Lot MH370: Jak kamień w wodę?

Katastrofa, uprowadzenie, a zdaniem fantastów ingerencja sił nadprzyrodzonych. Mnożą się teorie odnośnie zaginionego Boeinga 777, a samolotu jak nie było, tak nie ma.

2014-03-18, 09:00

Lot MH370: Jak kamień w wodę?
. Foto: flickr.com/Odalaigh

Posłuchaj

18.03.14 Cezary Orzech: „Porwanie samolotu przez pilota jest absolutnie nieprzewidziane w procedurach (…)”
+
Dodaj do playlisty

Nadal brak jakichkolwiek informacji o zaginionym 8 marca Boeingu 777 malezyjskich linii lotniczych na trasie z Kuala Lumpur do Pekinu. Ostatni sygnał został odebrany z maszyny 7,5 godziny po starcie.

Boeing 777 w Afganistanie?

W poszukiwania Boeinga 777 zaangażowane jest niemal trzy miliony osób. Krąg poszukiwań staje się coraz szerszy i zaczyna obejmować także tereny Pakistanu i Afganistanu.

– Boeing 777 jest maszyną o wydłużonym zasięgu, dlatego przy pełnym tankowaniu może przelecieć 14 tysięcy kilometrów. Na krótkich trasach nie tankuje się co prawda „pod korek”, ale zgodnie z przepisami samolot powinien mieć jeszcze zapas paliwa na 2 godziny lotu. Mógł zatem pokonać do 7 tysięcy kilometrów i dolecieć do Afganistanu, ale lądowanie byłoby bardzo trudne – wyjaśniał w PR24 Cezary Orzech, ekspert lotnictwa.

A może pilot?

Narastają spekulacje wokół zaginionej maszyny. Rozważa się sytuacje przewidziane przez procedury, a na pewno poza nimi znajduje się przypadek uprowadzenia samolotu przez samego pilota.

REKLAMA

– Porwanie samolotu przez pilota jest absolutnie nieprzewidziane w procedurach. Zdarzały się przypadki, że pilot albo członek załogi „zwariowali”. Historia zna także przypadki, że piloci dali się skorumpować albo mieli inny cel – powiedział Gość PR24.

Zaniedbanie na lotnisku?

Zaginiony lot skłania do pytania o stan środków bezpieczeństwa na lotniskach. Procedury wszędzie są takie same, ale traktowane w różny sposób.

–  W trakcie moich podróży standardy bezpieczeństwa na lotniskach w Azji były wszędzie bardzo wysokie. Tamten rejon świata jest bardzo zaogniony, dlatego kwestie bezpieczeństwa są traktowane bardzo starannie – mówił w PR24 Cezary Orzech.

W poszukiwanie zaginionego Boeinga 777 włączyły się także Chiny. Pod lupą ekip poszukiwawczych znajduje się w tej chwili obszar obejmujący między innymi większą część Oceanu Indyjskiego, Indie, Chiny, Mongolię, Malezję, Indonezję i zachodnia Australię.

REKLAMA

PR24/Grzegorz Maj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej