest nawet 500 tys. miejsc pracy - ocenia Joanna Chilicka.
Los tysięcy gospodarstw i handlowców niepewny
Gra toczy się o dużą stawkę. W Polsce uprawami tytoniu zajmuje się 15 tys. gospodarstw. Zagrożone są zwłaszcza te najmniejsze - Te, które utrzymują się tylko z tego, mogą upaść - podkreśla przedstawicielka Polskiej Izby Handlu. Martwią się także sami handlowcy. Bo każdy spadek obrotów przekłada się na spadek zatrudnienia.
REKLAMA
Nie - dla mentoli, slimy zostają
Papierosy mentolowe znikną z rynku w 2020 roku. Inne smakowe produkty tytoniowe 4 lata wcześniej. W sprzedaży pozostaną jednak popularne "slimy". Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego większe mają być ostrzeżenia na opakowaniach papierosów. Zajmą 65 procent powierzchni.
Zakazy nie zniechęcą młodych
Unia Europejska wprowadzając regulacje liczy na to, że Europejczycy ograniczą palenie w ciągu 5 lat o 2 proc. Szczególnie chodzi o ludzi młodych. Dlatego Brukseli tak zależało na wprowadzeniu zakazu sprzedaży mentoli. Zdaniem biznesu nie odniesie to jednak zamierzonego skutku. - Często jest tak, że zaczyna się palić od zwykłych papierosów. Dopiero później przechodzi się do papierosów smakowych - ocenia Joanna Chlicka.
Polscy posłowie mogą zaostrzyć regulacje
Przepisy po wielomiesięcznych dyskusjach zostały przyjęte przez Parlament Europejski. Teraz dyrektywa musi być jeszcze wprowadzona do ustawodawstwa poszczególnych państw Unii. A nasi posłowie mogą rozszerzyć proponowane przez Brukselę ograniczenia. - Mamy nadzieję, że to nie nastąpi - zaznacza gość Polskiego Radia 24. I pewnie tak się stanie. Polscy europosłowie zgodnie bronili w Parlamencie Europejskim interesów naszych rolników i przedsiębiorców.
E-papierosy bez ograniczeń
Podczas debaty nad dyrektywą tytoniową rozmawiano także o coraz popularniejszych, także na Starym Kontynencie, elektronicznych papierosach. Ostatecznie nie zdecydowano się jednak na wprowadzenie żadnych ograniczeń. Bruksela dopuściła jednak, by poszczególne kraje ograniczały sprzedaż e-papierosów. Byłyby one dostępne tylko w aptekach. A to byłby kolejny cios dla handlowców.
REKLAMA
Krzysztof Rzyman
REKLAMA