Brazylia 2014: Eduardo - zaśpiewam hymny Chorwacji i Brazylii
Urodzony w Brazylii piłkarz reprezentacji Chorwacji Eduardo da Silva zapowiedział, że przed meczem inaugurującym mistrzostwa świata zaśpiewa hymny obu krajów. Spotkanie odbędzie się 12 czerwca w Sao Paulo.
2014-03-19, 14:19
- Zaśpiewam  zarówno hymn Brazylii, jak i Chorwacji. Myślę, że to może być  niezapomniany mecz. A gdybym strzelił gola Canarinhos, na pewno nie będę  go świętował w jakiś szczególny sposób - powiedział 31-letni Eduardo,  który od 2004 roku w chorwackiej kadrze rozegrał 61 meczów i zdobył 29  bramek.
Podobnie postąpił urodzony w Gliwicach Łukasz Podolski,  który nie okazywał radości po golach zdobytych dla Niemców w spotkaniu z  Polską w mistrzostwach Europy 2008 w Austrii.
Eduardo da Silva  jako dziecko marzył o grze dla Brazylii, ale szybko opuścił ten kraj.  Mając 15 lat trafił na Bałkany. Występował m.in. w Dinamie Zagrzeb i  Arsenalu Londyn, a obecnie w Szachtarze Donieck.
- Na grę w  reprezentacji Chorwacji zdecydowałem się po pięciu latach pobytu w tym  kraju. Wcześniej konsultowałem decyzję z rodziną w Brazylii. Zrozumieli,  czym się kieruję, a ja mam dziś szansę na udział w mundialu. Chorwaci  zawsze dobrze spisuje się w rywalizacji z wielkimi rywalami, dlatego być  może sprawimy niespodziankę, jak w 1998 roku, kiedy ówczesna drużyna  zdobyła brązowy medal - dodał.
W ostatnim spotkaniu towarzyskim -  zremisowanym 2:2 ze Szwajcarią - Eduardo pojawił się na boisku dopiero w  drugiej połowie. Z Brazylią ma szansę zagrać od pierwszej minuty, choć  być może trener Niko Kovac zdecyduje się na Nikicę Jelavica i Ivicę  Olica. Ze względu na zawieszenie przez FIFA (za brutalny faul w barażu z  Islandią) przeciwko gospodarzom turnieju nie zagra Mario Mandzukic.
Według  chorwackiej prasy, pewne miejsce w składzie ma 34-letni Olic, który  przeżywa drugą młodość. Ze względu na siłę, wytrzymałość i doświadczenie  nazywany jest "piłkarskim Ole Einarem Bjoerndalenem".
W grupie A mundialu, oprócz Brazylii i Chorwacji, zagrają też Meksyk i Kamerun.
Eduardo, którego koledzy nazywają Dudu, kończy się kontrakt z Szachtarem i nie wiadomo, czy pozostanie na Ukrainie.
- Moim  priorytetem jest gra w Europie. W Doniecku mam ważną umowę jeszcze  przez trzy miesiące, niczego nie przesądzam - poinformował piłkarz,  którego żona Andrea jest Chorwatką; mają córkę i syna.
ps