Narciarstwo alpejskie
Trwa przedłużony weekend narciarski – alpejski Puchar Świata. Dziś w Lenzerheide odbył się finał zawodów drużynowych, w którym wygrali Szwajcarzy.
2014-03-14, 20:58
Posłuchaj
Narciarstwo alpejskie to dyscyplina młoda i nie jest jeszcze traktowana przez zawodników poważnie – znacznie wyżej jest cenione zwycięstwo w konkurencji indywidualnej. Formuła dyscypliny jest ciekawa: drużynę tworzą 2 kobiety i 2 mężczyzn. Gdy tak jak dziś wynik jest remisowy, liczy się łączny czas zawodników.
– Finały obecnych zawodów zapowiadają się fascynująco. Trwa pojedynek Norwega Aksela Lunda Svindala i Austriaka Marcela Hirschera. Aksel Lund Svindal jest na prowadzeniu po tym jak w swojej koronnej konkurencji, supergigancie, zajął dopiero 16. miejsce, czyli znalazł się bez punktu, jednak Austriak depcze mu po piętach. Marcel Hirscher stanowi zresztą fenomen w tej dyscyplinie. Zostały jeszcze 2 konkurencje techniczne, czyli gigant i slalom, w którym Svindal nie startuje, więc szansa na wygraną jest raczej po stronie Hirchera – wyjaśnia Tomasz Kurdziel, trener i komentator dyscypliny w stacji Eurosport.
Kryształowa kula
Na kryształową kulę składają się konkurencje: zjazd, supergigant, slalom gigant, slalom i superkombinacja. Jednak, jak często bywa w sporcie, krystalizuje się konkurencja najważniejsza.
– Słuszna jest reguła, że trudno myśleć o pucharze świata, nie startując w konkurencjach szybkościowych, jednak ta zasada zdaje się nie dotyczyć Marcela Hirchera, który w slalomie jest niewiarygodny. W zeszłym sezonie w skręcie przycisnął jedną nartę drugą nartą, wyszedł z tego i w tych okolicznościach wygrał slalom. Stanowi fenomen w dyscyplinie – dodaje Gość PR24.
REKLAMA
PR24/ Anna Alfut
REKLAMA