Będzie finansowa kroplówka dla Ukrainy. UE i USA proponują miliardy
Komisja Europejska przyjęła pakiet wsparcia o wartości co najmniej 11 miliardów euro. USA także obiecały Kijowowi gwarancje pożyczkowe w wysokości miliarda dolarów. Te kredyty to być albo nie być dla nowych władz na Ukrainie.
2014-03-05, 23:00
Posłuchaj
Kasa ukraińskiego państwa świeci pustkami. Kraj ma zaległości w spłacie należności za gaz, możliwe są problemy w wypłacie emerytur, rent czy też pensji w administracji rządowej. Dodatkowo, w czerwcu pojawi się konieczność obsługi długu publicznego.
Ministerstwo finansów i bank centralny poinformowały, że Ukraina potrzebuje 35 miliardów dolarów pomocy makrofinansowej na lata 2014-2015, ale pierwszą pożyczkę musi dostać już teraz.
Komisja Europejska przygotowała pakiet pomocy
W jego skład wchodzi wsparcie makroekonomiczne z budżetu Wspólnoty w wysokości 1,6 mld euro. Może ono być przekazane już w najbliższych miesiącach. Dodatkowe środki to 1,4 mld euro w formie grantów, a także 3 mld euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego na lata 2014-2016.
Unia chce wykorzystać 250 milionów euro z Instrumentu Inwestycyjnego na rzecz Sąsiedztwa (NIF), aby pomóc Ukrainie w uzyskaniu 3,5 mld euro kredytów z bankowych projektów inwestycyjnych. Pomoc finansowa z NIF jest przyznawana w formie współfinansowania inwestycji, finansowania kosztów gwarancji kredytowych, subsydiowania oprocentowania kredytu, pomocy technicznej oraz operacji kapitału ryzyka.
REKLAMA
- Będziemy pracować z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, w którym UE i jej kraje członkowskie są większościowymi udziałowcami, aby uwolnić dalsze 5 mld euro - obiecał przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Z kolei EBOR poinformował, że jest gotów wspomóc ukraińską gospodarkę kwotą 5 mln euro do 2020 roku w ramach skoordynowanej zagranicznej pomocy żeby wesprzeć najważniejsze reformy. Bank zastrzegł, że kwota ta może zostać zwiększona, jeśli pozwolą na to warunki ekonomiczne.
EBOR oczekuje od Ukrainy, że ta zgodzi się na współpracę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. MFW żąda od Kijowa przeprowadzenia niezbędnych reform, które mają ustabilizować makroekonomiczną sytuację kraju, ale także rozwiążą problem korupcji. To niezbędny warunek, żeby międzynarodowi inwestorzy odzyskali zaufanie do Ukrainy. A oni obawiają się, że jeśli nie będzie reform, to wszystkie kredyty udzielane Kijowowi znowu zostaną zmarnotrawione. Jeśli jednak Ukraina zgodzi się na propozycje MFW, Fundusz może otworzyć jej linię kredytową na 15 miliardów euro.
Ukraina miała możliwość uzyskania takiej pożyczki już w zeszłym roku, ale władze nie zdecydowały się na podpisanie porozumienia, które wymagały podjęcia reform.
REKLAMA
Międzynarodowy Fundusz Walutowy rozważa jednak także udzielenie kredytu w trybie pilnym w ramach instrumentu szybkiego finansowania (ISF). Taka pomoc nie jest obłożona warunkami dotyczącymi wdrażania reform.
Proponowany pakiet będzie tematem obrad zwołanego na czwartek nadzwyczajnego szczytu UE w Brukseli i spotkania przywódców z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem. Barroso oczekuje, że przywódcy państw członkowskich zaakceptują propozycje KE i "dadzą solidarną odpowiedź" na kryzys w tym kraju, związany z działaniami militarnymi Rosji na Krymie.
Ze swoim pakietem pomocy dla ukraińskiej gospodarki wystąpił też Barack Obama. Składają się na niego gwarancje pożyczkowe w wysokości miliarda dolarów, wsparcie techniczne przy reformowaniu ukraińskiej gospodarki i organizacji wyborów.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Rząd w Kijowie tnie wydatki
Żeby przetrwać rząd Ukrainy musi więc dostać obiecaną, doraźną pożyczkę.
Robi też niezbędne oszczędności. W środę zdecydował o rezygnacji z 42 i zawieszeniu 82 programów państwowych - poinformował minister finansów Ukrainy Ołeksandr Szłapak. Na ich realizację należałoby przeznaczyć 48 miliardów hrywien czyli 15 miliardów złotych.
W ramach oszczędności rząd podjął też decyzję, że ministrowie będą mogli mieć najwyżej czterech zastępców. Obcięto również wydatki na utrzymanie centralnych organów władzy wykonawczej i zdecydowano o zmniejszeniu liczebności ich pracowników.
Ministerstwa i urzędy będą mieć najwyżej po jednym samochodzie, a wszystkie pozostałe zostaną sprzedane. Takich aut jest teraz 1,5 tysiąca.
Zgodnie z decyzją rządu organy władzy miejscowej będą mogły decydować się na wydatki tylko po wypłacie wynagrodzeń oraz opłaceniu nośników energii.
Rosja przyciska Ukrainę
Dług gazowy Ukrainy wobec Rosji rośnie. Jak poinformował szef Gazpromu Aleksiej Miller, od piątku nasi sąsiedzi będą musieli zapłacić Rosjanom nie 1,5 miliarda, a 2 miliardy dolarów.
Jak mówił Aleksiej Miller na spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem, powodem są zaległości finansowe Kijowa. Według jego słów, cytowanych przez agencję RIA Nowosti, Ukraina zadeklarowała, że nie zdąży zapłacić do kwietnia obecnego zadłużenia. Wynika ono z tego, że Rosja zrezygnowała z rabatu na gaz, uzgodnionego w grudniu ubiegłego roku, jeszcze przez prezydenta Wiktora Janukowycza. Po wydarzeniach na Krymie Moskwa wycofała się z rabatu, a Kijów będzie musiał płacić 400 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a nie 269 dolarów.
We wtorek Gazprom ogłosił, że Ukraina, po zniesieniu bonifikaty będzie winna koncernowi 1,5 miliona dolarów. W środę szef firmy Aleksiej Miller poinformował, że z tej kwoty Kijów spłacił tylko 10 milionów dolarów. Od piątku zobowiązanie wzrośnie zatem o kolejne 440 milionów dolarów. To oznacza, że sumaryczny dług wyniesie niemal 2 miliardy dolarów.
REKLAMA
W środę wieczorem Ukraiński Naftohaz oznajmił jednak, że w całości zapłacił Gazpromowi za styczniowe dostawy rosyjskiego gazu - 663 mln dolarów. Informację tę podała agencja Interfax-Ukraina powołując się na źródło rządowe w Kijowie. Według tego komunikatu, Naftohaz miał otrzymać z Rosji w styczniu 2,47 mld m sześciennych gazu.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA