Ślimaki: Polacy pozbawią Francuzów ich narodowego przysmaku?
Polska jest znacznym dostawcą ślimaków na francuski rynek. W tym roku może być jednak inaczej. Warmii i Mazurach nie będzie można zbierać i skupować winniczków - zdecydował Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie.
2014-03-14, 11:43
Powodem jest spadek liczebności tych ślimaków i zbyt mały udział w populacji osobników dojrzałych.
Winniczki pod ochroną prawa
Woj. warmińsko-mazurskie było od lat największym w kraju dostawcą winniczka. Dopuszczalne limity skupu tych mięczaków sięgały w tym regionie 600 ton rocznie. Winniczki objęte są ochroną prawną i można je pozyskiwać do celów przetwórstwa spożywczego jedynie za zgodą regionalnych dyrekcji ochrony środowiska.
Ślimaki zagrożone?
W tym roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie wstrzymał możliwość legalnego zbioru i skupu winniczków. Powodem tej decyzji jest spadek liczebności tego ślimaka w województwie i wzrost procentowego udziału w populacji osobników o małych średnicach muszli. Uznano, że dalsze zezwolenie na pozyskanie winniczków doprowadzi do jeszcze większego spadku liczebności tego gatunku i "karłowacenia populacji".
Bezrobotni nie dorobią
Zbiory winniczków były pierwszą po zimie okazją do sezonowego zarobku dla mieszkańców rejonów o wysokim bezrobociu. Potem mogą oni dorabiać przy sadzeniu lasów i zbiorze runa leśnego. Najlepsi potrafili zebrać do kilkudziesięciu kilogramów ślimaków, czyli ok. tysiąca sztuk dziennie. W minionym roku płacono za nie po 1,5 zł za kg. W sezonie część bezrobotnych była też zatrudniana na umowy-zlecenia w firmach przetwarzających ślimaki.
abo
REKLAMA